210731Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

210731Analiza Cen LATO cz.3

Klub Wczasopedia > Klub Wczasopedia
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


31.07.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Wariant Delta może pokazać swoją siłę dopiero jesienią...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

To, że koronawirus wydaje się obecnie mniej groźny może być złudzeniem …

W minionych kilkunastu tygodniach na naszym kontynencie oraz w bliskich Europie krajach docelowych obserwowaliśmy systematyczną i znaczną poprawą sytuacji epidemicznej, zwłaszcza w kwestii głównych wskaźników ja definiujących. Jednak te pozytywne trendy zaczęły stopniowo wyhamowywać po tym jak przed około 4-6 tygodniami, w zależności od regionu i kraju, osiągnęły swoje najkorzystniejsze wartości.

W kolejnych tygodniach sytuacja pod względem liczby nowych zakażeń znacznie się jednak pogorszyła. Wyraźne wzrosty liczby zachorowań, w tym w coraz większym stopniu powodowane wysoce zaraźliwą odmianą Delta, już wywołują duży niepokój władz poszczególnych krajów, co przekłada się na wiele decyzji zaostrzających obecne przeciwepidemiczne regulacje sanitarne. Jest to całkowicie zrozumiałe w świetle bardzo poważnych negatywnych doświadczeń zebranych w związku z drugą i trzecią falą epidemii koronawirusa.

Efektem nowo wprowadzanych obostrzeń i ograniczeń stało się zahamowanie wzrostu, a nawet pewne cofnięcie się wskaźników epidemicznych w niektórych krajach, co jest szczególnie wyraźnie widoczne w Holandii oraz Wielkiej Brytanii. Pewną rolę wspierającą w tym procesie poprawy odegrała też lepsza pogoda, która wcześniej z powodu deszczy i niskich temperatur - co w konsekwencji skłaniało ludzi do częstszego przebywania w pomieszczeniach zamkniętych - sprzyjała rozprzestrzenianiu się koronawirusa.    

W Polsce sytuacja pod względem epidemicznym jest nadal niewspółmiernie lepsza, gdyż pomimo faktu, że minimum wskaźnika zakażeń jest już za nami i wystąpiło przed dwoma tygodniami, to kraj nasz ma w dalszym ciągu zdecydowanie korzystniejszą jego wartość, czyli przeszło 84-krotnie niższą w porównaniu do średniej w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych.

Rozwinięty opis bieżącej sytuacji epidemicznej w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych wraz ze stosownymi mapkami, wykresami oraz tabelą tradycyjnie znajduje się w dalszej części tego materiału.

Obecna sytuacja sprawia wrażenie, że Delta może nie być tak groźna jak przypuszczano

Wyhamowanie tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa w wielu krajach może skłaniać do poglądu, że czwarta fala epidemii nie jest wcale tak oczywista, a przynajmniej może być mniej dolegliwa niż pierwotnie przypuszczano. Obecnie rynki finansowe dość neutralnie reagują na potencjalne pogorszenie się sytuacji epidemicznej, a przynajmniej czynią to wyraźnie bardziej wstrzemięźliwie niż władze poszczególnych krajów.

Natomiast epidemiolodzy po dwóch prognostycznych porażkach związanych z drugą, a zwłaszcza trzecią falą epidemii, przyjęli teraz dość typowo analogowe założenie o wystąpieniu jesienią kolejnej wysokiej fali zachorowań i zgonów. Jest to wyraźnie widoczne również w Polsce, której władze nieustannie przestrzegają przed nadchodzącą groźną tzw. czwartą falą epidemii.

Przy okazji warto zauważyć, że pomimo wyjątkowo korzystnej sytuacji epidemicznej w naszym kraju na tle reszty Europy, w tym pozycji unijnego lidera w okresie ostatnich czterech tygodni, polskie władze dość konsekwentnie unikają tego tematu. Można to tłumaczyć albo brakiem odpowiedniej wiedzy merytorycznej (mało prawdopodobne), albo chęcią uniknięcia szkodliwego procesu demobilizowania społeczeństwa w tej kwestii, a szczególnie w sytuacji, w której jest ono na wszelkie sposoby nakłaniane do poddawania się szczepieniom.

Większe niż dotychczas tempo szczepień jest kluczowe dla utrzymania epidemii w ryzach

Jak już zaznaczaliśmy w poprzednim materiale jest już dostatecznie udowodnione empirycznie, że do dwóch najbardziej istotnych czynników zaostrzających epidemię należą sprzyjający rozwojowi koronawirusa okres jesienno-zimowy oraz nowe coraz bardziej zaraźliwe jego mutacje.

Druga fala epidemii powstała jako skutek pierwszego z tych czynników, ale bez udziału czynnika drugiego gdyż była wówczas (jesień 2020) obecna tylko pierwotna odmiana koronawirusa.

Trzecie fala była skutkiem czynnika drugiego, czyli nowej znacznie bardziej zaraźliwej tzw. brytyjskiej mutacji koronawirusa bez zmiany czynnika pierwszego, a zatem w tych samych warunkach jesienno-zimowych.

Czwarta fala będzie niestety spowodowana złożeniem dwóch wymienionych czynników zaistniałych w tym samym czasie, czyli zmiany warunków letnich na jesienno-zimowe oraz rozpowszechnienia się nowej jeszcze bardziej zaraźliwej mutacji koronawirusa określanej jako odmiana Delta. Ta silna koniunkcja dwóch zasadniczych czynników działających jednocześnie może być jednak dość skutecznie osłabiana przez rosnący stopień zaszczepienia społeczeństwa.

Delta może okazać się znacznie skuteczniejsza w okresie jesienno-zimowym

Odmiana Delta jest znacznie bardziej zaraźliwa niż poprzednie warianty koronawirusa. Jedną z jej cech jest znacznie większa zdolność do unoszenia się w powietrzu (nawet 3 do 4 minut), w tym zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych, w których nie ma odpowiednio skutecznego przewietrzania. Zaraźliwość tej odmiany powoduje duże ryzyko zakażenia przy przejściu przez zawiesinę wirusa, w tym nawet pozostawioną przez mijaną zakażoną osobę w hipermarkecie.

W dotychczasowych odmianach koronawirusa sytuacja taka była mało prawdopodobna. Znacznie wyższe jest też ryzyko zakażenia Deltą przy przebywaniu w tym samym pomieszczeniu z osobą zakażoną, co może mieć duże znaczenie przy decyzjach dotyczących prowadzenia stacjonarnej nauki w szkołach.

Te i inne cechy Delty stanowią o tym, że prawdziwy test na jej skuteczność w procesach zakażania kolejnych osób będzie miał miejsce dopiero po zmianie letniego trybu życia, z częstym w tym okresie przebywaniu na przestrzeni otwartej, na tryb jesienno - zimowy z dominującym udziałem przebywania w słabo przewietrzanych, z powodu niskich temperatur na zewnątrz, pomieszczeniach zamkniętych.

Masowe szczepienia silnym ciosem w skuteczność Delty

O tym jak duży jest wpływ szczepień na osłabienie skuteczności koronawirusa przekonująco świadczą dane z Wielkiej Brytanii, w której Delta jest już od wielu tygodni dominującą odmianą koronawirusa, a zatem dane o wskaźnikach zakażeń w zależności od stopnia zaszczepienia są w tym przypadku jak najbardziej miarodajne.

Warto w tym kontekście powtórzyć dane z poprzedniego materiału bowiem w jaskrawo uderzający sposób uwidaczniają one bardzo wysoki odwrotny związek pomiędzy stopniem zaszczepienia i podatnością na zakażenia wysoce zaraźliwym wariantem Delta koronawirusa.

W przedostatnim tygodniu (12-18 lipca) wskaźnik nowych zakażeń w grupie wiekowej 20-29 lat wyniósł 11547 przypadków na milion zakażeń, zaś w grupie 80+ zaledwie 606, czyli ponad 19-krotnie mniej.

Kluczem do odpowiedzi na pytanie o tak rozbieżną sytuację jest procentowy udział zaszczepionych pełną dawką w obu tych grupach. W grupie wiekowej 20-29 był on na poziomie zaledwie 19.5 procent, a w grupie 80+ wyniósł 93,3 procent.

Przy tak wysokim ryzyku jesiennego rozwoju epidemii władze za słabo zachęcają do szczepień


W tym aspekcie po raz kolejny zwracamy uwagę na kluczowe znaczenie systemu zachęt dla obywateli mających skłonić ich do szczepień. Niestety wydaje się, że z przekonaniem graniczącym z pewnością można skonkludować, że władza podeszła i nadal podchodzi do tej kwestii stanowczo zbyt mało ofensywnie.

System zachęt w postaci losowań nagród rzeczowych i pieniężnych oraz prawdopodobieństwo ich wygrania powinien zdecydowanie stanowić nową jakość w porównaniu z różnymi wariantami powszechnej w społeczeństwie gry w Lotto.

Potencjalny kolejny lockdown połączony z kolejnymi stratami gospodarczymi, które mogą być liczone w dziesiątkach miliardów (poprzednie kosztowały łącznie około 230 miliardów złotych) i kolejnymi etapami frustracji społeczeństwa, wart jest znacznego powiększenia zachęt nakłaniających ludzi do szczepień, jak też przeznaczenia adekwatnych do sytuacji środków na promocję tego przedsięwzięcia.

Polska już czwarty tydzień z rzędu z najlepszą sytuacją epidemiczną w Unii Europejskiej

Na przełomie 2020 i 2021 roku Polska była już krajem o często wyraźnie korzystniejszej sytuacji epidemicznej niż w unijnych krajach bezpośrednio lub pośrednio (poprzez morze jak np. Dania, czy Szwecja) graniczących z Polską. Jednak od połowy stycznia  ta przewaga stopniowo malała, a na początku marca, z powodu niezrozumiałego zniesienia wielu obostrzeń przez polski rząd, uległa ona całkowitemu zniwelowaniu. W dalszej części miesiąca i w trzech pierwszych tygodniach kwietnia, czyli podczas trzeciej fali epidemii, sytuacja Polski była ona już zdecydowanie mniej korzystna niż w otaczających nas krajach, pomijając notorycznego epidemicznego eksperymentatora, czyli Szwecję.

Takie ewidentne pogorszenie sytuacji i „wykreowanie” jednej z najpokaźniejszych trzecich fal epidemii w Europie było właśnie pośrednim skutkiem zdecydowanie zbyt szybkiego rozluźniania ograniczeń i obostrzeń w życiu społecznym oraz gospodarczym, przy jednoczesnym dość konsekwentnym utrzymywaniu ich u naszych sąsiadów.

Jednak od ostatniego tygodnia kwietnia sytuacja epidemiczna w naszym kraju ulegała na tle otoczenia stopniowej i dość wyraźnej poprawie. Pokazywały to przeważnie większe niż w innych krajach spadki głównych wskaźników epidemicznych, wśród których w Danii i na Litwie doszło nawet do ich umiarkowanego wzrostu.

W okresie poprzednich ośmiu tygodni sytuacja naszego kraju na tle otoczenia uległa dalszej, ale tym razem już bardzo radykalnej poprawie. Polska stała się pozytywnym liderem sytuacji epidemicznej nie tylko w najbliższym nam rejonie, ale i na całym kontynencie europejskim.

W ostatnim tygodniu, stosownie do zapowiedzi o wyhamowywaniu poprawy tygodniowego wskaźnika nowych zakażeń i bliskich okolicach jego minimalnej wartości, wskaźnik ten po raz drugi od ostatniego tygodnia marca wykazał wzrost, tym razem z 16,0 do 19,3 nowych zakażeń na milion mieszkańców. W następnych kilku tygodniach skala zwyżek wskaźnika zapewne przyspieszy, ale i tak powinien on być kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy mniejszy od jego średniej wartości dla krajów Zachodniej Europy (obecnie jest on około 84 razy mniejszy).

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysokim stopniem wiarygodnością.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w dostosowanej skali prawej.



Wykres wskazuje, że otaczające nas kraje, czyli sześć ustawionych według ruchu wskazówek zegara, mają obecnie pod względem wskaźnika nowych zachorowań w dalszym ciągu, albo bardziej niekorzystną, albo nawet zdecydowanie bardziej niekorzystną sytuację od Polski. Najbliższymi nam krajami pod względem tego wskaźnika są Słowacja (wskaźnik 2,4-krotnie wyższy) i Niemcy (6,7 -krotnie wyższy), a najodleglejszymi Dania (48-krotnie wyższy) i Litwa (prawie 24-krotnie wyższy).

Pod względem wskaźnika liczby zgonów sytuacja Polski stała się również bardzo korzystna, choć nie w takim stopniu jak pod względem wskaźnika zakażeń. Jest to jednak klasyczny skutek opóźnienia zmian wskaźnika liczby zgonów, który zwykle podąża za wskaźnikiem liczby zakażeń. Opóźnienie to wynosi zwykle około trzech tygodni, ale w przypadku wariantu Delta nieco więcej, do nawet sześciu tygodni. Wcześniej nasz kraj w okresie tzw. trzeciej fali epidemii miał na tle otoczenia bardzo niekorzystną sytuację pod względem wskaźników zakażeń i zgonów, a rezultaty tamtej sytuacji są z opóźnieniem widoczne jeszcze do dzisiaj.

W Izraelu liczba zakażeń ciągle rośnie …

O sytuacji epidemicznej w Izraelu informowaliśmy w naszych materiałach regularnie przez wiele miesięcy. Charakteryzowała się ona bardzo dużą zmiennością i kilkakrotnymi spektakularnymi zwrotami sytuacji. Okres ostatnich dziewieciu tygodni również przyniósł zasadniczą zmianę sytuacji. Wcześniej w maju i w pierwszej połowie czerwca była ona przejściowo wyjątkowo korzystna. Tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń osiągnął najniższa wartość 8 czerwca spadając wówczas do ekstremalnie niskiego poziomu 7,6 (sic!) przypadków na milion mieszkańców. Praktycznie nie odnotowywano też żadnych przypadków zgonów z powodu koronawirusa.

Reakcją władz na tak dobrą sytuację pandemiczną kraju było usunięcie prawie wszystkich ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym. W drugiej połowie czerwca i pierwszym tygodniu lipca sytuacja weszła jednak w jednoznaczny i silny trend pogarszania się, który łączony jest przez ekspertów z przenikaniem do kraju znacznie bardziej zaraźliwego wariantu Delta. Inną przyczyną może być bardzo wyraźne ograniczenie liczby nowych szczepień z powodu dużego spadku liczby pacjentów zgłaszających się na ten zabieg.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń kolejny raz podniósł się, tym razem o ponad 35 procent z 711 do poziomu 960 przypadków na milion z tendencją do dalszego wzrostu. Jest to poziom prawie 50-krotnie wyższy (sic!) niż obecnie w Polsce i który dawałby Izraelowi już dość wysokie 11 miejsce na liście 33 najbardziej infekujących się krajów Europy.

Nawet wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa nie chroni przed wariantem Delta

W minionym tygodniu w Izraelu liczba osób zaszczepionych jedną dawką osiągnęła ponad 5,76 mln osób, czyli 63,6 procent ogółu populacji, zaś dwoma dawkami sięgnęła ponad 5,31 miliona osób, czyli 58,6 procent ogółu obywateli. Oznacza to, że w ostatnim tygodniu łącznie (pierwszą i drugą dawką) wykonano 90 tysięcy szczepień, podczas gdy w poprzednim tygodniu było ich 80 tysięcy. Jest to wprawdzie wyraźnie więcej niż w maju (około 25 tysięcy szczepień tygodniowo), ale jednocześnie zdecydowanie mniej niż w lutym (760 tysięcy tygodniowo).

Zdecydowany trend spadku liczby chętnych do szczepienia (zwłaszcza pierwszą dawką) negatywnie wróży zamiarom władz ponownego ograniczenia tempa rozpowszechniania się koronawirusa.

Dla porównania w Polsce liczba osób zaszczepionych do końca ostatniego tygodnia jedną dawką szczepionki wyniosła 18,06 mln osób (47,6 procent społeczeństwa), a dwoma 16,99 mln (44,7 procent). W okresie ostatniego tygodnia łączna liczba osób zaszczepionych pierwszą, bądź drugą dawką sięgnęła 930 tysięcy osób (we wcześniejszym tygodniu 1,373 mln osób), czyli w relacji do liczby ludności już tylko ponad 2,5-krotnie więcej niż w Izraelu.

W Wielkiej Brytanii, która jest zachodnioeuropejskim liderem wykonywania szczepień, do końca ostatniego tygodnia zaszczepiono 46,59 mln osób (69,9 procent społeczeństwa), a dwoma 37,29 mln (55,9 procent). W okresie ostatniego tygodnia suma osób zaszczepionych pierwszą lub drugą dawką osiągnęła 1,39 miliona osób (poprzednio 1,53 mln).

Pomimo mniejszego zaawansowania szczepień w naszym kraju niż w obu wyżej wymienionych, obecny tygodniowy wskaźnik infekcji jest w Izraelu prawie 50-krotnie wyższy niż w Polsce, natomiast w Wielkiej Brytanii, pomimo ostatniego spadku przewyższa obecny polski wskaźnik aż 200 razy (sic!!!).

Jak wynika z tych danych poprzedni liderzy zwalczania epidemii koronawirusa, czyli zarówno Wielka Brytania, jak i Izrael wcale nie zostały uchronione przez wysokie poziomy zaszczepienia społeczeństw przed nowymi falami epidemii. Nasuwa to niemal oczywisty wniosek, że w zwalczaniu koronawirusa nadal istotną rolę będą odgrywały dostosowane do lokalnej sytuacji ograniczenia i obostrzenia dotyczące odpowiedniego zachowania się ludzi oraz zasad życia społecznego, a także funkcjonowania branż i podmiotów gospodarczych.

Pogląd taki wielokrotnie i konsekwentnie wyrażaliśmy we wcześniejszych naszych materiałach, pomimo znacznego optymizmu wiązanego wcześniej przez polityków oraz dużą część wirusologów i epidemiologów z masowymi szczepieniami społeczeństwa, jak się jednak okazuje nadal wykonywanych w niewystarczającej liczbie. Sytuacja taka w jakimś stopniu uzasadnia wzmożoną obecnie ostrożność i obawy rządu przed nadejściem kolejnej fali epidemii określanej już powszechnie jako tzw. czwarta fala.

Sugeruje też bardziej energiczne i bardziej finezyjne akcje promowania szczepień, jak również przeznaczenie na nie znacznie większej ilości środków z celu zredukowania zgubnych zdrowotnych i gospodarczych skutków czwartej fali epidemii.

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono też mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym i niedocenianym, co w ostatecznym rozrachunki przyczyniło się do zlekceważenia znaczenia nadchodzącej kolejnej fali epidemii na jesieni 2020 roku.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego



W ostatnim tygodniu tempo wzrostu wskaźnika liczby zakażeń w krajach źródłowych Europy Zachodniej zdecydowanie wyhamowało i podniósł się z 1615 do 1629, czyli o zaledwie niecały jeden procent (poprzednio o 54 procent). Minimalna jego wartość wystąpiła przed pięcioma tygodniami i wyniosła 364 przypadki na milion mieszkańców. Obecny wskaźnik jest więc ponad 29-krotnie wyższy od epidemicznego minimum z pierwszego tygodnia czerwca ubiegłego roku (56 przypadków na milion mieszkańców) i po raz dwudziesty od połowy listopada 2020 wyższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 711).  

Od kilku tygodni najwyższy współczynnik zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy (podobnie jak w krajach docelowych) występuje tam, gdzie najwcześniej dotarła nowa i jak dotychczas bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa, zwana wariantem Delta, czyli w Wielkiej Brytanii, chociaż wskaźnik w tym kraju w minionym tygodniu obniżył się z 4599 do 3882 przypadków na milion mieszkańców.

We niektórych pozostałych krajach tej grupy wskaźniki liczby zakażeń również wzrosły, w tym relatywnie najbardziej w Irlandii (z 735 do 1347), Szwajcarii (z 351 do 540) i Finlandii (z 377 do 512), a w niedużym stopniu w Belgii (z 836 do 871). Znacznie obniżył się wskaźnik w Holandii (z 4104 do 2626), a w dużo mniejszym stopniu w Danii (z 1190 do 931). W tym pierwszym kraju powrócono już do większości poprzednich obostrzeń (mają na razie obowiązywać do 13 sierpnia), a premier kraju oficjalnie przeprosił Holendrów za zbytni pośpiech przy luzowaniu przeciwepidemicznych obostrzeń.

Zdecydowanie ograniczenie zasięgu wariantu Delta koronawirusa za sprawą obostrzeń pokazuje, że są one nadal najbardziej skutecznym krótkoterminowym czynnikiem walki z epidemią, podczas gdy szczepienia mają na nią wpływ, ale w dłuższym terminie.

Kolejny tydzień znaczny niepokój może budzić ponad dwukrotny wzrost wskaźnika nowych zakażeń we Francji (z 844 do aż 1933), która jest krajem dużego ruchu turystycznego. W ramach przeciwdziałania lawinowemu wzrostowi liczby zakażeń tamtejszy rząd wprowadził daleko posunięte ograniczenia w dostępie m.in. do lokali gastronomicznych i budynków użyteczności publicznej dla osób niezaszczepionych.

Najniższe wskaźniki w grupie krajów zachodnioeuropejskiej konsekwentnie dotyczą Niemiec (129) i Austrii (289), w których generalnie stopień przestrzegania zarządzeń i zaleceń władz przez społeczeństwo jest znaczący.

W ostatnim tygodniu zbiorczy ważony wskaźnik nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej nieco obniżył się z 752do 732 przypadków na milion mieszkańców, z tym że minimalna jego wielkość wystąpiła osiem tygodni temu, gdy wyniosła 437, zaś od tego czasu wskaźnik ten prawie wyłącznie systematycznie rósł (łącznie o prawie 68 procent). Bezpośrednią przyczyną takiej sytuacji była mocno pogarszająca się pod tym względem sytuacja w Rosji, w której nadal jest on bardzo wysoki i w ostatnim tygodniu wyniósł 1531 przypadków na milion mieszkańców.

Nie uwzględniając Rosji wskaźnik liczby nowych zakażeń w regionie w okresie ostatnich 8 tygodni wykazał imponujący spadek z 596 do zaledwie 113, a więc stał się ponad 14-krotnie niższy od wskaźnika dla źródłowych krajów Europy Zachodniej (1629).

Jedną z przyczyn takiej rozbieżności (obok bardziej rozpowszechnionego tam wariantu Delta) może być stosunkowo zimna aura w większości tych krajów, która panowała tam jeszcze do niedawna (a obecnie powraca), a więc była to i jest sytuacja odwrotna do tej w roku 2020, gdy wyjątkowo niskie temperatury (najniższe od 34 lat) panowały do czerwca w naszej części kontynentu.

Na znaczący wpływ warunków pogodowych na tempo rozpowszechniania się wirusa oraz osiągane poziomy wskaźników epidemicznych wskazywaliśmy już od wiosny 2020, ale wydaje się, że wirusolodzy i epidemiolodzy mieli na ten temat własne odmienne zdanie. Uległo ono częściowej weryfikacji dopiero po drugiej i trzeciej fali epidemii, zaś obecnie tzw. czwarta jesienna fala stała się już nawet powszechnie i chyba przesadnie obowiązującym dogmatem, co jest całkowitym odwróceniem poglądów tzw. ekspertów z okresu sprzed roku.

W Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał w okresie wcześniejszych siedmiu tygodni imponujący spadek z 363 do zaledwie 14,6 przypadków na milion mieszkańców, ale w dwóch ostatnich tygodniach wzrósł on po raz pierwszy od szczytu tzw. trzeciej fali w ostatnim tygodniu marca do odpowiednio 16,0 i 19,3. Obecnie jest on jednak aż 264 razy (sic!!!), od jego maksymalnej wartości, która miała miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Obecny wskaźnik jest trzecim najniższym od czasu wczesnej fazy pierwszej fali pandemii w trzecim tygodniu marca 2020
13,4, jak również zdecydowanie korzystniejszym od minimalnego współczynnika pomiędzy pierwszą (wiosenną) i drugą (jesienną) falami pandemii, który wystąpił w drugim tygodniu września 2020 roku i wyniósł 88.

Jak już zaznaczano w pierwszej części niniejszego materiału jest to po raz czwarty z rzędu najniższy wskaźnik we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W zachodnioeuropejskich krajach źródłowych jest on teraz średnio 84 razy wyższy (sic!!!), a w krajach regionu w wyłączeniem bardzo silnie obecnie zainfekowanej Rosji jest on 5,9-krotnie wyższy. Ze wszystkich na bieżąco monitorowanych 37 krajów źródłowych i docelowych korzystniejszy wskaźnik zakażeń występuje obecnie jedynie w Egipcie (3,89).

Mapka aktualnej sytuacji w zakresie tygodniowych wskaźników liczby zgonów z powodu  koronawirusa przedstawiona jest poniżej



Dla Polski wskaźnik liczby zgonów (0,71) stał się w ostatnim tygodniu już zdecydowanie niższy od średniego wskaźnika dla zachodnioeuropejskich krajów źródłowych (2,68), jak również niższy od wskaźnika dla naszej części Europy (z wyłączeniem Rosji), który w ostatnim tygodniu wyniósł 1,87.

W tym ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski obniżył się do wymienionej wartości 0,71 z poziomu 1,46, czyli o ponad 51,0 procent. Oznaczało zdecydowanie większą zmianę sytuacji naszego kraju na korzyść od zmiany wskaźnika zgonów dla ogółu pozostałych krajów źródłowych, którego wartość w tym samym czasie nawet wzrosła o ponad 3 procent (z 11,5 do 11,9).

Bieżąca sytuacja epidemiczna w środkowej części Europy - wskaźnik zgonów ostatnio 22,7, a bez uwzględnienia wyjątkowo niekorzystnej sytuacji w Rosji 1,87 - jest w ostatnich miesiącach regularnie mniej korzystna niż w jej części zachodniej, gdzie ostatni wskaźnik wyniósł 2,68.  

Taki stan rzeczy utrzymuje się pomimo znaczącego przeludnienia lokali mieszkalnych (spadek po czasach realnego socjalizmu), często występującej wielopokoleniowości rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe oraz znacznej transmisja wirusa w przedsiębiorstwach, która wynika z niekorzystnych z punktu widzenia walki z epidemią przepisów prawa pracy, a także z prawdopodobnie niższej skuteczności w leczeniu chorych niż w wielu wyżej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich.

Czynnikiem wspierającym niższą zakaźność w rejonie Europy Środkowej może być w tym roku znacznie korzystniejsza pogoda w porównaniu z zachodnią częścią kontynentu (w zeszłym roku było odwrotnie).

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest teraz obszarem najbardziej zakażanym nową mutacją koronawirusa zwana odmianą Delta




Na wykresie tygodniowych wskaźników nowych zakażeń widoczny jest jego spadek dla zarażanej nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii, po prawdopodobnym osiągnięciu apogeum w poprzednim tygodniu. Wyhamowanie wzrostu wskaźnika widoczne jest też w krajach zachodnioeuropejskich (ogółem), w których wcześniej wykazywał on dynamiczne zwyżki. Możliwe, że ta poprawa sytuacji związana jest w jakimś stopniu z przejściową poprawą pogody w tamtym regionie, która jednakże w ostatnich dniach ponownie staje się mniej korzystna.

Nadal elatywnie niski jest jeszcze na razie brytyjski tygodniowy wskaźnik liczby zgonów, którego relacja z wskaźnikiem zakażeń dopiero powoli zbliża się do 2 promili. Przyczynami takiej sytuacji może być nie tak duża zjadliwość wariantu Delta jak wcześniej przypuszczano oraz większe opóźnienie zgonów wobec zakażeń niż w przypadku poprzednich wariantów, duży stopień zaszczepienia brytyjskiego społeczeństwa, a także rosnące doświadczenie tamtejszej służby medycznej w leczeniu tej choroby.

Wraz z upływem czasu, coraz większe znaczenie dla dalszego ograniczania wskaźników epidemicznych w tym kraju ma i będzie miał przedostatni czynnik, czyli duży i dość szybko rosnący stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa. Pierwszą dawką zaszczepiono już 70,0 procent populacji Brytyjczyków, a dwoma dawkami 56,2 procent.

Poniżej przedstawiamy mapkę krajów docelowych przedstawiającą aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną zmutowanym wirusem Wielką Brytanię.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń dla tej grupy krajów szósty raz z rzędu raz wyraźnie wzrósł z 885 do 999, co oznacza już prawie 265 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed sześciu tygodni, które wyniosło 274 przypadki na milion mieszkańców. Na tak znaczną zmianę wpłynęły istotne zwyżki wskaźników zakażeń w tym okresie, zwłaszcza w Hiszpanii, Grecji, Portugalii i Tunezji, a ostatnio również w Turcji.

W ostatnim tygodniu pomimo wyhamowania wzrostów, a nawet gdzieniegdzie spadków, odnotowano kolejne bardzo wysokie poziomy tygodniowych wskaźników liczby nowych zakażeń w prawie wszystkich ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. W Katalonii spadł on z 5659 do 4130, na Balearach wzrósł z 3470 do 3841, a w rejonie Walencja/Alicante w przybliżeniu utrzymał swoją wartość (wzrost z 2577 do 2593). Niestety kolejny wzrost wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na popularnych Wyspach Kanaryjskich z 2098 do 2499, czyli do wielkości ciągle jeszcze poniżej dla Hiszpanii jako całości, w której podniósł się on w tym samym okresie z 3481 do 3850 przypadków na milion mieszkańców.

Obok wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatniego tygodnia istotne wzrosty wskaźnika liczby zakażeń odnotowano w Turcji (z 569 do 850), w Maroku (z 246 do 586), we Włoszech (z 268 do 495) i na Cyprze (z 6972 do 8848), a nieznaczny w Grecji (z 1697 do 1706). Niewielki spadek wskaźnika odnotowano w Portugalii (z 2225 do 2196), a bardzo istotny w Tunezji (z 4119 do 1958).

W okresie minionego tygodnia obniżył się też tradycyjnie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie z 4,85 do 3,89 przypadków na milion mieszkańców, czyli o prawie 20 procent, a nieznacznie podniósł się tygodniowy wskaźnik liczby zgonów z 0,42 do 0,47. Oba główne wskaźniki epidemiczne nadal pozostają bardzo niskie na tle wszystkich monitorowanych krajów docelowych



Sytuacja epidemiczna w USA podczas ostatniego tygodnia wykazała oznaki stabilizacji. Wskaźnik liczby nowych zachorowań nieznacznie spadł z 715 do 711 przypadków na milion mieszkańców, ale był nadal bardzo znacznie bo o 180 procent wyższy od minimum sprzed czterech tygodni, które wyniosło 254 przypadków na milion mieszkańców. W niedużym stopniu podniósł się natomiast wskaźnik liczby zgonów z 5,88 do 6,07 ponieważ jest to opóźniony w czasie w czasie skutek wzrostu liczby zakażeń w okresie wcześniejszym. W podobnie niewielkiej skali wzrósł bieżący wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 14974 do 15271 na milion mieszkańców - kolumna trzecia), zaś dużo istotniej podniósł się wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 17,8 do 24,9 - kolumna czwarta).

Już po raz dwudziesty od połowy listopada 2020 wskaźnik nowych infekcji był w USA wyraźnie korzystniejszy niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 1629), a od trzynastu tygodni stał się też korzystniejszy niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej, choć obecnie już tylko w minimalnym stopniu (711 wobec 732). W samej Polsce, która ma teraz najniższy tygodniowy wskaźnik zakażeń w Europie, jest on jednak aż 37-krotnie niższy od wskaźnika w USA (poprzednio 45-krotnie).

W Japonii gdzie stosunkowo wcześnie odkryto nową odmianę koronawirusa (Alfa - 25 grudnia 2020) sytuacja epidemiczna w minionym tygodniu również uległa pogorszeniu, gdyż wskaźnik nowych zakażeń wzrósł z 156 do 216. Był on już o ponad 158 procent wyższy niż pięć tygodni temu, gdy osiągnął minimum na poziomie 83,7 przypadków na milion mieszkańców.

W ostatnim tygodniu jeszcze nieco spadł  tygodniowy wskaźnik zgonów z 0,73 do 0,66, czyli o prawie 10 procent, ale w kolejnym tygodniu może on już wzrosnąć. Pomimo obecnej niepokojącej sytuacji w zakresie zmian wskaźnika zakażeń, wcześniejsze znaczące polepszenie się sytuacji epidemicznej w Japonii może jeszcze zapewnić relatywnie bezproblemowy przebieg Igrzysk Olimpijskich, zwłaszcza, że będą się one odbywały bez udziału zagranicznej publiczności.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez kilka poprzednich miesięcy wykazywały nieduże zmiany zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. Tym razem było inaczej i wskaźnik zakażeń wykazał w minionym tygodniu trzeci raz z rzędu dość wyraźny wzrost, tym razem z 193 do 212 przypadków na milion mieszkańców, a jego minimum wystąpiło, podobnie jak w Japonii, przed pięcioma tygodniami na poziomie 62,4.

Na utrzymanie mimo ostatniego wzrostu w dalszym ciągu niskiego wskaźnika zakażeń, znaczący wpływ ma relatywnie wysoka dyscyplina społeczna Koreańczyków w stosowaniu się do nałożonych przez tamtejsze władze antyepidemicznych regulacji i obostrzeń.

Warto też zaznaczyć, że w obu tych krajach azjatyckich, które wcześniej przez kilkanaście miesięcy uważane były za niemal niedościgniony wzór sukcesów walki z pandemią koronawirusa tygodniowe wskaźniki liczby zakażeń są obecnie około 11 razy wyższe niż w Polsce.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w poprzednich sześciu tygodniach obniżył się z poziomu 2,48 do 1,93, ale w ostatnich dwóch tygodniach podniósł się do 4,88. Nadal warto też odnotować, że od początku lutego nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.

Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego