160202Analiza Cen LATO - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

160202Analiza Cen LATO

O Nas > Raporty TravelDATA
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


8.02.2016 - Analiza Cen Imprez Turystycznych - LATO 2016
Niepotrzebne zamieszanie w wielkich mediach wokół biur podróży

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną Analizę Cen Imprez Turystycznych dotyczącą wyjazdów w sezonie letnim 2016. Zawiera ona okres wysokiego sezonu lata definiowanego jako pierwszy tydzień sierpnia. Analizy są wysyłane podmiotom zarejestrowanym na portalu www.wczasopedia.pl w każdy poniedziałek.

Ważne wydarzenia ostatniego tygodnia w turystyce wyjazdowej

1.  
Branża turystyki zorganizowanej ma powody do przemyśleń i pewnego niepokoju. Wbrew pozorom wcale nie chodzi tutaj o niezmiennie  pesymistyczny obraz wynikający z raportów PZOT. Większość osób blisko obytych z turystyką wyjazdową wie bowiem dobrze, że słabo nadają się one do odpowiedzi na pytanie, czy pod presją terroryzmu Polacy aby nie tracą zainteresowania wyjazdami na zagraniczne wycieczki, a niestety właśnie takie pytania zadają ostatnio nieturystyczne media, które chętnie poszukują poczytnych tematów.
Nie nadają się, po pierwsze dlatego, że raporty te od pewnego czasu nie podają już informacji podzielonej na część dotyczącą sprzedaży sezonu zimowego, która obecnie jest dość bliska aktualnemu strumieniowi wyjeżdżających oraz obrazującą sprzedaż lata, która nie ma nic wspólnego z wyjazdami bieżącymi, a stanowi przedsprzedaż i to nieraz z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Po drugie, nie są to raporty o branży, a jedynie o sprzedaży w jednym z systemów rezerwacyjnych (MerlinX) oraz wreszcie po trzecie, w tym właśnie systemie praktycznie nie występuje sprzedaż takich organizatorów jak np. Rainbow, czy TUI, która jest obecnie znacznie lepsza od rynkowej przeciętnej wobec czego raportowane wyniki nie oddają prawidłowo rzeczywistości branżowej.

Założenie, że przeciętny odbiorca (a takim jest też dziennikarz tylko okazjonalnie przygotowujący materiał o turystyce) ma taką samą wiedzę o niuansach systemu MerlinX  jak np. turystyczny agent obcujący z nim na co dzień, wydaje się całkowicie nieuprawnione.

To, że nie są to raporty o branży jako całości, wyraźnie zaznaczają jedynie media branżowe (jak np. portale: Turystyka.rp.pl, czy Tur-info.pl), a pozostali są niestety najczęściej przekonani, że są to raporty przedstawiające aktualną sytuację w branży i na tej podstawie mogą wyciągać różne nieuprawnione wnioski w tym także, że ruch turystyczny Polaków gaśnie.

Wyśrubowane ubiegłoroczne rekordy mogą zostać pobite

Warto zadać sobie jednak pytanie jak przedstawia się rzeczywista skala bieżącego uczestnictwa Polaków w turystycznych wyjazdach oraz trendy w tym zakresie, tym bardziej, że właśnie minęły pierwsze trzy miesiące sezonu zimowego (czyli listopad, grudzień i styczeń) i dlatego wypadałoby pokusić się o pierwsze wnioski.

Ubiegła zima była pod względem liczby turystów okresem fantastycznej koniunktury i historycznych rekordów w lotniczej turystyce wyjazdowej, a jej dynamika wzrostu była imponująca i za rzeczony okres listopad-styczeń wyniosła +29,9 procent w czarterach i aż +41,4 procent po uwzględnieniu klientów korzystających z tanich linii. Dlatego mogło się wydawać, że tak wysoko postawionej poprzeczki pokonać się już nie da i dalsze zwiększenie liczby turystów jest w tym sezonie mało prawdopodobne. A jednak okazuje się to całkiem możliwe. W świetle dostępnych danych można szacować, że liczba Polaków wyjeżdżających na lotnicze zimowe wakacje kolejny raz wzrosła, choć  tym razem w granicach tylko 4-6 procent. Pierwsze trzy miesiące zimy nie przesądzają jeszcze, że jako całość pobije ona zeszłoroczne rekordy (słabszy może być np. marzec), ale jedno jest już pewne
żadnego wstydu nie będzie.

Fenomen LCC ? - warto się nad tym zastanowić

I tu właśnie dochodzimy do początkowej kwestii powodów do przemyśleń i niepokojów branży. Może się on brać  z faktu, że Polacy wcale nie zamierzają „odpuszczać” zimowych wojaży, ale nad wyraz chętnie wybierają w tym celu tanie linie lotnicze (LCC). Należy pamiętać, że klienci rezygnujący z czarterów do Egiptu w dużej mierze przesiedli się teraz do samolotów LCC  latających na kierunki kanaryjskie. O tym, jak bardzo takie postępowanie jest teraz popularne, świadczą znacznie wyższe niż przed rokiem ceny przelotów na tym kierunku (o 20 do 80 procent) i to pomimo znacznego zwiększenia liczby oferowanych tam rejsów (z 6 do 11 tygodniowo). Również wypełnienie miejsc jest niemal całkowite i wyższe nawet niż przed rokiem, o czym świadczą w ostatnich tygodniach liczby zaledwie około 10 wolnych miejsc na wszystkich rejsach łącznie, czyli z Warszawy, Krakowa oraz Wrocławia. Oznacza to tylko jedno miejsce wolne w przeciętnym rejsie i to być może tylko dlatego, że nie można już do niego dobrać pary.

Fenomen pędu do zakupów wakacji w oparciu o LCC zastanawia także z tego powodu, że w ostatnich 1-2 miesiącach były one już wyraźnie droższe od propozycji biur podróży, a na dodatek wybór interesujących ofert (w hotelach 3*do 5*) był na hotelowych platformach rezerwacyjnych już znacznie przetrzebiony.

Co zatem powoduje taki szał uwielbienia do LCC? Może to być bardzo istotną kwestią zwłaszcza w nieodległej już przyszłości gdy rola LCC na naszym rynku może się znacznie zmienić. Sprawa ta ma jeszcze dodatkowy aspekt, a mianowicie taki, że w odróżnieniu od wielu państw zachodnich, gdzie klienci wyjazdów samodzielnych nader często kierują swoje kroki do biur agencyjnych, w Polsce preferują oni pracę własną przy domowym komputerze lub laptopie.

OSAT mógłby się przyczynić się do badań nad rynkiem

W tym momencie można poradzić  OSAT-owi, aby wśród swoich członków przeprowadził ankietowe badania odnośnie liczby klientów, którzy korzystali z usług przez nich aranżowanych. Wyniki takie można by porównać z ogólną liczbą klientów LCC i próbować wyznaczyć trendy zachowań, a na ich bazie i bazie planów LCC wyciągać wnioski pożyteczne z punktu widzenia przyszłości biur agencyjnych w Polsce.

Generalny wniosek jest jednak taki, że w świetle obecnych zachowań konsumenckich nie ma większego ryzyka zniechęcenia Polaków do zagranicznych wojaży wypoczynkowych, a perspektywy turystyki wyjazdowej są nadal całkiem optymistyczne. Aktualne obecnie i główne pytanie w tym względzie nie brzmi zatem czy ? ale dokąd ?

W Niemczech dość podobnie jak w Polsce

Na zamknięcie tej części informacji można jeszcze dodać, że według źródeł niemieckich skumulowana liczba rezerwacji zimowych była tam w końcu grudnia na poziomie około + 4 procent, a rezerwacji lata na poziomie minus 6 procent, ale wzrosty po 20 procent notowały Wyspy Kanaryjskie i Portugalia. Kierunkowo podobnie jak u nas kształtowały się też trendy w rezerwacjach poszczególnych destynacji w DER Touristik. Według szefa na Europę Centralną Rene Herzoga wzrosty (+15 proc.) notują tam Hiszpania i Portugalia, Grecja jest w przybliżeniu „na zero”, a 25 i 30-procentowe spadki są udziałem Turcji oraz Egiptu.

2. Cena ropy: miała być po 16-20 dolarów, a poszybowała w górę

Od przedostatniej środy obserwujemy dawno nie widziany silny trend wzrostowy cen na rynku ropy naftowej. Pomiędzy 20 a 29 stycznia cena tego surowca wzrosła o prawie 30 procent (do prawie 36 dolarów za baryłkę). Politycznie poprawne media tłumaczą to na kilka wykluczających się wzajemnie sposobów, w tym tak kuriozalnych, że nawet nie warto tego komentować. Ale jak to w polityce często bywa fundamentalna przyczyna może (choć nie musi) być całkowicie inna, ale jak wiele tego typu informacji trzeba ją nieomalże siłą wyciągać spod dywanu.

Przed tygodniem podaliśmy, że od  12 stycznia przez Azerbejdżan przetacza się fala spontanicznych protestów wywołanych dramatycznie pogarszającą się sytuacją gospodarczą. Katalizatorem do wyjścia na ulice było uwolnienie sztywnego dotychczas kursu miejscowej waluty (tzw. New Manat), które spowodowało niemal natychmiastowy wzrost kursów głównych walut o ponad 50 procent. Azerbejdżan jest krajem naftowym z gospodarką 2,5 -3 krotnie bardziej uzależnioną od eksportu ropy i gazu niż Rosja, ale podobnie jak ona relatywnie transparentnym gospodarczo. Ten fakt oraz wspomniane zamieszki spowodowały, że można stosunkowo łatwo przyjrzeć się jej aktualnej sytuacji oraz ostatnim zmianom, czego głównym efektem był niestety u wielu osób stan określany zwykle jako spocone plecy lub podnoszenie się włosów na głowie.

Powiało pragmatycznym niepokojem

Z letargu nagle przebudził się również Standard & Poors, który w iście ekspresowym tempie przerobił w ostatni piątek rating tego kraju na „śmieciowy”. Zdecydowanie najgorsze jest jednak to, że gospodarka Azerbejdżanu jest na tle wielu innych krajów naftowych i tak uważana za stosunkowo dobrze zarządzaną i posiada jeszcze dość duże rezerwy odłożone na tzw. „czarną godzinę”(przeliczając na skalę Polski około 550-700 mld złotych), choć bardzo niepokoi samo tempo pogarszania się tamtejszej sytuacji.

Jest to pierwszy tak poważny sygnał, że niskie ceny ropy bardzo szkodzą krajom w dużym stopniu uzależnionym od jej eksportu. O ich sytuacji wiadomo jednak daleko mniej, bowiem większość z nich w sposób twórczy zastosowała maksymę przypisywaną Prezydentowi Lechowi Wałęsie „stłucz se pan termometr, to nie będziesz pan miał gorączki” i publikowania danych gospodarczych na razie zaprzestała.

Wielcy tego świata zdają sobie jednak już chyba powoli sprawę, że cena ropy to nie tylko biznesowa walka o pozycję na rynku, ale może też prowadzić do bardzo poważnych konsekwencji politycznych, jak przykładowo do regionalnego wybuchu niezadowolenia zdesperowanych pogarszaniem się sytuacji materialnej i perspektyw ludzi i zdestabilizowania bardzo szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu, jak również Ameryki Południowej oraz Afryki ze wszystkimi tego konsekwencjami np. kolejną falą migrantów, co z kolei może wywrzeć znaczny negatywny wpływ na turystykę to nie tylko w ich rejonie, ale i w innych, które są obecnie uważane za względnie bezpieczne.

3. Z serii: wieści spod dywanu - duża strata LOT-u

Kolejną niemiłą niespodzianką, która dość znienacka wypełzła spod dywanu, pod którym była zamieciona zapewne w ramach kampanii wyborczej, stały się informacje podane przez Ministra Skarbu o bardzo złych wynikach naszego narodowego przewoźnika. Zastanawiająco kontrastują one ze wcześniejszymi informacjami, które mówiły raczej o dużym sukcesie programu jego restrukturyzacji. Teraz natomiast okazało się, że wynik na działalności podstawowej jest o 150 mln złotych słabszy niż planowany, a sam LOT wykazuje około 250 mln złotych straty netto. Można powiedzieć, że prawdziwy sukces odnieśli za to poprzedni urzędnicy Ministerstwa gdy dość łatwo zdołali nabrać licznych, ale też łatwowiernych dziennikarzy, którzy mimowolnie uczestniczyli w tej swoistej propagandzie sukcesu, choć już wydawało się, że epoka ta odeszła w przeszłość wraz z Edwardem Gierkiem.

LOT wymaga szybkiego ratunku twierdzi Minister, ale prawie na pewno nie stanie się nic takiego, co mogłoby zagrozić programom egzotycznym opartym na przelotach Dreamlinerem oferowanym przez kilku polskich touroperatorów.

Tym niemniej sytuacja jest trudna, ponieważ skala nieefektywności LOT-u jest chyba zbyt duża, by można ja było pokryć drogą mariażu z Portami Lotniczymi (PPL), podobnie jak to przeprowadzono w Czechach, a zgodnie z prawem kolejne wsparcie LOT- u publicznymi pieniędzmi będzie mogło nastąpić dopiero po 10 latach.

Do kwestii tej warto będzie powrócić nieco później, wygląda bowiem na to, że ma ona jeszcze całkiem sporo zaskakujących aspektów, jak również dlatego, że pojawi się jeszcze więcej szczegółów tej niespodziewanej dla większości sprawy. Innym powodem jest fakt, że społeczeństwo ma prawo wiedzieć, co dzieje się z firmą, w którą wpompowano już w formie pomocy publicznej, rożnych ulg i przekazywanych pakietów akcji banków oraz innych przedsiębiorstw (miały służyć m.in. przyszłym emerytom) znacznie ponad 3 miliardy złotych.

Materiały dotyczące istotnych kwestii w turystyce wyjazdowej

Na wstępie do tej części materiału chcielibyśmy poinformować, że co drugi tydzień w miejsce omówienia kwestii poziomów i zmian cen imprez turystycznych oraz cen przelotów na kierunkach turystycznych w tanich liniach zamieszczać będziemy materiały o charakterze bardziej problemowym oraz jednocześnie ważnym dla branży turystyki wyjazdowej, które w zamyśle mają przybliżyć odbiorcom czynniki, procesy i zależności, które mają istotny wpływ na branżę, na panującą w niej koniunkturę i mogące wyznaczyć potencjalne kierunki jej rozwoju i ewolucji. Tematyka cen imprez turystycznych zostanie natomiast ograniczona do minimum tj. mapek obrazujących zmiany cen w odniesieniu do poprzedniego tygodnia i do tego samego okresu poprzedniego roku oraz relatywnie krótkich komentarzy. Naprzemiennie co drugi tydzień będą przedstawiane materiały w ich dotychczasowej firmie. Dziś, czyli dnia 1 lutego 2016 roku, przedstawiamy nową edycję materiału, co oznacza, że dnia 8 lutego będzie on miał swoją dotychczasową formę.

Wpływ czynnika „społecznego spokoju” na ogólną sprzedaż detaliczną i sprzedaż w turystyce

Jak już wspominaliśmy wielokrotnie sprzedaż w turystyce wyjazdowej stanowi obecnie przedmiot szczególnej troski i niepokoju wielu osób w środowisku branżowym, a szczególnie wśród turystycznych agentów. Przyczyną tego są istotne spadki sprzedaży wynikające w przeważającej mierze z opóźniania przez klientów rezerwacji wycieczek na sezon letni, a szczególnie na kierunki uważane teraz za mniej bezpieczne, czyli do Turcji i Egiptu.

To, że wpływ postrzegania kwestii bezpieczeństwa na pewnych kierunkach bardzo istotnie działa na popyt na organizowane do nich turystyczne imprezy to temat poruszany już wielokrotnie. Także to, że zmiany siatki rejsów tanich przewoźników wpływają na zmiany koniunktury sprzedażowej na danych kierunkach w biurach agencyjnych i u organizatorów też jest jasne. Dzisiaj chcielibyśmy zwrócić uwagę na czynnik, który jest z kolei ważnym składnikiem różnych szerszych wskaźników optymizmu i pozytywnego nastawienia do konsumpcji lub też optymizmu konsumenckiego. Jest nim spokój w codziennym życiu społecznym i w mediach, które nadal jeszcze wywierają spory wpływ na postrzeganie przez przeciętnego konsumenta aktualnej rzeczywistości oraz jej bliskich perspektyw, a co za tym idzie wywierają znaczący wpływ na nastawienie do konsumpcji.

Osoby lekko podenerwowane i popadające w stan niepewności nie ograniczą zakupów artykułów pierwszej potrzeby (np. żywnościowych), ale pomimo nawet wzrastających bieżących dochodów będą przejawiały tendencje do odkładania tych dochodów w formie bieżących oszczędności, a zakupy dóbr i usług wyższego rzędu odsuną w czasie. I odwrotnie. Osoby nastawione optymistycznie są skłonne nie tyle do większej konsumpcji artykułów pierwszej potrzeby, ale podniosą wydatki na dobra i usługi wyższego rzędu nawet ponad poziom bieżących dochodów nawet sięgając do zgromadzonych wcześniej oszczędności. Jest to mocno uproszczony schemat wpływu nastrojów konsumentów na ich wydatki, ale wystarczający na potrzeby tego materiału.

Wpływ czynnika „społecznego spokoju” przedstawimy na przykładzie minionego roku. Mieliśmy w nim do czynienia z dwoma dość uciążliwymi kampaniami wyborczymi, z których pierwsza była może mniej intensywna, ale charakteryzowała się dość specyficzną retoryką nastawioną na patriotyczną mobilizację społeczeństwa wokół osoby dotychczasowego Prezydenta (z reguły taki schemat bywa skuteczny), a druga była bardziej chaotyczna, ale za to intensywniejsza. Obie wywarły niestety negatywny wpływ na ogólną dynamikę sprzedaży detalicznej (według GUS), jak również na dynamikę sprzedaży usług turystyki wyjazdowej, które są w naszym kraju nadal usługami wyższego rzędu.

Już nawet pierwszy rzut oka na „surowe” dane pokazujące dynamikę sprzedaży detalicznej w Polsce na tle naszych północnych, zachodnich i południowych sąsiadów pokazuje jasno, że z naszą sprzedażą detaliczną w okresach obu kampanii coś było nie tak. Sąsiedzi to Szwecja , Dania, Niemcy, Czechy, Słowacja, a do nich dołączono jeszcze Węgry, które bezpośrednimi sąsiadami wprawdzie nie są, ale nasze rozwiązania gospodarcze będą w znaczącym stopniu bazowały i już bazują na doświadczeniach węgierskich, co powinno sprawiać, że obie gospodarki będą reagować na zmiany parametrów zewnętrznych relatywnie podobnie. Gruba czarna linia pokazuje uśrednioną dynamikę sprzedaży detalicznej u naszych sąsiadów ważoną potencjałem ich gospodarek z wyjątkiem Niemiec, który jest odpowiednio obniżony ze względu na wielkość gospodarki i relatywnie małym wpływem zachowań odległych niemieckich terenów zachodnich w stosunku do np. Czech. Czerwona linia obrazuje dynamikę wzrostu sprzedaży detalicznej w Polsce.

Na wykresach widoczne jest rozjeżdżanie się oby dynamik na niekorzyść Polski w niektórych okresach, które jak się potem okaże dość dokładnie pokrywają się z okresami obu kampanii wyborczych.





Dodatkowo na wykresy te naniesiona została dynamika sprzedaży czarterów, która została zmniejszona w stopniu odpowiednim do prezentacji na jednym wykresie z dynamikami sprzedaży detalicznej (pięciokrotnie). Widać, że dynamika sprzedaży imprez czarterowych, które są usługami wyższego rzędu naśladuje z pewnym przybliżeniem (jest bowiem zakłócona poprzez inne czynniki jak przykładowo wpływ zagrożeń terroryzmem), ale z pewnym opóźnieniem. Opóźnienie takie jest immanentną cechą dóbr i usług wyższego rzędu do czego powrócimy jeszcze w dalszej części materiału.

Wykresy te należy jednak jeszcze „obrobić”, aby uzyskać dana bardziej prawidłowe z ekonomicznego punktu widzenia. Po pierwsze sprzedaż detaliczna (w uproszczeniu) reaguje na realną dynamikę wzrostu wynagrodzeń (jest to różnica pomiędzy nominalną dynamiką wzrostu a inflacją), ale z reguły opóźnioną w czasie. W przypadku sprzedaży ogólnej nie jest ono duże i dlatego do porównań dynamiki sprzedaży ogólnej w danym miesiącu przyjęto  średnią dynamikę realnego wzrostu wynagrodzeń z trzech ostatnich miesięcy.

Po drugie do adekwatnych porównań może dobrze służyć nie tyle nominalna dynamika sprzedaży w poszczególnych krajach, ale jej różnica wobec dynamiki wzrostu wynagrodzeń w tych krajach. Innymi słowy jeżeli u sąsiadów dynamika sprzedaży jest mniej więcej w zgodzie z dynamiką wzrostu wynagrodzeń, a w Polsce dynamika sprzedaży leży wyraźnie poniżej dynamiki wynagrodzeń, to oznacza to, że Polacy na tle uśrednionych zachowań swoich sąsiadów również wyraźnie powstrzymują się od zakupów.

Dlatego aby sprowadzić surowe wykresy sprzedaży detalicznej do takich właśnie  porównań potrzebne jest wprowadzenie czynnika dynamiki realnych wynagrodzeń w każdym z tych krajów i dokonanie odpowiednich przeliczeń rachunkowych. W rezultacie otrzymujemy taki wykres jak poniżej:




Nadzwyczaj jednoznacznie pokazuje on, że na tle naszych sąsiadów (traktowanych tu jako punkt odniesienia, czyli tzw. benchmark) nasza sprzedaż (na tle wynagrodzeń) „siadła” bardzo wyraźnie w okresach obu kampanii (czerwone pola na wykresie), a co charakterystyczne oraz jednocześnie przekonujące w krótkim okresie pomiędzy-kampanijnym powróciła do wartości akurat takich samych jak miało to miejsce (średnio) u naszych sąsiadów. Coś co może być zwłaszcza interesujące, to znacząca poprawa przedstawianych zależności po zakończeniu październikowych wyborów, co sugeruje dobre perspektywy dla wzrostu sprzedaży detalicznej w następnych miesiącach, a to z kolei stanowi dobrą podstawę dla sprzedaży po pewnym czasie - również dóbr wyższego rządu jakimi są u nas zagraniczne wycieczki (zielone pole po prawej stronie wykresu).

Związek pomiędzy dynamiką sprzedaży dóbr wyższego rzędu (a szczególnie zagranicznych wycieczek) i ogólnym wskaźnikiem sprzedaży detalicznej jest kolejnym i to nawet bardziej skomplikowanym zagadnieniem, które wykracza już poza ramy tego materiału. Najbardziej ogólnie można powiedzieć, że wskaźniki sprzedaży dóbr i usług wyższego rzędu są opóźnione wobec zmian wskaźników dla sprzedaży ogólnej i opóźnienie to jest tym większe im z większym wydatkiem łączy się zakup danego dobra lub usługi.


Istotne kwestie z zakresu cen turystycznych imprez

1.
Zestawienie bazuje na cenach dla wylotów w okresie  01-07 sierpnia 2016 r. zebranych w dniu 29 stycznia. W okresie listopad-grudzień 2015 przebywaliśmy jeszcze w stosunkowo wczesnym okresie przedsprzedaży sezonu letniego, a ruchy cen były bardzo niewielkie i wynosiły po kilka złotych. Również pod koniec stycznia zmiany stały się ponownie mniejsze i tym razem wzrosły o 5 złotych (poprzednio wzrosły o 27 i 38 złotych). Spektakularnych zwyżek jednak nie odnotowano, a  największe miały miejsce w Portugali i na Majorce i wyniosły odpowiednio 58  i 56 złotych.  Zupełnie nieznaczne były spadki cen, a największe z nich odnotowały kierunki egipskie oraz tureckie
o 18 i 14 złotych.




2. Badanie średniej ceny first minute lata 2016 wobec cen sprzed roku wskazuje, że była ona niższa od ubiegłorocznej o 72 złote (wcześniej była ona niższe o 65, 62, 44, 72 i 91 złotych).



Spośród dużych kierunków  pozycję lidera wzrostów cen wycieczek nadal zajmuje Grecja, która jest teraz droższa średnio o 38 złotych (poprzednio o 48, 67 i 104 złote), przy czym z jej wysp największe zwyżki wykazują Rodos i Kreta o 133 i 38 złotych, a ceny niższe wykazują tylko Zakintos i Kos o 59 i 19 złotych.

Drugim dużym kierunkiem, na którym średnie ceny są wyższe niż w ubiegłym roku, ale w bardzo niewielkim stopniu, pozostaje nadal Egipt
o średnio 17 złotych (w poprzednio był droższy o 8 i 6 złotych), w tym w szczególności Hurghada droższa o 87 złotych.

Z dużych kierunków, na których ceny są niższe niż przed rokiem, prym wiedzie nadal Turcja tańsza o średnio 228 złotych (poprzednio była tańsza o 201, 204, 145 i 113 złotych), która przed 6 tygodniami przejęła przodownictwo w tym względzie od Kanarów tańszych obecnie niż przed rokiem o 69 złotych (wcześniej były tańsze o 45, 66, 93 i 181 złotych). Dalszy przebieg cen oraz popytu na wycieczki do Turcji pozostaje nadal największą zagadką sezonu lato 2016, a to z powodu nadal skomplikowanej sytuacji politycznej w tym kraju i jego najbliższym otoczeniu.(nowy incydent na pograniczu turecko syryjskim, tym razem z supernowoczesnym bombowcem Su
34).

Nadal największe zniżki notowane są na tych wyspach, na których oferta tanich linii jest teraz relatywnie największa, czyli na Teneryfie oraz Gran Canarii
o 185 i 190 złotych.

Nadal tańsze niż przed rokiem są też średnie ceny wycieczek w Bułgarii
o 19 złotych (poprzednio były tańsze o 27, 57, 96 i dwa razy z rzędu o 114 złotych). Natomiast na mniejszych kierunkach największa przecena wobec ubiegłego roku nadal występuje w  Tunezji średnio o 365 złotych (wcześniej tańsza o 358, 364, 264, 258 i 226 złotych). Zmniejszyły się natomiast wielkości przecen Majorki do 23 złotych (wcześniej było to 81, 160, 102 i 51 złotych),a zwiększyły do Maroka do 81 złotych (wcześniej było to 62, 104 i 64 złote).

3. Tej jesieni wśród dużych biur podróży kolejny już raz zdecydowanie największą obniżką cen first minute na lato 2016 wobec sezonu poprzedniego wyróżnia się biuro TUI Poland, w którym średnia cena jest niższa aż o 358 złotych (poprzednio było to 347, 381, 403 i 423 złote). Również sporo taniej niż przed rokiem, bo o średnio blisko 140, 120 i 100 złotych, oferują obecnie wycieczki biura Exim Tours, Grecos i Wezyr. Taniej niż przed rokiem oferują wycieczki również biura Sun & Fun i Rainbow
o 90 i 50 złotych. Nieco droższej oferują teraz ceny wycieczek biura Itaka i Neckermann o około 40 i 70 złotych.

W ostatnim tygodniu zmiany średnich cen nie były duże, a najbardziej (po około 30 złotych ) obniżyły je Itaka  oraz Exim Tours
po 30 złotych, a także Grecos o 15 złotych. Obecnie po zniżkach 2 tygodnie temu bardzo obniżone ceny ma wobec zeszłego roku Grecos (o 110 złotych na Grecji, a zatem kierunku, który podrożał najwięcej podczas gdy średnia dla całości kierunków spadła. Po uwzględnieniu tego faktu (a Grecos sprzedaje prawie wyłącznie Grecję) równoważnik obniżki wynosi  220 złotych. Stanowczym liderem obniżek cen lata jest jednak w tym sezonie na razie biuro TUI Poland, którego poziom cen bieżących stał się teraz nawet zbliżony do cen największych na rynku, czyli Itaki oraz Rainbowa. Na razie podobnego manewru nie zastosował jeszcze Neckermann, chociaż przed rokiem mniej więcej o tej porze dokonał znaczących obniżek (patrz też tekst: http://turystyka.rp.pl/artykul/1173475-Neckermann--Zeby-nie-mowili--ze-jestesmy-drodzy.html )


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i
www.wczasopedia.pl

Link do aktualnej Analizy Cen (kliknij na raport poniżej):

 
 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego