210904Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

210904Analiza Cen LATO cz.3

O Nas > Raporty TravelDATA
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


4.09.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Bez zmiany postępowania władz relatywna sytuacja epidemiczna Polski
może znacznie się pogorszyć...


Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

W Polsce najlepsza sytuacja epidemiczna w Europie już dziewiąty tydzień z rzędu, ale blokada informacyjna trwa …

Polskie władze w dalszym ciągu nie kwapią się poinformować Polaków jak bardzo korzystna jest w naszym kraju sytuacja epidemiczna (na tle reszty krajów UE), za to regularnie, a nawet przesadnie eksponują zagrożenie tzw. czwartą falą epidemii. Jak już zaznaczaliśmy kilkakrotnie, prawdopodobną zasadniczą przyczyną takiej narracji jest usilna chęć skłonienia niezaszczepionych jeszcze Polaków do przyjęcia preparatu, bowiem tempo szczepień w naszym kraju bardzo osłabło i w rezultacie stopień zaszczepienia pełną dawką naszego społeczeństwa na tle innych krajów Unii stał się ostatnio relatywnie bardzo niski.

Polskie władze doszły prawdopodobnie do wniosku, że przekaz o bardzo korzystnej sytuacji epidemicznej kraju mógłby w jakimś stopniu demobilizować wiele osób w kwestii szczepień i tym samym w znacznym stopniu neutralizować wysiłki w kwestii rozlicznych zachęt i apeli do poddania się temu zabiegowi.

Przy takich założeniach i w takiej sytuacji informacyjnej polscy obywatele skazani są w tej kwestii, albo na swoje własne dociekania lub
co należy zaznaczyć z satysfakcją na materiały portalu wczasopedia.pl lub na media, które je cytują.

Bez powrotu do dyscypliny przestrzegania obostrzeń Polska szybko straci pozycję antyepidemicznego lidera

W poprzednich materiałach od niecałych dwóch miesięcy zwracaliśmy nieprzerwanie uwagę na korzystną sytuację epidemiczną Polski, zwłaszcza na tle źródłowych krajów Europy Zachodniej, w których średni ważony tygodniowy wskaźnik zakażeń przebywał przez wiele tygodni na poziomach 48 do 100 razy wyższych niż w Polsce, a w tygodniu ostatnim na poziomie 44-krotnie wyższym niż w naszym kraju.

Zwracaliśmy również uwagę, o czym świadczą liczne przytaczane w materiałach tygodniowych przykłady, że dla sytuacji epidemicznej, przynajmniej w zakresie liczby zakażeń, zdecydowanie większe znaczenie ma racjonalne przestrzeganie antyepidemicznych ograniczeń i obostrzeń niż aktualny stopień wszczepienia społeczeństwa.

Dość wyraźnie można natomiast dostrzec częstą wręcz odwrotną korelację pomiędzy wskaźnikami nowych zakażeń, a stopniem zaszczepienia poszczególnych społeczeństw. Może to wynikać z przesuniętych w czasie rezultatów znacznie swobodniejszych zachowań w wielu krajach zachodnioeuropejskich we wcześniejszych miesiącach (czerwiec, lipiec), jak też z ogólnie większej pewności siebie ludzi zaszczepionych, zwłaszcza pełną dawką, w codziennym życiu i przestrzeganiu obostrzeń, w szczególności w społecznościach lokalnych.

Tymczasem nie ulega większej wątpliwości, że szczepienia w coraz mniejszym stopniu chronią przed samym faktem zakażenia, a raczej prowadzą, gdy do zakażenia już dojdzie, do bezobjawowego, skąpoobjawowego lub łagodnego przebiegu choroby.

Istotniejsze znaczenie w okresie letnim wydają się mieć różnego rodzaju obostrzenia, w tym zwykłe noszenie maseczek w pomieszczeniach zamkniętych, które w dużym stopniu ograniczają liczbę zachorowań przez istotne utrudnienie w transmisji koronawirusa, czyli jego przenoszenia się z jednej osoby na inne

Władze wypaczyły priorytety w zwalczaniu epidemii, zwłaszcza w dobie dominacji wariantu Delta

Stosowanie się do klasycznych przeciwepidemicznych obostrzeń było dotychczas bardzo istotnym czynnikiem ograniczania zasięgu epidemii w naszym kraju. Możliwe, że mniej pewne, a nawet propagandowo nieco wystraszone znacznymi brakami w szczepieniach społeczeństwo, w dość dużym stopniu wykazywało skłonność do akceptacji ograniczeń antyepidemicznych rekomendowanych przez władze.

Obecny bardzo duży nacisk propagandowy na maksymalizację procesu szczepień ma jednak ten negatywny skutek uboczny, że prawie całkowicie przesłonił ludziom znaczenie i konieczność dalszego przestrzegania antyepidemicznych ograniczeń i obostrzeń.

Jak już zaznaczaliśmy w poprzednim materiale, wielu obywateli po powrocie z wakacji, gdy panowało zwykłe dla tego okresu przeciwepidemiczne rozprzężenie, przeniosło te bardziej luźne sposoby zachowania na grunt codziennego funkcjonowania. Empiryczne doświadczenia pokazują bez większych wątpliwości np. znaczny wzrost liczby ludzi bez obowiązkowych maseczek w sklepach, zwłaszcza lokalnych. Co gorsza ich personel w bardzo dużym stopniu zaprzestał dyscyplinowania klientów do zachowań zgodnych z obowiązującymi przepisami.

Można założyć, że zaadoptowanie takich zachowań przez nasze społeczeństwo nie tylko będzie działać w kierunku utraty naszej obecnie ewidentnej przewagi epidemicznej nad krajami Zachodu, czyli doprowadzenie do tego, że wyśmienita obecnie sytuacja epidemiczna Polski stanie się w jakimś momencie niewiele lepsza lub zbliżona do zachodnioeuropejskiej przeciętnej.

Proces taki ma oczywiście swoją dynamikę i może potrwać wiele tygodni, ponieważ naszą obecną sytuację epidemiczną dzieli od zachodnioeuropejskiej wciąż jeszcze bardzo duży dystans.

Ewidentnym błędem władzy jest w tej sytuacji zaniechanie racjonalnego balansowania znaczenia przestrzegania obostrzeń przeciwepidemicznych wobec znaczenia akcji szczepień, która per saldo ma znacznie mniejszą wagę dla procesów ograniczania procesów zakażania społeczeństwa, chociaż będzie ona miała istotny wpływ w przyszłości na ograniczanie liczby hospitalizacji oraz przypadków śmiertelnych.

Polska może powrócić na wysoką pozycję w UE pod względem wskaźnika liczby zgonów

Obecnie nasz kraj jest w ścisłej czołówce krajów UE i Europy o najkorzystniejszych wskaźnikach liczby zgonów. Przed tygodniem Polska była pod tym względem nawet jednotygodniowym liderem naszego kontynentu. Jednakże słabe postępy w akcji zaszczepiania społeczeństwa (znacznie słabsze niż w większości krajów UE) prowadzą do znacząco niekorzystnej sytuacji w zakresie udziału liczby osób niezaczepionych, zwłaszcza na tle innych europejskich społeczeństw.

Biorąc pod uwagę generalnie przyspieszające rozprzestrzenianie się wariantu Delta, słabnące stosowanie się do obostrzeń, gorsze warunki lokalowe oraz wielopokoleniowość rodzin Polaków (o czym pisaliśmy już wielokrotnie), prowadzić to będzie do istotnego zwiększania się liczby zakażeń. Uwzględniając dodatkowo prawdopodobnie nieco mniejszą skuteczność krajowych służb medycznych w leczeniu cięższych przypadków zakażenia koronawirusem, będzie to prowadziło do docelowo relatywnie zdecydowanie słabszej sytuacji w zakresie wskaźnika liczby zgonów niż ma to miejsce obecnie.

Bardziej istotne znaczenie może mieć jednak efekt znacznie szerszej bazy dla ciężkich i śmiertelnych przypadków zakażenia koronawirusem, który wynika z znacznie mniejszego  udziału osób w pełni zaszczepionych wobec większości krajów Unii Europejskie.  

Poniżej przedstawiamy procentowe zestawienie udziału osób w pełni zaszczepionych w populacjach największych  oraz najbardziej zaawansowanych w tym względzie krajów UE oraz USA i Polski



Wykres nie wymaga większego komentarza, ponieważ widoczny jest na nim efekt wyraźnego i dość znanego zapóźnienia naszego kraju wobec wiodących pod względem liczby ludności i zaawansowania szczepień krajów UE. Pewną niespodzianką może być natomiast niewysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa amerykańskiego, który ma bardzo wyraźne przełożenie na wskaźnik liczby zgonów 4,2-krotnie wyższy wobec źródłowych krajów zachodnioeuropejskich (29,1 do 6,92).

Znaczna potencjalna zmiana na niekorzyść w zakresie wskaźnika liczby przypadków śmiertelnych mogłaby zostać w Polsce złagodzona poprzez zastosowanie trzeciej dawki szczepionki dla osób już wcześniej zaszczepionych.

Warto w tej kwestii wyraźnie zaznaczyć, że najbardziej wrażliwe na zakażenie i ciężki przebieg choroby starsze roczniki były szczepione już stosunkowo dawno, a więc utraciły już znaczną część swojej początkowej odporności.

Ociąganie się rządu w tej kwestii i minimalizowanie zasięgu stosowania trzeciej dawki do bardzo ograniczonego kręgu osób, jest najprawdopodobniej kolejnym dużym błędem naszych władz i doradzających im medyków, który doprowadzi do znaczącego relatywnego pogorszenia się sytuacji Polski na tle innych krajów.

Warto zaznaczyć, że coraz więcej z nich ma coraz bardziej konkretne zamiary wprowadzania trzeciej dawki, a niektóre już takie programy realizują (zwłaszcza Izrael i Francja).

Polska
już dziewiąty tydzień z rzędu najlepsza sytuacja epidemiczna w Unii Europejskiej

Na przełomie 2020 i 2021 roku Polska była już kilkakrotnie krajem o często wyraźnie lepszej sytuacji epidemicznej niż w unijnych krajach bezpośrednio lub pośrednio (poprzez morze jak np. Dania, czy Szwecja) graniczących z Polską. Jednak od połowy stycznia ta przewaga stopniowo malała, a na początku marca, z powodu błędnego i zupełnie niezrozumiałego zniesienia wielu obostrzeń przez polski rząd, uległa ona całkowitemu zniwelowaniu. W dalszej części miesiąca i w trzech pierwszych tygodniach kwietnia, czyli podczas trzeciej fali epidemii, sytuacja Polski stała się już zdecydowanie gorsza niż w otaczających nas krajach, pomijając jedynie notorycznego epidemicznego eksperymentatora, czyli Szwecję.

Takie ewidentne pogorszenie sytuacji na tle otoczenia i „wykreowanie” jednej z najpokaźniejszych trzecich fal epidemii w Europie było właśnie pośrednim skutkiem zdecydowanie zbyt szybkiego rozluźniania ograniczeń i obostrzeń w życiu społecznym oraz gospodarczym, przy jednoczesnym dość konsekwentnym i racjonalnym podtrzymywaniu ich u naszych sąsiadów.

Począwszy od ostatniego tygodnia kwietnia sytuacja epidemiczna w naszym kraju zaczęła jednak ulegać na tle otoczenia stopniowej i wyraźnej poprawie. Pokazywały to przeważnie wyraźnie większe niż w innych krajach spadki wskaźników epidemicznych, wśród których w Danii i na Litwie doszło nawet do ich umiarkowanego wzrostu.

W okresie kolejnych ośmiu tygodni (czyli do połowy lipca) sytuacja naszego kraju na tle otoczenia uległa dalszej lecz tym razem już bardzo radykalnej poprawie. Polska z jednego z europejskich outsiderów przemieniła się w pozytywnego lidera sytuacji epidemicznej nie tylko w najbliższym nam rejonie, ale i na całym kontynencie europejskim.

W ostatnim tygodniu, stosownie do wyprzedzających zapowiedzi o wyhamowaniu, a potem odwróceniu trendu poprawy tygodniowego wskaźnika nowych zakażeń wykazał on szósty od połowy lipca wzrost, tym razem z 36,1 do 40,6 nowych zakażeń na milion mieszkańców. W następnych tygodniach skala zwyżek wskaźnika zapewne przyspieszy, ale i tak powinien on być jeszcze przez jakiś czas przynajmniej kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy mniejszy od jego średniej wartości dla krajów Zachodniej Europy, pomimo wprowadzanych tam coraz większych ograniczeń przeciwepidemicznych i elementów segregacji sanitarnej (obecnie jest on około 44 razy mniejszy).

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysokim stopniem wiarygodności.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w dostosowanej skali prawej



Wykres wskazuje, że otaczające nas kraje, czyli sześć ustawionych według ruchu wskazówek zegara, mają obecnie,  zwłaszcza pod względem wskaźnika nowych zachorowań nadal, albo bardziej niekorzystną, albo nawet zdecydowanie bardziej niekorzystną sytuację od Polski. Najbliższymi nam krajami pod względem tego wskaźnika są Słowacja, w której wskaźnik jest 3-krotnie wyższy (nomen omen - kraj relatywnie bardzo słabo wyszczepiony), Czechy (3,2-krotnie wyższy) i Niemcy (już 18,9 -krotnie wyższy), natomiast najodleglejszymi Litwa (wskaźnik ponad 37-krotnie wyższy) oraz Dania (28-krotnie wyższy), która jest obecnie drugim najlepiej wszczepionym krajem Unii Europejskiej (za Portugalią).

Nawet te dwa ostatnie przykłady świadczą o tym, że przynajmniej na obecnym wczesnym etapie rozwoju czwartej fali epidemii w Europie przeważa ujemna korelacja pomiędzy zachorowalnością, a stopniem wyszczepienia społeczeństw, czyli innymi słowy, im wyższy jest stopień wyszczepienia, tym bardziej dane społeczeństwo choruje na koronawirusa, czyli obecnie przeważnie na jego dominujący wariant Delta.

W ostatnim tygodniu nadal bardzo korzystna sytuacja utrzymywała się w naszym kraju również pod względem wskaźnika liczby zgonów (0,63). Już od kilku tygodni był on bardzo niski, ale zawsze znajdowało się 2-4 kraje, w których był on jednak nieco lepszy, zaś w poprzednim tygodniu zyskaliśmy nawet pozycję krótkotrwałego europejskiego lidera. Obecnie zostaliśmy jednak wyprzedzeni w tym względzie w UE przez Słowację (0,18), a dodatkowo w Europie jeszcze przez Norwegię (0,56).

Izrael: mimo wcześniejszych oznak wyhamowywania wzrostów wskaźnik zakażeń ustanowił historyczny rekord…

O sytuacji epidemicznej w Izraelu informowaliśmy w naszych materiałach regularnie przez wiele miesięcy. Charakteryzowała się ona bardzo dużą zmiennością i kilkakrotnymi spektakularnymi zwrotami sytuacji. Okres ostatnich czternastu tygodni także przyniósł zasadniczą zmianę sytuacji. Wcześniej w maju i w pierwszej połowie czerwca 2021 była ona przejściowo wyjątkowo korzystna. Tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń osiągnął najniższą wartość 8 czerwca spadając wówczas do ekstremalnie niskiego poziomu 7,6 (sic!) przypadków na milion mieszkańców. Praktycznie nie odnotowywano też żadnych przypadków zgonów z powodu koronawirusa.

Reakcją władz na tak dobrą sytuację pandemiczną kraju było usunięcie prawie wszystkich ograniczeń w życiu społecznym i gospodarczym. Począwszy od drugiej połowy czerwca liczba zakażeń weszła jednak w jednoznaczny i silny trend wzrostowy, który łączony jest przez ekspertów z przenikaniem do kraju znacznie bardziej zaraźliwego wariantu Delta. Inną, ale mniej ważną przyczyną może być bardzo wyraźne ograniczenie liczby nowych szczepień z powodu dużego spadku liczby pacjentów zgłaszających się na ten zabieg.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń podniósł się kolejny raz, tym razem o 21,5 procent (poprzednio o 23 procent) z poziomu 5336 do 6486 przypadków na milion mieszkańców, ale już z tendencją do słabnięcia dynamiki wzrostu, gdyż pozytywny, choć nieoczekiwanie bardzo powolny skutek, przynoszą wprowadzone tam liczne obostrzenia antyepidemiczne. Obecnie poziom wskaźnika jest prawie 160-krotnie wyższy (sic !!!) niż występujący obecnie w Polsce oraz taki, który nadal dawałby Izraelowi w Europie zdecydowanie pierwsze miejsce na liście 33 najbardziej infekujących się krajów przed Wielką Brytanią i Irlandią.

Ostatni wskaźnik zakażeń przewyższył nawet dotychczas rekordowy z trzeciej fali epidemii, który wyniósł 6319 przypadków na milion i ustanowiony został w drugim tygodniu stycznia tego roku.

Na liście wskaźników liczby zgonów (20,3) Izrael zajmowałby w Europie nadal bardzo wysoką 4 pozycję za Rosją, Bułgarią i Grecją. Wskaźnik ten jest jednak istotnie niższy od jego rekordowej wartości z trzeciej fali epidemii, która wyniosła 48,9 i miała miejsce w ostatnim tygodniu stycznia.

Ta 2,5-krotnie niższa relacja zgonów z zachorowaniami świadczy o wpływie prawdopodobnie tych samych czynników, które oddziałują w Wielkiej Brytanii, czyli wysokiego stopnia zaszczepienia społeczeństwa, możliwej mniejszej zjadliwości Delty oraz większego niż wcześniej doświadczenia służb medycznych w leczeniu zakażonych koronawirusem.

Nawet wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa słabo chroni przed zakażeniem wariantem Delta

W minionym tygodniu w Izraelu liczba osób zaszczepionych jedną dawką osiągnęła ponad 5,963 mln osób, czyli 65,9 procent ogółu populacji, zaś dwoma dawkami sięgnęła ponad 5,476 miliona osób, czyli 60,5 procent ogółu obywateli. Oznacza to, że w ostatnim tygodniu łącznie (pierwszą i drugą dawką) wykonano około 100 tysięcy szczepień, podczas gdy w poprzednim tygodniu było ich 70 tysięcy. Jest to znacząco więcej niż w maju (około 25 tysięcy szczepień tygodniowo), ale też znacznie mniej niż w lutym (760 tysięcy tygodniowo).

Od kilku tygodni poprzednia bardzo niewielka krańcowa liczba chętnych do szczepienia wykazuje dość systematyczny wzrost, choć tempo szczepień nadal nie jest imponujące i w rezultacie niezbyt pozytywnie wróży zamiarom władz szybkiego ponownego ograniczenia tempa rozpowszechniania się koronawirusa.

Dla porównania w Polsce liczba osób zaszczepionych do końca ostatniego tygodnia jedną dawką szczepionki wyniosła 19,238 mln osób (50,7 procent społeczeństwa), a dwoma 18,723 mln (49,3 procent). W okresie tygodnia łączna liczba osób zaszczepionych pierwszą, bądź drugą dawką sięgnęła 456 tysięcy osób (we wcześniejszych tygodniach 495, 460, 690 i 810 tysięcy osób), czyli w relacji z liczbą ludności już tylko 1,12-krotnie więcej niż w Izraelu (poprzednio 1,74-krotnie więcej).

W Wielkiej Brytanii, która była jeszcze nie tak dawno zachodnioeuropejskim liderem wykonywania szczepień, choć ostatnio wyprzedziło ją kilka krajów (Portugalia, Dania, Belgia, Hiszpania), do końca ostatniego tygodnia zaszczepiono 48,028 mln osób (72,1 procent społeczeństwa), a dwoma 42,724 mln (64,1 procent). W okresie ostatniego tygodnia łączna liczba osób zaszczepionych pierwszą lub drugą dawką osiągnęła 1,45 miliona osób (poprzednio 1,43 mln), czyli w relacji z liczbą ludności około 1,77-krotnie więcej niż w Polsce.

Pomimo znacznie mniejszego zaawansowania szczepień w naszym kraju od obu wyżej wymienionych, obecny tygodniowy wskaźnik infekcji jest w Izraelu prawie 160-krotnie wyższy niż w Polsce, natomiast w Wielkiej Brytanii przewyższa obecny polski wskaźnik prawie 87 razy.

Jak wynika z tych danych niedawni liderzy zwalczania epidemii koronawirusa, czyli zarówno Wielka Brytania, jak i Izrael wcale nie zostali uchronieni przez wysokie poziomy zaszczepienia społeczeństw przed kolejną jej falą. Nasuwa to niemal oczywisty wniosek, że w zwalczaniu koronawirusa nadal bardzo istotną rolę odgrywają i będą odgrywały dostosowane do lokalnej sytuacji ograniczenia i obostrzenia dotyczące odpowiedniego zachowania się ludzi oraz zasad życia społecznego, jak również funkcjonowania branż i podmiotów gospodarczych.

Pogląd taki wielokrotnie i konsekwentnie wyrażaliśmy we wcześniejszych naszych materiałach, pomimo znacznego i jak się teraz okazuje nadmiernego i nieco naiwnego optymizmu wiązanego wcześniej przez polityków oraz dużą część wirusologów i epidemiologów z masowymi szczepieniami społeczeństwa wykonywanych jednak w stanowczo niewystarczającej liczbie i m.in. przez to jedynie częściowo skutecznych.

Należy przy tym podkreślić, że obecnie dominujący wariant Delta jest tak wysoce zaraźliwy, że tzw. odporność stadna może być (w opinii znacznej części wirusologów) osiągnięta dopiero przy wyszczepieniu społeczeństwa na poziomie przynajmniej 90 procent, a nie jak przy wariantach wcześniejszych na poziomie około 70 procent.

Oznacza to, że przy obecnym i często jeszcze malejącym tempie szczepień zarówno w Polsce, jak i w prawie wszystkich krajach Europy (może za wyjątkiem Portugalii, Belgii, Danii i ewentualnie Hiszpanii), osiągnięcie takiego pułapu przed nadejściem jesieni, a nawet zimy, staje się już coraz mniej prawdopodobne.

Uzasadnia w jakimś stopniu wzmożone obecnie obawy również naszego rządu przed nadejściem kolejnej fali epidemii określanej już powszechnie jako tzw. czwarta fala. W sytuacji obserwowanego jednoczesnego słabnięcia społecznej dyscypliny w przestrzeganiu antyepidemicznych obostrzeń, zaznaczamy po raz kolejny w tym materiale, że takiej sytuacji władze powinny rozważyć przyspieszenie podjęcia decyzji o trzeciej dawce szczepionek, przynajmniej dla niektórych grup społeczeństwa, ale znacząco liczniejszych od proponowanych dotychczas.

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono też mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym i niedocenianym, co w ostatecznym rozrachunki przyczyniło się do zlekceważenia znaczenia nadchodzącej kolejnej fali epidemii na jesieni 2020 roku.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego



W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń w krajach źródłowych Europy Zachodniej odnotował trzeci z kolei nieduży wzrost, tym razem z 1727 do 1775, czyli o 2,8 procent (poprzednio wzrósł o 3,2 procent). Minimalna jego wartość wystąpiła przed dziesięcioma tygodniami i wyniosła 364 przypadki na milion mieszkańców, czyli była około 4,9-krotnie niższa od jego bieżącej wartości. Obecny wskaźnik jest również prawie 32-krotnie wyższy od epidemicznego minimum z pierwszego tygodnia czerwca 2020 roku (56 przypadków na milion mieszkańców), ale po raz czwarty od 24 tygodni niższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 3381).  

Zgodnie z tym co zaznaczaliśmy w wcześniejszym materiale, spadki wskaźnika w wielu krajach Europy Zachodniej okazały się przejściowe i zapewne były w dużej mierze skutkiem znaczącej poprawy pogody. Wraz nadejściem chłodniejszej aury w drugiej połowie sierpnia, sytuacja epidemiczna weszła najprawdopodobniej w trend systematycznego pogarszania i to zarówno pod względem wskaźnika zachorowań, jak również zgonów.

W ostatnich tygodniach najwyższy współczynnik zakażeń w krajach źródłowych powrócił tam, gdzie najwcześniej dotarła nowa i jak dotychczas bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa zwana wariantem Delta, czyli do Wielkiej Brytanii oraz Irlandii. W minionym tygodniu odnotowano tam dalsze jego wzrosty odpowiednio z 3316 do 3519 oraz z 2520 do 2592 przypadków na milion mieszkańców.

Wysoką pozycję pod względem wskaźnika liczby zakażeń nadal utrzymuje Francja, w której po wcześniejszych wahaniach w dwóch ostatnich tygodniach dość wyraźnie zaczął się obniżać - z 2539 do 2276, a w minionym tygodniu do poziomu 1882, zapewne wskutek wprowadzonych tam antyepidemicznych obostrzeń nakierowanych na przeciwdziałanie lawinowemu wzrostowi liczby zakażeń i zwalczanie epidemii, takich np. jak daleko posunięte ograniczenia w dostępie m.in. do lokali gastronomicznych i budynków użyteczności publicznej dla osób niezaszczepionych.

W niektórych pozostałych krajach tej grupy wskaźniki liczby zakażeń również wzrosły, w tym relatywnie najbardziej w Szwajcarii (z 1880 do 2069) i Słowenii (z 1008 do 1411), a w mniejszym stopniu w Belgii (z 1190 do 1224) i Holandii (z 988 do 1041). W tym ostatnim kraju wcześniej nastąpiła jednakże bardzo duża poprawa sytuacji epidemicznej, gdyż przed sześcioma tygodniami wskaźnik zachorowań wynosił jeszcze 4105. W celu radykalnego ograniczenia choroby powrócono tam do większości poprzednich obostrzeń, które obowiązywały do 13 sierpnia, a premier kraju oficjalnie przepraszał obywateli za stanowczo zbyt duży pośpiech przy luzowaniu poprzednich przeciwepidemicznych ograniczeń.

Ten przykład bardzo zdecydowanego ograniczenia zasięgu wariantu Delta za sprawą powrotu do dużych obostrzeń pokazuje, że są one nadal najbardziej skutecznym krótkoterminowym czynnikiem walki z epidemią, podczas gdy mocno propagowane szczepienia mają na nią ograniczający wpływ, ale dopiero w dłuższym terminie.

Relatywnie korzystne wskaźniki w grupie krajów zachodnioeuropejskiej nadal konsekwentnie dotyczą Niemiec (768) i Austrii (1048), w których generalnie stopień przestrzegania zarządzeń i zaleceń władz przez społeczeństwo jest znaczący.  

W ostatnim tygodniu zbiorczy ważony wskaźnik nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej nieco się podniósł z poziomu 705 do 714 przypadków na milion mieszkańców, z tym że minimalna jego wielkość wystąpiła trzynaście tygodni temu (437), zaś od tego czasu wskaźnik ten prawie wyłącznie wzrastał - łącznie o ponad 63 procent. Bezpośrednią i główną przyczyną takiej sytuacji była bardzo niekorzystna pod tym względem sytuacja w Rosji, w której nadal jest on, jak na ten region, bardzo wysoki i wyniósł w ostatnim tygodniu 1243 przypadki na milion mieszkańców.

Nie uwzględniając Rosji wskaźnik liczby nowych zakażeń w regionie w okresie wcześniejszego okresu 8 tygodni wykazał imponujący spadek z 596 do zaledwie 104, po czym ponownie wzrastał sześć razy z rzędu do poziomu 304. Pomimo to był on nadal prawie 6-krotnie niższy (poprzednio 8-krotnie) od wskaźnika dla źródłowych krajów Europy Zachodniej (1775).

W Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał w okresie wcześniejszych siedmiu tygodni jeszcze bardziej spektakularny spadek z 363 do zaledwie 14,6 przypadków na milion mieszkańców, ale w okresie siedmiu ostatnich tygodni po raz pierwszy od szczytu tzw. trzeciej fali w ostatnim tygodniu marca 2021 stopniowo wzrastał do 16,0, 19,3, 23,4, 28,3, 32,7, 36,1 i 40,6. Obecnie jest on jednak mimo tej zwyżki aż 125 razy niższy (sic!!!), od jego maksymalnej wartości, która miała miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Obecna jego wartość (40,6) jest dziewiątą najniższą od czasu wczesnej fazy pierwszej fali pandemii w trzecim tygodniu marca 2020 (13,4), jak również nadal znacząco korzystniejszą od minimalnego współczynnika pomiędzy pierwszą (wiosenną) i drugą (jesienną) falami pandemii, która wystąpiła w drugim tygodniu września 2020 roku i wyniosła 88.

Jak już zaznaczano w pierwszej części niniejszego materiału, tygodniowy wskaźnik zakażeń jest już po raz dziewiąty z rzędu najniższy we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W zachodnioeuropejskich krajach źródłowych jest on teraz średnio 44 razy wyższy (poprzednio był wyższy 48 razy), a w krajach naszego regionu, z wyłączeniem obecnie ponadnormatywnie mocno zainfekowanej Rosji, jest on 7,5-krotnie wyższy. Ze wszystkich na bieżąco monitorowanych 37 krajów źródłowych i docelowych korzystniejszy wskaźnik zakażeń występuje obecnie jedynie w Egipcie (15,1).

Mapka aktualnej sytuacji w zakresie tygodniowych wskaźników liczby zgonów z powodu  koronawirusa przedstawiona jest poniżej



Dla Polski wskaźnik liczby zgonów (0,63) był w ostatnim tygodniu nadal zdecydowanie niższy od średniego wskaźnika dla zachodnioeuropejskich krajów źródłowych (6,92), jak również wyraźnie niższy od wskaźnika dla naszej części Europy (z wyłączeniem Rosji), który w ostatnim tygodniu wyniósł 4,07.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski był trzecim najniższym wśród krajów europejskich, z których niższy wystąpił jedynie na Słowacji (0,18) i w Norwegii (0,56). Korzystniejsza jego wartość miała miejsce też w kraju tradycyjnie bardzo niskiego wskaźnika liczby zgonów, czyli w Egipcie (0,49).

Bieżąca sytuacja epidemiczna w zakresie przypadków śmiertelnych jest w środkowej części Europy nadal bardziej korzystna niż w jej części zachodniej. Wskaźnik zgonów wyniósł wprawdzie 24,5, ale bez uwzględnienia wyjątkowo złej sytuacji w Rosji jedynie 4,07 (poprzednio 2,95), co jest poziomem, podobnie jak w ostatnich miesiącach, regularnie bardziej korzystnym niż w części zachodniej, w której ostatni wskaźnik wyniósł 6,92 (poprzednio 5,40).  

Taki stan rzeczy utrzymuje się pomimo znaczącego przeludnienia lokali mieszkalnych (spadek po czasach socjalizmu), często występującej wielopokoleniowości rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe oraz znacznej transmisji wirusa w przedsiębiorstwach, która w niektórych krajach wynika z niekorzystnych z punktu widzenia walki z epidemią przepisów prawa pracy, ale także pomimo prawdopodobnie niższej skuteczności w leczeniu chorych niż w wielu wyżej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich.

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest nadal obszarem silnie zakażanym nową mutacją koronawirusa zwaną odmianą Delta




Na wykresie tygodniowych wskaźników nowych zakażeń widoczna jest kolejna czwarta z rzędu zwyżka w zarażanej nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii. Może to być echo wcześniejszego przejściowego pogorszenia pogody, która skłoniła wiele osób do częstszego przebywania w pomieszczeniach zamkniętych, jak również wpływ znoszenia wcześniejszych licznych obostrzeń antyepidemicznych.

Pomimo ostatnich wzrostów nadal relatywnie jeszcze dość niski, choć coraz szybciej wzrastający, jest na razie brytyjski tygodniowy wskaźnik liczby zgonów, którego relacja z wskaźnikiem zakażeń (zakładając „klasyczne” 3/4- tygodniowe przesunięcie w czasie pomiędzy przebiegiem wskaźników) utrzymywała się we wcześniejszych trzech tygodniach w okolicach 2,5 promila, a w ostatnich czterech wyniosła 2,2, 2,4, 3,1 oraz 4,2 promila. Przyczynami mimo wszystko lepszej na razie sytuacji niż wcześniej przypuszczano może być nie tak wysoka jak wcześniej przypuszczano zjadliwość wariantu Delta, wysoki stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa oraz stosunkowo znaczne już doświadczenie tamtejszej służby medycznej w leczeniu tej choroby.

Wraz z upływem czasu, coraz większe znaczenie dla utrzymywania w ryzach wskaźników epidemicznych w tym kraju ma i będzie miał przedostatni czynnik, czyli wysoki wskaźnik zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa. Pierwszą dawką (na dzień 22 sierpnia) zaszczepiono już 72,2 procent populacji Brytyjczyków, a dwoma dawkami 64,4 procent.

Poniżej przedstawiamy mapkę krajów docelowych przedstawiającą aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną wirusem Delta Wielką Brytanię.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zakażeń dla tej grupy krajów po serii sześciu wzrostów, jednej niedużej obniżce oraz ponownej zwyżce powrócił do spadków i ponownie obniżył się tym razem z 1072 do poziomu 1010. Oznacza to jednak jeszcze 269 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed jedenastu tygodni, które wyniosło 274 przypadki na milion mieszkańców.

W ostatnim tygodniu w Hiszpanii przy korzystnej zmianie ogólnego krajowego wskaźnika liczby zakażeń odnotowano też kolejną dość wyraźną poprawę tygodniowych wskaźników nowych zakażeń w prawie wszystkich ważnych turystycznie regionach. W Katalonii spadł on z poziomu 1225 do 766, na Balearach z 1593 do 1137, zaś w rejonie Walencja/Alicante z 1048 do 790. Istotne obniżenie się wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na popularnych Wyspach Kanaryjskich z 868 do 625, czyli do wielkości znacznie poniżej niż dla Hiszpanii jako całości, w której spadł on w tym samym okresie z 1645 do 1312 przypadków na milion mieszkańców.

Pewnym problemem dla tego kraju może systematycznie i dość szybko rosnący tygodniowy wskaźnik zgonów, który ostatnio podniósł się z 14,2 do 18,5 (+ 30,3 procent), co jest już najwyższym poziomem w Europie za wyjątkiem Rosji, Bułgarii i Grecji.

Obok wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatniego tygodnia spadki wskaźników liczby zakażeń odnotowano we Grecji (z 2141 do 2028), w Turcji (z 1621 do 1553), Portugalii (z 1574 do 1520), Maroku (z 1392 do 1147) oraz na Malcie (z 984 do 709) i Cyprze (z 2829 do 2211). Z kolei wzrosty wskaźnika miały miejsce we Włoszech (z 727 do 755), Tunezji (z 1441 do 1669) Chorwacji (z 671 do 837), Albanii (z 1605 do 1907) i Bułgarii (z 1170 do 1493).

W okresie minionego tygodnia po serii obniżek i dwóch wzrostach, kolejny raz dość mocno zwyżkował tradycyjnie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie - z 9,64 do 15,1 przypadków na milion mieszkańców, czyli o blisko 57 procent (poprzednio o 38 procent). Nieznacznie obniżył się natomiast tygodniowy wskaźnik liczby zgonów z 0,51 do 0,49. Oba główne wskaźniki epidemiczne nadal pozostają jednak bardzo niskie na tle innych monitorowanych krajów docelowych



Sytuacja epidemiczna w USA podczas ostatniego tygodnia odnotowała nieznaczną i prawdopodobnie przejściową poprawę. Wskaźnik liczby nowych zachorowań obniżył się z 3405 do 3381 przypadków na milion mieszkańców i był o 1231 procent wyższy od minimum sprzed dziewięciu tygodni, które wyniosło 254 przypadki na milion mieszkańców. Nadal jednak szybko rośnie  wskaźnik liczby zgonów, który podniósł się z 22,6 do 29,1, czyli o blisko 29 procent (poprzednio wzrósł o 69 procent), co jest skutkiem wcześniejszej znacznej dynamiki wzrostu liczby zakażeń, jako że jest to zwykle opóźniony w czasie rezultat wzrostu liczby zakażeń.

Zdecydowanie bardziej umiarkowanie, w okresie poprzedniego tygodnia, wzrósł wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 22412 do 24696 na milion mieszkańców - kolumna trzecia), jak również wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 70,3 do 76,8- kolumna czwarta), co może sugerować znaczące wyhamowanie wysokiej obecnie dynamiki wzrostu liczby zgonów w najbliższych tygodniach.

Z powodu kolejnego znaczącego wzrostu wskaźnik nowych infekcji stał się w USA po raz trzeci od dwudziestu trzech tygodni mniej korzystny niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 1775). Po raz piąty od wcześniejszego okresu trzynastu tygodni był też istotnie mniej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (3381 wobec 714). Natomiast samej Polsce, która ma teraz najniższy tygodniowy wskaźnik zakażeń w Europie, jest on obecnie aż ponad 83-krotnie niższy od wskaźnika w USA (poprzednio 94-krotnie).

W Japonii sytuacja epidemiczna w minionym tygodniu kolejny raz uległa pogorszeniu, gdyż wskaźnik nowych zakażeń wzrósł z 1179 do 1248. Był on zatem już o 1391 procent wyższy niż dziesięć tygodni temu, gdy osiągnął minimum na poziomie 83,7 przypadków na milion mieszkańców.

Systematyczne obecne wzrosty wskaźnika zakażeń do kolejnych historycznie najwyższych poziomów mogą mieć pewien związek z niedawno zakończonymi Igrzyskami Olimpijskimi, choć odbywały się one w dość restrykcyjnym reżimie sanitarnym i bez udziału zagranicznej publiczności. W ostatnim tygodniu znacząco podniósł się również tygodniowy wskaźnik zgonów z 1,55 do 2,37.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez kilka poprzednich miesięcy wykazywały nieduże zmiany zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. W minionym tygodniu wskaźnik liczby zakażeń, po kilku wcześniejszych wzrostach powrócił do spadku i obniżył się drugi raz z rzędu, tym razem z 242 do 237 przypadków na milion mieszkańców, zaś jego minimum wystąpiło, podobnie jak w Japonii, przed dziesięcioma tygodniami na poziomie 62,4.

Na utrzymanie w dalszym ciągu niskiego wskaźnika zakażeń, znaczący wpływ ma relatywnie wysoka dyscyplina społeczna Koreańczyków w stosowaniu się do nałożonych przez tamtejsze władze antyepidemicznych regulacji i obostrzeń.

Warto też zaznaczyć, że w obu tych krajach azjatyckich, które wcześniej przez kilkanaście miesięcy uważane były za niemal niedościgniony wzór sukcesów walki z pandemią koronawirusa, tygodniowe wskaźniki liczby zakażeń są teraz odpowiednio około 31 oraz blisko 6 razy wyższe niż w Polsce.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w poprzedzających sześciu tygodniach obniżył się z poziomu 2,48 do 1,93, w kolejnych pięciu podniósł się 11,7, natomiast w dwóch ostatnich zanotował znaczący spadek do poziomu 4,43, a  następnie do 1,52,  Należy też zaznaczyć, że od początku lutego tego roku nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego