200403Analiza Cen LATO cz.2 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

200403Analiza Cen LATO cz.2

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


3.04.2020 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
W tym roku o letnim sezonie turystycznym może zdecydować Bruksela...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną


foto: Business photo created by 4045 - www.freepik.com  

Koronawirus nadal w ofensywie…

Coraz więcej osób i z coraz większym niepokojem śledzi codzienne medialne doniesienia i dane o nowych zachorowaniach oraz przypadkach śmiertelnych związanych z rozwijającą się epidemią koronawirusa. Coraz większy niepokój wielu Polaków mogą wywoływać relatywnie duże postępy choroby niemal bezustannie raportowane przez większość mediów w naszym kraju. Często informacje takie są celowo przedstawiane w taki sposób, który dodatkowo zwiększa emocjonalną skalę problemu.

Ma to zapewne związek z toczącą się obecnie wzmożoną walką polityczną lecz powoduje również pewien skutek pozytywny, gdyż skłania do poważnego traktowania choroby oraz zaleceń, ograniczeń i restrykcji nakładanych przez władze, które mają na celu spowolnienie rozwoju choroby.

Duże wrażenie robią przyrosty zwłaszcza liczby zgonów, ale trzeba pamiętać, że są one odnoszone do bardzo niskiej bazy, bowiem infekcja rozpoczęła się w naszym kraju stosunkowo późno, jako następstwo przywleczenia z innych krajów, w których rozwinęła się wcześniej. W ten sposób pozostaje ona w Polsce jeszcze w wyraźnej fazie wzrostowej podczas gdy w niektórych innych krajach minęła już swój szczyt lub jest w jego okolicach.

Przebieg rozwoju epidemii jest jednak w dużym stopniu kwantyfikowalny

Epidemia ma tak duży negatywny wpływ na nasze życie, gdyż jest zjawiskiem nowym, słabo rozpoznanym, dość wysoce śmiertelnym i jako takie budzi w społeczeństwie najwyższe obawy. Jest niemal aksjomatem, że przestajemy nieracjonalnie bać się rzeczy, które przynajmniej w jakiś sposób rozpoznamy i zrozumiemy. W tej kwestii dla ustabilizowania poziomu obaw ważnych jest kilka aspektów, w tym zwłaszcza określenie przybliżonego okresu trwania epidemii.

Niestety z zalewu różnych wypowiedzi i opinii w mediach trudno jest wyłowić te bardziej racjonalne. Dużym przebiciem cieszą się zwłaszcza te, które malują negatywne scenariusze. Indagowani wirusolodzy często zaś twierdzą, że nie można określić czasu trwania i potencjalnego zasięgu choroby, bo mamy za mało danych, bo prowadzimy dopiero badania, bo najpierw musimy dokładniej poznać naturę obecnego koronawirusa. Wszystko to prawda, ale w ten sposób dowiemy się o projekcji przebiegu epidemii prawdopodobnie wtedy, gdy się ona już zakończy.

W zastępstwie trzeba stosować metody uproszczone

W tej sytuacji podejmując jakieś ryzyko popełnienia błędu można opierać się na empirycznych doświadczeniach z przeszłości zakładając, że wirus ma wiele cech i będzie się zachowywał podobnie jak poprzednie jego generacje (np. z 2002 roku). Takie podejście przyjęła też TravelDATA. Punktem wyjścia były projekcje przebiegu epidemii w Chinach, które okazały się bardzo przystające do rzeczywistości, o czym była już kilkakrotnie mowa we wcześniejszych materiałach. Projekcje dla Chin były m.in. tak skuteczne, gdyż zawierały twarde założenie prawie całkowitej izolacji zakażonej prowincji i wysoki stopień dyscypliny społecznej w zakresie ograniczenia kontaktów międzyludzkich.

Projekcje dla krajów europejskich są trudniejsze i bazują na chińskim wariancie rozwoju choroby skorygowanym o szacowany negatywny wpływ opóźnień decyzji władz we wprowadzaniu stosownych ograniczeń oraz niższego poziomu dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu.

Szczyty zachorowań i zgonów translacjami odpowiednich dat w Chinach

Rzeczywiste apogeum zachorowań we Włoszech nastąpiło 5 dni po wynikającym z chińskich danych (21 wobec 16 marca), a zgonów 4 dni później (27 wobec 23 marca). Apogeum zachorowań w Hiszpanii nastąpiło też 5 dni po dacie bazującej na przebiegu chińskim (26 wobec 21 marca), a zgonów jeszcze nie nastąpiło. Obiektywnie racjonalne cztero- lub pięciodniowe opóźnienia są w dużej mierze skutkiem właśnie innego reżimu wprowadzania i przestrzegania ograniczeń.

Przy tym samym podejściu w Polsce powinniśmy być już blisko apogeum zachorowań (elementem zakłócającym projekcję jest tu duży wzrost liczby testów), zaś apogeum zgonów powinno wystąpić nieco po 12 kwietnia. Dlatego sytuacja, którą  obserwujemy obecnie nie powinna być więc źródłem jakiegoś szczególnego niepokoju, gdyż wynika z dość standardowego przebiegu liczby zachorowań i przypadków śmiertelnych, z jakim mamy do czynienia w kilku krajach, w których epidemia korona wirusa rozpoczęła się wcześniej.

Ryzykami dla projekcji bazujących na przebiegu epidemii w Chinach, jest jej potencjalnie wolniejsze wycofywanie się z powodu mniejszej cierpliwości społeczeństw w przestrzeganiu ograniczeń oraz możliwość jej ponownego rozprzestrzeniania się na skutek przywlekania zza granicy lub też wpływu migracji wewnętrznych.

Podróże coraz częściej postrzegane jako czynnik rozprzestrzeniania wirusa

Obecnie podróże są coraz częściej postrzegane jako czynnik rozpowszechnienia wirusa. Szczególnie odczuwalne jest to w Azji, w której jak na razie odnotowano największe sukcesy w ograniczeniu rozwoju epidemii. Tamtejsze kraje, a zwłaszcza Chiny zastosowały bardzo restrykcyjne procedury kwarantanny dla przyjeżdżających z innych państw.

Rozprzestrzenianiu wirusa mogą też sprzyjać podróże wewnętrzne zwłaszcza do rejonów, w których nie był on dotychczas w dużym stopniu obecny. Ta ostatnia możliwość może potencjalnie wystąpić np. we Włoszech. Silne epicentrum choroby występuje tam w Lombardii i częściowo w Lacjum. Po rozluźnieniu obecnie obowiązujących ograniczeń przebywania w miejscach zamieszkania nastąpić może przemieszczanie się ludności na relatywnie jeszcze wolne od wirusa południe kraju ze wszystkimi konsekwencjami w postaci ponownego rozwoju infekcji.

Azja może wyznaczać trendy postępowania w kwestii koronawirusa

Postawa Azji może być o tyle istotna, że rejon ten jest obecnie postrzegany jako mający duże i pozytywne doświadczenia ze zwalczaniem koronawirusa i utrzymywanie ograniczeń w podróżowaniu, nie mówiąc już o jakiś nawrotach choroby będą zapewne miały duży wpływ na rozumowanie innych państw. W mało komfortowej sytuacji w tym względzie jest zwłaszcza Unia Europejska, która w bardzo dużym stopniu zlekceważyła zagrożenie, które powstało w Azji pomimo, że było prawie pewne jego przekształcenie w problem globalny.

Jest to niestety kolejny kryzys, po zadłużeniowym i migracyjnym, w którym Unia w bardzo dużym stopniu zawiodła. Znamienne są obecne przeprosiny obecnej przewodniczącej Komisji Europejskiej kierowane pod adresem Włoch, które nie doświadczyły oczekiwanej pomocy i bardzo wyraźnie to zaakcentowały w wypowiedziach swojego premiera. W sytuacji początkowego dużego wycofania się Unii jest jednak bardzo prawdopodobne, że w dążeniu do podreperowania osłabionego wizerunku będzie ona teraz dążyła do dużej aktywności próbując stanąć w awangardzie walki z szerzeniem się pandemii.

Przy powolnym tempie wycofywania się choroby z krajów europejskich, nie mówiąc już o lokalnych jej nawrotach, jest wysoce prawdopodobne, że Unia nie będzie ryzykowała  kolejnej wpadki i jej strategia wobec epidemii stanie się bardzo ostrożna i defensywna.

Może to oznaczać przeciąganie decyzji odnoście akceptacji dla trans-granicznego przemieszczania się dziesiątek milionów ludzi w celach wypoczynkowych, a co za tym idzie opóźnianie się letniego sezonu turystycznego, aż do - w skrajnym wypadku - zupełnego jego braku.

Całkiem możliwa bardziej korzystna sytuacja Polski w tym względzie niż państw zachodnioeuropejskich nie będzie miała dużego znaczenia, gdyż prawdopodobnie postanowienia takie będą miały charakter ogólnounijny.

Skala kredytu dla TUI Group skłania do zadumy …

Grupa TUI podała w stosownych komunikatach, że w związku z obecną sytuacją w branży turystycznej pomyślnie zakończyła negocjacje w sprawie otrzymania kredytu pomostowego w wysokości 1,8 mld euro, który zwiększa skalę linii kredytowych będących w dyspozycji Grupy do 3,1 mld euro.

Już nawet pobieżna lektura sprawozdań finansowych koncernu odnośnie skali kosztów ponoszonych w wypadku braku aktywności gospodarczej, czyli koszty administracyjne (koszty osobowe w tym segmencie, koszty wynajmu, leasingu i inne), koszty osobowe, wynajmu i leasingu w segmencie biznesowym, koszty finansowe oraz wpływ utraconych przychodów ze spółek joint venture i spółek stowarzyszonych sugeruje, że zasoby finansowe nawet bez specjalnych posunięć oszczędnościowych powinny wystarczyć Koncernowi dla funkcjonowania na jałowym biegu do końca roku kalendarzowego, a przy programach oszczędnościowych zapewne przez okrągły rok, czyli do wiosny 2021.

Może to oznaczać, że Grupa TUI już teraz jest przygotowana na zawieszenie ruchu turystycznego w Europie do przyszłej wiosny, chyba że ma jakieś zobowiązania np. tytułu capex-u lub inne. Niewątpliwie w tak szybkim i sprawnym uzyskaniu linii kredytowej sprzyjał ustosunkowany skład rady nadzorczej Koncernu z jej nowym prezesem, a byłym prezesem koncernu Daimler AG, Dieterem Zetsche na czele.

Potencjalna nadzieja w ciepłej pogodzie

Jednym z potencjalnych elementów wsparcia w walce z chorobą mogą być wyższe temperatury w okresie wiosenno-letnim. Tak jak przyjmowaliśmy w naszych założeniach wirus nie powinien być na nie zbytnio odporny. Obecnie pojawia się coraz więcej wyników badań w tej właśnie kwestii. Początkowo przyjmowano, że najlepiej czuje się on w okolicach +4 stopni, w cytowanej przez ministra Szumowskiego opinii polskich specjalistów w przedziale +7 do +8 stopni, a według ostatnich badań specjalistów włoskich w około +5 stopniach.

Generalnie przyjmuje się aktywność wirusa znacząco słabnie przy temperaturach powyżej 20 stopni. Pewnym problemem może być jednak to, że tegoroczna wiosna (zwłaszcza maj) ma być w wielu krajach, w tym w Polsce, stosunkowo chłodna.

Obecna wiarygodność projekcji pogody będzie jednak w tym roku niższa niż zazwyczaj, gdyż do jej prognozowania używano wielu danych (temperatury, ciśnienie, prędkość i kierunek wiatru) zbieranych przez czujniki zainstalowane w samolotach. Z powodu dramatycznego spadku natężenia ruchu lotniczego liczba tych danych bardzo spadła, co  z pewnością niekorzystnie wpłynie na działanie programów meteorologicznych.

„Królowie życia” mogą pozbawić nas części unijnych funduszy

Z biegiem czasu medyczna niepewność związana z koronawirusem będzie stopniowo malała, ale coraz więcej znaków zapytania pojawiać się będzie odnośnie ekonomicznych skutków dla światowej, europejskiej i polskiej gospodarki, jakie on wywoła. Jest to bardzo rozległy temat lecz już teraz można próbować określać skale negatywnych skutków jakie on przyniesie. Jednym z potencjalnie bardzo znaczących i jednocześnie związanych z tematami poruszanymi w niniejszym materiale jest sprawa nowego systemu redystrybucji funduszy unijnych.

Wygląda na to, że kwestia epidemii koronawirusa i jego skutków może być jedną z przesłanek dla wyodrębnienia nowych mechanizmów finansowania nastawionych na usunięcie szkód w tkance gospodarczej wywołanych przez pośrednie efekty pandemii, jak modyfikacja dotychczasowych łańcuchów dostaw, utrata niektórych rynków zbytu,  skutki spadków produkcji w przemyśle przetwórczym, upadek wielu średnich i małych przedsiębiorstw, wzrost bezrobocia itp.

Już teraz mówi się o dedykowanych ścieżkach pomocy ogólnie określanych jako nowy Plan Marshalla dla UE. Prawie pewne jest, że najbardziej ucierpią gospodarki krajów takich jak Włochy i Hiszpania, choć spore problemy mogą mieć Grecja i Portugalia, tym bardziej, że tendencje kryzysowe były tam obecne już przed pandemią.

W ten sposób, ci którzy poprzez swoją beztroskę przejawiającą się zabawami do rana pomimo próśb władz o ograniczenie kontaktów towarzyskich przyczynili się do bezprecedensowej skali rozwoju epidemii, najprawdopodobniej staną się teraz głównymi beneficjentami nowego planu. Jest to tym bardziej możliwe, że poziom frustracji w tych krajach z powodu delikatnie mówiąc, mało aktywnego zachowania się Unii w czasie pandemii jest bardzo duży, co zagrażać może nawet jej spójności organizacyjnej.

Jako, że ogólnie unijne fundusze to system naczyń połączonych, niemal pewne jest, że głównymi stratnymi będą te kraje, które z koronawirusem poradziły sobie stosunkowo sprawnie, a gospodarki zostały energicznie zasilone funduszami, które zostały wygospodarowane z budżetów narodowych.



Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.

Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i
www.wczasopedia.pl



Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego