211128Analiza Cen LATO cz.3 - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

211128Analiza Cen LATO cz.3

O Nas > Raporty TravelDATA
 

Informacja Branżowa firmy TravelDATA
dla uczestników Programu Transparentny Touroperator
oraz biur agencyjnych i osób zarejestrowanych na Wczasopedii


28.11.2021 - ANALIZA INFORMACJI MAJĄCYCH WPŁYW NA BRANŻĘ TURYSTYCZNĄ
Nowa odmiana koronawirusa Omikron może być nowych czynnikiem stresu dla biur podróży...

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, zajmujący się gromadzeniem danych z rynku zorganizowanej turystyki wyjazdowej publikuje kolejną analizę informacji mających wpływ na branżę turystyczną

Omikron nowy groźny superwirus, czy jedynie bardziej zaraźliwy lecz mniej zjadliwy niż poprzednie

Koniec tego tygodnia przyniósł elektryzującą wiadomość o zwiększeniu liczby wykrytych przypadków nowej odmiany koronawirusa znanej dotychczas jako B.1.1.529, a która otrzymała już nazwę greckiej litery Omikron. Na razie odkryto około 100 przypadków nowej odmiany głównie w Botswanie (już 11 listopada) i w RPA . Niestety wirus został już zawleczony do Hongkongu, Izraela i Belgii i prawdopodobnie do Holandii.

Jak zwykle w takich sytuacjach powstaje zasadne pytanie o potencjał jego transmisji i skuteczność rozumianą jako zdolność do wywoływania ciężkiego przebiegu choroby oraz powikłań ze skutkiem śmiertelnym włącznie.  

Na razie wiemy tyle, że w tym wariancie wirusa odkryto ogółem 50 mutacji w tym około 30 tylko w obrębie kolca na jego powierzchni. Może to sugerować, że odmiana ta będzie posiadała jeszcze większą zdolność transmisji pomiędzy osobami niż dominujący dotychczas wariant Delta.

Pogląd taki zdaje się potwierdzać sytuacja w RPA, gdzie w okresie zaledwie ostatnich dwóch tygodni wariant ten zdołał osiągnąć około 75-procentowy udział w nowych infekcjach, czyli wykazuje zdecydowanie (może nawet kilkakrotnie) wyższą dynamikę wzrostu udziału niż miał ją wcześniej najbardziej zaraźliwy dotychczas wariant Delta.

Niepokoi również fakt, że liczba wykrytych przypadków zakażenia gwałtownie wzrosła wśród młodzieży szkolnej (ułatwione warunki transmisji) i wśród ludzi stosunkowo młodych, którzy dotychczas wykazywali się większą odpornością na zakażenia, a przynajmniej w ich objawowym przebiegu.

Kwestią otwartą pozostaje natomiast jego zjadliwość, która może zostać oceniona dopiero w okresie kilku tygodni, choć pierwsze wartościowe wnioski mogą być już dostępne po dwutygodniowym okresie badań.

Pozostaje jednak w tym miejscu przypomnieć, że w relacji z odmianą Beta, wariant Delta oznacza się znacznie wyższą zaraźliwością, ale jednocześnie radzi sobie słabiej z układem odpornościowym człowieka. W Japonii według tamtejszych naukowców z Narodowego Instytutu Genetyki odmiana Delta z powodu dużej liczby mutacji utraciła już w dużym stopniu zdolność do replikacji, co miało być główną przyczyną wyjątkowo szybkiego spadku wskaźników epidemicznych w tym kraju (patrz też końcowa część tego materiału).

Jest zatem niemała szansa, że charakteryzujący się dużą liczbą nowych mutacji wariant Omikron może nie wykazywać tak dużej zdolności przełamywania układu odpornościowego jak się to obecnie wstępnie zakłada, czyli podobnie jak ma to miejsce z obecnie dominującym wariantem Delta.

Gdyby jednak nowa odmiana połączyła cechy większej zaraźliwości i jednocześnie większej zjadliwości, to w połączeniu z raczej słusznymi obawami (z powodu dużej liczby nowych mutacji) dotyczącymi ograniczonej skuteczności dostępnych obecnie szczepionek, mogłoby to doprowadzić do zaostrzenia wielu restrykcji i ograniczeń, co w konsekwencji mogłoby na jakiś czas ponownie zaszkodzić koniunkturze w europejskiej, a nawet w polskiej branży turystyki wyjazdowej zgodnie z sugestywnym poglądem Angeli Merkel: „gdy ludzie podróżują wirus (w tym wypadku Omikron) podróżuje razem z nimi”

Polska: z pozycji pozytywnego lidera sytuacji epidemiczną w Unii pozostało już tylko wspomnienie

Przez 14 kolejnych tygodni (aż do przełomu września i października) sytuacja epidemiczna w Polsce była pod względem wskaźnika nowych zakażeń najkorzystniejsza w Unii Europejskiej, a pod względem wskaźnika liczby zgonów plasowała nasz kraj z reguły na miejscach 2-4, przy czym przez tydzień byliśmy nawet europejskim liderem. Tygodniowy wskaźnik zakażeń dla Polski przebywał wówczas wiele tygodni na poziomach 10 do 100 razy niższych niż w źródłowych krajach Europy Zachodniej, a w tygodniu przełomu września i października jeszcze na poziomie prawie 7-krotnie niższym.

Obecnie sytuacja jest już całkowicie inna (o czym dalej w tym materiale), a wśród wielu przyczyn takiej zmiany wymienić należy przede wszystkim dwie o zasadniczym znaczeniu dla ponownego odrodzenia niemalże zduszonej już epidemii.

Polskie władze prawie wcale nie egzekwowały przeciwepidemicznych obostrzeń

Jak już zaznaczaliśmy w poprzednim materiale dość wyraźnie różniące się teraz trendy epidemiczne w Europie Zachodniej (powolne tempo pogarszania się sytuacji epidemicznej) oraz w Polsce i w naszym regionie (wyraźne szybsze tempo zmian na niekorzyść) miały i mają swoje główne źródło w znacznie różniącym się podejściu do stosowania najbardziej klasycznych środków ograniczania epidemii.

O ile w zachodniej części kontynentu od wielu tygodni, a nawet kilku miesięcy przeważało zaostrzanie antyepidemicznych reguł wraz z powszechnie wprowadzanymi tam elementami tzw. segregacji sanitarnej, o tyle w Polsce i w naszym regionie Europy rzeczywistość (za wyjątkiem i tak niestety spóźnionych działań np. na Litwie i Łotwie) była i jest na ogół odwrotna.

W wielu krajach zachodnich coraz częstszy jest obowiązek (w restauracjach, siłowniach, klubach i innych publicznych miejscach rozrywki) przedstawiania przez klientów potwierdzenia o ich zaszczepieniu lub byciu tzw. ozdrowieńcem, ewentualnie (coraz rzadziej) okazania negatywnego wyniku niedawno przeprowadzonego testu pomimo, że takie regulacje spotykają się z mniejszym lub większym oporem części tamtejszych społeczeństw.

Dodatkowym niekorzystnym dla naszego regionu czynnikiem jest przeludnienie lokali mieszkalnych będące spadkiem po okresie tzw. realnego socjalizmu, stosunkowo częsta wielopokoleniowość rodzin oraz przeważnie chłodniejsza aura skłaniająca wiele osób do częstszego przebywania w słabo wentylowanych pomieszczeniach zamkniętych, co ma szczególne znaczenie przy obecnie dominującej i bardzo zaraźliwej odmianie Delta.

Na te fundamentalnie niekorzystne czynniki nakłada się niezrozumiale słaba i niekonsekwentna reakcja polskich władz na coraz bardziej powszechne omijanie zaleceń i niestosowanie się do rekomendowanych antyepidemicznych obostrzeń. Taka postawa wybitnie utrudniała i nadal utrudnia ograniczanie procesów rozwoju się epidemii poprzez ułatwianie procesów transmisji koronawirusa z jednych osób na inne.

Jedynym pozytywnym aspektem tej sprawy jest to, że w ostatnim czasie stała się ona znacznie bardziej widoczna w mediach, a nawet stała się tematem politycznych spotkań mających na celu wypracowanie bardziej pragmatycznego podejścia mającego wesprzeć działania mające ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii.

O tych kwestiach pisaliśmy wcześniej już wielokrotnie wskazując, że w sprzyjającym koronawirusowi okresie jesieni będzie to jedna z głównych przyczyn znacznego pogarszania się sytuacji epidemicznej kraju oraz definitywnej utraty przez Polskę pozycji pozytywnego lidera sytuacji epidemicznej wśród krajów Unii Europejskiej.

Dopiero niedawno i w obliczu radykalnie rosnących liczb nowych zachorowań oraz przypadków śmiertelnych werbalnie zdecydowano się na bardziej radykalne działania, co w praktyce ma oznaczać rozpoczęcie egzekwowania mandatów np. za brak maseczek w miejscach gdzie powinny być one nakładane w miejsce stosowanych dotychczas upomnień i pouczeń.

Polskie społeczeństwo relatywnie słabo zaszczepione …

Kolejnym niekorzystnym czynnikiem mającym negatywny wpływ głównie na wskaźniki liczby zgonów jest stosunkowo niski stopień zaszczepienia społeczeństw w Polsce oraz w innych krajach naszego regionu.

O ile w krajach zachodnioeuropejskich (pełna dawka, stan na 21 listopada) znacząco przekracza on na ogół 65 procent (liderzy: Portugalia 86,6, Hiszpania 79,3, Dania 76,2, Irlandia 75,7, Belgia 75,0, Włochy 73,7 procent), o tyle w naszej części Europy wskaźnik powyżej 60 procent notuje jedynie Litwa (63,5). Na ogół wskaźniki zaszczepień są jeszcze niższe, w tym w Polsce wynosi on 53,5 procent.

Bardzo charakterystyczne jest obecnie również to, że największe kłopoty epidemiczne mają teraz te kraje, w których jest on szczególnie niski, a należą do nich Słowacja (42,8), Rosja (37,5), Rumunia (30,7) i Bułgaria (24,7 procent). Natomiast pewną niespodzianką może być też to, że o większy stopień zaszczepienia społeczeństw zadbały takie kraje jak np. Maroko (61,3), czy Turcja (59,5 procent).

Obecnie coraz większego znaczenia dla odporności społeczeństw na zakażanie się koronawirusem nabierają szczepienia trzecią dawką tzw. przypominającą, w ramach której liczba dokonywanych zabiegów jest z reguły wyższa niż szczepień pierwszą i drugą dawką łącznie. Tak jest też w Polsce, gdzie w tygodniu kończącym się 21 listopada dokonano 463 tysięcy
zaszczepień przypominających, podczas gdy łączna liczba podanych pierwszych i drugich dawek preparatu wyniosła 271 tysięcy.

Nie zmienia to jednak faktu, że proces szczepień trzecią dawką przebiega w naszym kraju dość opornie, czego dowodem jest stosunkowo niski wskaźnik zaszczepionych w ten sposób osób do ogółu społeczeństwa. Na dzień 21 listopada wyniósł on jedynie 5,3 procent, podczas gdy u wymienionych wcześniej liderów szczepień pełną dawką, osiągnął już poziomy istotnie wyższe .

We Włoszech było to 7,2 procent, w Portugalii 7,3, w Hiszpanii 7,6, w Belgii 9,7, w Danii 10,2, a w Irlandii 11,2 procent. Wyższy był udział osób zaszczepionych trzecią dawką na Litwie (7,3 procent), a jeszcze wyższy w Turcji (15,7) oraz u tradycyjnych liderów szczepienia społeczeństw, czyli w Wielkiej Brytanii (22,8 procent) i w Izraelu (aż 43,9 procent).

…ale nawet mimo to spadek odporności polskiego społeczeństwa został prawdopodobnie już powstrzymany

W materiale poprzednim odnieśliśmy się do sytuacji Polski, którą charakteryzował znaczny spadek liczby wykonywanych  szczepień, co przy spadającej w czasie odporności osób już zaszczepionych stawia kwestię spadającej odporności naszego społeczeństwa na zakażenia wariantem Delta. Czas przeszły jest w tym wypadku może być na tyle uzasadniony, że w ostatnich dniach nastąpiło przyspieszenie tempa szczepień, zwłaszcza trzecią tzw. przypominającą dawką.

Przy przyjęciu uśrednionego poglądu, który wskazuje że po 6 miesiącach od zaszczepienia preparatem firmy Pfizer skuteczność ochrony przed zakażeniem spada o ponad 25 procent (z ponad 90 do ponad 65 procent), a preparatu firmy Moderna w stopniu niewiele mniejszym (z ponad 90 do prawie 70 procent), można w przybliżeniu oszacować, że wraz z upływem każdego miesiąca przeciętna osoba traci około 4 procent odporności na zakażenie koronawirusem.

Nawet nie tworząc złożonych wykresów i modeli można przyjąć, że ta grupa każdego miesiąca traci odporność w przybliżonej wielkości prawie 80 mln osoboprocent (wielkość stworzona na potrzeby przedstawienia problemu), natomiast nowe szczepienia dodają ostatnio już około 45 mln osoboprocent, jako że w tygodniu kończącym się 21 listopada tempo szczepień przyspieszyło do 500 tysięcy osób szczepionych w skali miesiąca pełną dawką z szacowaną odpornością około 90 procent.

Proces zmian łącznej odporności społeczeństwa na zakażenie wirusem Covid-19 powstrzymać można podawaniem tracącym już istotną część odporności osobom zaszczepionym trzeciej dawki preparatu.

Przy założeniu że po trzeciej dawce odporność na zakażenia ponownie rośnie z okolic 65 do ponad 90 procent oznacza to, że w bieżącej sytuacji dla zrównoważenia ubytku łącznej odporności osób już wcześniej zaszczepionych należałoby podawać w skali kraju około 1,4-1,5 trzecich dawek miesięcznie (tydzień wcześniej było to jeszcze 1,7-1,8 miliona dawek miesięcznie).

Ostatnie dane wskazują, że przeliczone na okres miesięczny tempo szczepień trzecią dawką przekroczyło ostatnio liczbę 2 milionów osób, co prawdopodobnie oznacza, że proces utraty odporności społeczeństwa jako całości został już odwrócony.

Rozumowanie takie ma jednak przynajmniej jedno zastrzeżenie, gdyż istnieje też wiele badań i opinii specjalistów, że tempo spadku odporności na zakażenie może być jednak szybsze i po upływie 6 miesięcy może ona obniżyć się nawet do poziomu zaledwie 45-50 procent.

Tak jak zaznaczaliśmy przed tygodniem niezależnie od wyników badań nad ewolucją odporności w czasie należałoby się poważnie zastanowić, czy większość wysiłków koncentrować nie należałoby skoncentrować na sprawnej logistyce i promocji podawania trzeciej dawki osobom już w pełni zaszczepionym, które nie mają oporów przed szczepieniami i nie negują lub nie poddają w wątpliwość istnienia koronawirusa.

W okresie ostatniego tygodnia władze dokonały w kwestii szczepień i zwiększania odporności społeczeństwa kroku naprzód umożliwiając szczepienia trzecią dla osób w wieku od 50 lat już po upływie pięciu, a nie jak dotychczas sześciu miesięcy od podania pełnej dawki preparatu.

Polska
bieżąca sytuacja epidemiczna jest już mniej korzystna od przeciętnej dla Unii Europejskiej

W okresie ostatnich dwóch tygodni sytuacja epidemiczna pogorszyła się w Polsce na tyle, że tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń, który przez okres wakacyjny i wczesnej jesieni miesięcy był silną bardzo silną stroną naszego kraju na tle wszystkich pozostałych państw kontynentu (przez 14 tygodni z rzędu byliśmy pod tym względem pozytywnym liderem europejskiej sytuacji epidemicznej) wzrósł już nawet do wielkości powyżej przeciętnej na kontynencie.

Dotyczy to nie tylko obecnego naszego wskaźnika liczby zakażeń(3728) przewyższającego średnią ważoną dla wszystkich krajów źródłowych, czyli łącznie zachodnio- i środkowoeuropejskich (3288), zaś jeszcze wyraźniej, gdy w tym wskaźniku uwzględnimy też europejskie kraje docelowe (2859).

Jeszcze mniej korzystnie wygląda obecna sytuacja Polski pod względem wskaźnika liczby zgonów (51,9), który jest obecnie znacząco wyższy od łącznego wskaźnika dla europejskich krajów źródłowych (32,5) jak też od wskaźnika uwzględniającego zgony w monitorowanych krajach docelowych (29,0).

Polska utrzymuje jeszcze przewagę pod względem wskaźników epidemicznych nad częścią krajów z najbliższego sąsiedztwa, aczkolwiek w okresie ostatnich dwóch miesięcy uległa ona zdecydowanemu zmniejszeniu.

Warto tu jeszcze raz przypomnieć, że w marcu i w trzech pierwszych tygodniach kwietnia, czyli podczas trzeciej fali covidu, sytuacja epidemiczna Polski względem otaczających nas krajów była bardzo niekorzystna, a przejściowo byliśmy pod tym względem nawet na trzecim najmniej chwalebnym miejscu w całej Unii Europejskiej.

Począwszy od ostatniego tygodnia kwietnia sytuacja epidemiczna w naszym kraju zaczęła jednak ulegać stopniowej i coraz wyraźniejszej poprawie. Polska z jednego z outsiderów przemieniła się w pozytywnego lidera sytuacji epidemicznej nie tylko w najbliższym nam rejonie, ale i na całym kontynencie europejskim.

Najkorzystniejszy wskaźnik nowych zakażeń wystąpił w połowie lipca (14,6) po czym do pierwszego tygodnia listopada podnosił się stopniowo się do aż 2088 nowych zakażeń na milion mieszkańców. W okresie ostatnich 2 tygodni tempo jego wzrostu nadal było bardzo wysokie i osiągnął on poziom 3728 . Oznacza to średnią tygodniową dynamikę w wysokości aż około 33,6 procent, co jest obecnie wartością nadal znacznie wyższą od średniej dynamiki wzrostu wskaźnika dla krajów źródłowych Europy Zachodniej (11,4 procent).

Poniżej tradycyjnie przedstawiamy zaktualizowane zestawienie obu głównych wskaźników epidemicznych w unijnych krajach otaczających Polskę, dla których dane medyczne dotyczące epidemii koronawirusa cechują się wysokim stopniem wiarygodności.

Masywniejsze niebieskie słupki oznaczają średni wskaźnik liczby zachorowań (lewa skala), a węższe słupki czerwone średni wskaźnik liczby zgonów, który w celu lepszej wizualizacji przedstawiony jest w dostosowanej skali prawej



Wykres wskazuje, że wobec otaczających nas krajów, pod względem wskaźnika nowych zachorowań i przy operowaniu średnimi jego wartościami pozycja Polski w okresie 2 ostatnich tygodni nieznacznie się pogorszyła. Wyraźnie lepszy wskaźnik ma obecnie jedynie Szwecja, ale przewaga Polski nad pozostałymi krajami przeważnie uległa zmniejszeniu Najbliższymi nam krajami pod względem tego wskaźnika są Niemcy (wskaźnik zachorowań prawie 1,1-krotnie wyższy) i Dania (wskaźnik, tak jak przed dwoma tygodniami, wyższy 1,24-krotnie), a najodleglejszymi pozostają Czechy (wskaźnik 2,6-krotnie wyższy) i Słowacja (wskaźnik 2,4-krotnie wyższy). W okresie ostatnich 2 tygodni  bardzo poprawiła swoją pozycję Litwa (wskaźnik na poziomie Danii) i będzie to prawdopodobnie kolejny kraj, który już w następnym tygodniu wykaże się mniejszym wskaźnikiem nowych zakażeń niż Polska.

W ostatnich dwóch tygodniach nastąpiła również duża zmiana na niekorzyść pod względem wskaźnika liczby zgonów, który wzrósł bardzo zdecydowanie z 20,0 do 51,9, co oznacza średni tygodniowy gradient wzrostu na poziomie prawie 61 procent (sic!). Przez wcześniejsze kilkanaście tygodni ten wskaźnik był bardzo niski na tle innych krajów kontynentu, a jedenaście tygodni temu zyskaliśmy pod tym względem nawet pozycję krótkotrwałego europejskiego lidera. Obecnie lepszą sytuację w zakresie wskaźnika zgonów ma dokładnie połowa z otaczających nas krajów Unii, a wyższe jego poziomy mają jedynie najbardziej zainfekowane Czechy i Słowacja, a także Litwa.

Polska: dobry wzrost gospodarczy wspiera turystykę

W poprzednim materiale przedstawiliśmy wstępne zestawienie wzrostu gospodarczego w Polsce i w poszczególnych krajach członkowskich UE (oraz w  USA, Chinach i Turcji). Były to wstępne dane w okresie pandemii, czyli na bazie 3 kwartałów roku 2021 wobec bazy, którą stanowią 3 kwartały ostatniego „normalnego” roku, czyli 2019.

Wzrost PKB Polski wobec innych krajów UE, a zwłaszcza na tle tzw. „starej Unii” prezentuje się w tym okresie bardzo korzystnie, co obok zwiększających się zasobów pieniężnych gospodarstw domowych ma generalnie pozytywny wpływ na poziom nastrojów konsumenckich i skłonność do wydatków na towary i usługi wyższej potrzeby, do których należą również zagraniczne wycieczki. Szczególnie bezpośrednią rolę odgrywała tutaj powiązana z rozwojem kraju bardzo wysoka dynamika wzrostu wynagrodzeń, ale także dalszy spadek stopy bezrobocia i połączona z tym stopniowe zanikanie obaw przed ewentualną utratą pracy.

Na ostatniej branżowej konferencji, która odbyła się 27 października w budynkach muzeum Józefa Piłsudzkiego w Sulejówku w czasie dyskusji pojawiły się wątki o tym, że polscy turyści nadspodziewanie mocno zaznaczyli swoją obecność w wielu krajach docelowych (np. w Grecji) pozytywnie kontrastując w tym względzie z wyraźnymi spadkami liczby przyjezdnych z wielu innych europejskich krajów.

Silny wzrost podatków wspiera korzystną sytuację budżetu państwa

W ostatni piątek przedstawiono dane o wykonaniu budżetu za 10 miesięcy 2021 roku. Nadwyżka budżetowa wyniosła w tym okresie 51,9 mld złotych (na koniec września 47,6 mld), a jej źródłem był w dominującym stopniu bardzo wysoki wzrost wpływów podatkowych. Dochody z podatku VAT na koniec października wobec takiego samego okresu sprzed roku wzrosły  o 29,5 mld złotych (+19,7 procent r/r), dochody z podatku PIT o 7,4 mld złotych (+14,4 procent r/r), a dochody z podatku CIT o 8,5 mld złotych, czyli o aż 25 procent wobec okresu sprzed roku.

Warto zwrócić uwagę na te ostatnie dane, bowiem sugerują one zdecydowany wzrost zysków przedsiębiorstw, które w największym stopniu wynikają ze znacznie większych realizowanych marż, a te z kolei z wyższych cen, które w warunkach niedoborów podażowych są w stanie akceptować nabywcy, którzy często sami również są w korzystnej sytuacji finansowej.

Sytuacja taka dotyczy także branży zorganizowanej turystyki wyjazdowej, w której kondycja finansowa wielu podmiotów najprawdopodobniej okaże się lepsza od tej, którą jeszcze niedawno przewidywano.

Tak też było w przypadku giełdowego organizatora turystyki Rainbow, który opublikował swój raport kwartalny w ostatni piątek. Do przedstawionych danych za okres trzeciego kwartału i pierwszych 9 miesięcy tego roku w sposób bardziej szczegółowy planujemy odnieść się w kolejnym materiale.

Chcemy też zwrócić uwagę, że nie tylko zyski zbliżają się do poziomów sprzed pandemii, ale również wolumeny realizowanej sprzedaży wycieczek. Organizator podał, że na 31 października liczba rezerwacji na sezon zimowy 2021/22 (czyli wycieczek z okresu listopad 2021
marzec 2022) wyniosła 47197, co jest poziomem zaledwie o 7,4 procent niższym, aniżeli w tym samym dniu w sezonie 2019/20, a więc w okresie, który był jeszcze ostatnim „normalnym” w zorganizowanej turystyce wyjazdowej.

Sytuacja w zakresie zrealizowanych przychodów ze sprzedaży zimowych imprez turystycznych (z zastrzeżeniem niedużego negatywnego wpływu nowego wariantu wirusa Omikron) może okazać się jeszcze korzystniejsza, gdyż istotny udział w sprzedaży mają imprezy egzotyczne, których ceny są obecnie wysokie m.in. ze względu na wysokie koszty paliwa lotniczego.

Przegląd sytuacji epidemicznej w europejskich krajach źródłowych, docelowych oraz USA, Chin, Japonii i Korei Pd.

W tej części materiału tradycyjnie przedstawiono zaktualizowane mapki oraz tabelę obrazujące sytuację w zakresie rozwoju infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach podzielonych na rynki źródłowe i docelowe. Zaznaczamy, że zostały one sporządzone według zasad przedstawionych w materiale z 13 marca 2020, czyli nie przedstawiają liczb bezwzględnych, jak jest to często ujmowane w mediach, ale obejmują liczby zachorowań i zgonów odniesione do liczby mieszkańców, jak również nie pokazują liczb narastająco od początku epidemii lecz podają aktualną sytuację rozwoju choroby w okresie ostatniego tygodnia (pomiędzy godzinami 22 w kolejne niedziele), co pozwala precyzyjniej obserwować bieżące tempo rozwoju i skutki epidemii.

Postanowiliśmy zachować okres tygodnia dla monitorowania aktualnej gęstości liczby zakażeń i zgonów, ponieważ sytuacja w zakresie rozwoju choroby zmienia się tak szybko, że okres 14-dniowy zawiera już zbyt wiele starszych danych i nie oddaje w dostatecznym stopniu dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednotygodniowy okres obserwacji wskaźników stosuje także polski rząd przy podejmowaniu kluczowych decyzji o zwiększeniu lub poluzowaniu obostrzeń epidemicznych.

Do prezentowanych mapek dołączono też mapkę tygodniowych wskaźników liczby przypadków śmiertelnych wraz z krótkim komentarzem. Jest ona przedstawiana również dlatego, że kwestia liczby zgonów, która z powodu relatywnie niedużej ich liczby była przez długi okres czasu problemem wyraźnie drugoplanowym i niedocenianym, co w ostatecznym rozrachunki przyczyniło się do zlekceważenia znaczenia nadchodzącej kolejnej fali epidemii na jesieni 2020 roku.

Przypominamy również, że poczynając od materiału z 30 października z powodu bardzo znacznego wzrostu wskaźników epidemicznych postanowiliśmy w prezentowanych mapkach wprowadzić nowy najbardziej niekorzystny z epidemicznego punktu widzenia kolor czarny według następujących zasad:

  • Tygodniowy wskaźnik zakażeń - dla liczby przypadków > 2000 na milion mieszkańców

  • Tygodniowy wskaźnik zgonów dla liczby przypadków > 40 na milion mieszkańców


Wielkości te stanowią dwukrotność limitów obowiązujących wcześniej dla najmniej korzystnego koloru ciemnobordowego



W okresie ostatnich 2 tygodni wskaźnik liczby zakażeń w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych odnotował znaczny wzrost z poziomu 2490 do 3088, czyli o 24,0 procent, co daje średni tygodniowy wzrost w tempie 11,4 procent, czyli w niewiele mniejszym niż we wcześniejszych 5 tygodniach, gdy wyniósł 13,3 procent. Minimalna jego wartość wystąpiła przed 22 tygodniami i wyniosła 364 przypadki na milion mieszkańców, czyli była prawie 8,5-krotnie niższa od jego bieżącej wartości. Obecny wskaźnik jest też ponad 55-krotnie wyższy od epidemicznego minimum z początku czerwca 2020 roku (56 przypadków na milion mieszkańców), ale też już po raz szósty z rzędu niższy od wskaźnika liczby zakażeń dla USA (obecnie 1778), podczas gdy w okresie wcześniejszych 10 tygodni sytuacja była odwrotna.  

Przez kilka ostatnich tygodni najwyższy współczynnik zakażeń w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych przestał być już notowany w Wielkiej Brytanii, gdzie najwcześniej dotarła nowa i znacznie bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa zwana wariantem Delta. Z fazy wcześniejszego wyraźnego wzrostu wskaźnik nowych zakażeń przeszedł w tym kraju w ostatnim tygodniu października i pierwszym listopada w okres spadku, po czym w okresie ostatnich dwóch tygodni ponownie wzrósł z 3595  do poziomu 4188 zakażeń na milion mieszkańców. Wyższe poziomy wskaźnika w tej grupie krajów notują teraz jednak Holandia (8607), Belgia (7551), Irlandia (6229), Dania (4615), a zwłaszcza bardzo mocno zakażające się Austria (10774) i Słowenia (10737).

Konsekwentnie utrzymuje swoją relatywnie korzystną sytuację Francja, w której wysoki wcześniej wskaźnik liczby zakażeń (ponad 2500) obniżył się w drugim tygodniu października do poziomu 450, po czym przeszedł w fazę coraz szybszego wzrostu, przy czym w ostatnich dwóch tygodniach wzrósł 775 do 1950, czyli mimo wszystko w istotnie mniejszej skali niż w większości pozostałych krajów regionu.

Te stosunkowo dobre rezultaty są najprawdopodobniej skutkiem relatywnie wcześnie wprowadzonych tam wielu istotnych antyepidemicznych obostrzeń nakierowanych na przeciwdziałanie lawinowemu wzrostowi liczby zakażeń i na skuteczniejsze zwalczanie epidemii, takich jak np. daleko posunięte ograniczenia w dostępie m.in. do lokali gastronomicznych i budynków użyteczności publicznej dla osób jeszcze niezaszczepionych. Wywołują one wprawdzie dość energiczny opór znaczącej części społeczeństwa, ale okazują się jednak skuteczne w ograniczaniu rozprzestrzeniania się choroby.

Porównanie zmian w kilkunastu ostatnich tygodniach wskaźników Wielkiej Brytanii i Francji pokazuje ich wyraźną różnicę pomimo historycznie wyższego stopnia wyszczepienia (obecnie jest on już na zbliżonym poziomie) w tych krajach wskaźniki zakażeń i zgonów w tym pierwszym kraju są nawet obecnie jeszcze znacząco wyższe
odpowiednio 2,15 i 3,2-krotnie niż we Francji.

Jest to kolejny ewidentny dowód na to, że dla ograniczenia liczby zakażeń większe znaczenie mają bieżące obostrzenia oraz ich codzienne przestrzeganie, niż nawet najdalej posunięta akcja zaszczepiania społeczeństwa.

W ostatnich dwóch tygodniach zbiorczy ważony wskaźnik nowych zachorowań w Europie Środkowo-Wschodniej nieco wzrósł z poziomu 2954 do 3123. Minimalna jego wielkość wystąpiła 25 tygodni temu (437), a od tego czasu wskaźnik ten wzrósł łącznie już o 615 procent.

Nie uwzględniając Rosji, która, w której wskaźnik nowych zakażeń spadł w ostatnim tygodniu do niższej wartości niż średnia dla regionu, wcześniej wykazał on imponujący spadek z 596 do zaledwie 104, potem rósł już 18 razy z rzędu do poziomu 3708. Z powodu tak wysokich wzrostów od 7 tygodni przewyższa on wskaźnik dla źródłowych krajów Europy Zachodniej (obecnie 3088).

W Polsce tygodniowy wskaźnik nowych zakażeń wykazał we wcześniejszym okresie spektakularny spadek z 363 do zaledwie 14,6 przypadków na milion mieszkańców, ale w okresie 17 następnych tygodni stopniowo wzrastał od 16,0 do 2088. W ostatnich dwóch tygodniach wykazał on bardzo wysoką dynamikę wzrostu i osiągnął poziom 3728, ale mimo to jest on jednak jeszcze prawie 1,4-krotnie niższy od jego maksymalnej wartości, która miała miejsce w ostatnim tygodniu marca 2021 (5091).

Jak już zaznaczano w ostatnim materiale sprzed siedmiu tygodni, wskaźnik zakażeń był w Polsce 14 razy z rzędu najniższy spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Potem jednak sytuacja epidemiczna Polski na tle innych monitorowanych krajów zmieniła się jednak zdecydowanie na niekorzyść. Obecnie niższy wskaźnik zakażeń występuje już w 11 krajach Unii, a dodatkowo legitymuje się nim jeszcze 5 krajów docelowych czyli, Turcja, Egipt, Maroko, Tunezja i Albania. Obecnie w Polsce jest on również ponad 1,2-krotnie wyższy niż w grupie zachodnioeuropejskich krajów źródłowych jako całości (przed siedmioma tygodniami był jeszcze około 6,7- krotnie niższy). Jest on też po raz pierwszy nieco wyższy od wskaźnika w krajach naszego regionu z wyłączeniem Rosji (jeszcze przed siedmioma tygodniami był on 7-krotnie niższy).

Mapka aktualnej sytuacji w zakresie tygodniowych wskaźników liczby zgonów z powodu  koronawirusa przedstawiona jest poniżej



W okresie ostatnich dwóch tygodni wskaźnik liczby zgonów dla Polski wzrósł z poziomu 20,0 do poziomu 51,9 (przed siedmioma tygodniami wynosił jeszcze jedynie 3,25)  i był już bardzo istotnie wyższy od średniego wskaźnika dla krajów źródłowych Europy Zachodniej (13,0), ale nadal jeszcze nieco niższy od wskaźnika dla naszej części kontynentu, który w ostatnim tygodniu wyniósł 76,0.

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski był już zaledwie 18 najniższym wśród krajów Unii Europejskiej, a w Europie wyprzedzała nas jeszcze Szwajcaria (5,63), Norwegia (9,07) i Albania (16,8). Mniejsza jego wartość miała miejsce również w krajach docelowych jak Maroko (0,57), Tunezja (2,97), Egipt (4,23) i Turcja (17,9).

Obecna sytuacja epidemiczna w zakresie przypadków śmiertelnych stała się w środkowej części Europy już po raz 10 z rzędu bardziej niekorzystna niż w jej części zachodniej. Ogólny wskaźnik zgonów wyniósł 76,0 (przed dwoma tygodniami 71,0), zaś bez uwzględnienia niekorzystnej sytuacji w Rosji 73,5 (przed dwoma tygodniami 67,8). Jest to obecnie również bardzo wyraźnie wyższy wskaźnik niż w zachodnioeuropejskich krajach źródłowych, w których ostatni odczyt wyniósł 13,0 (przed dwoma tygodniami 9,77).  

Jak już zaznaczaliśmy w naszych materiałach wielokrotnie taki trend zmiany sytuacji jest już drugi rok z rzędu w znacznym stopniu generowany czynnikami o charakterze obiektywnym. W warunkach jesienno-zimowych rosnący negatywny wpływ ma łatwiejsza transmisja koronawirusa czemu sprzyja znaczące przeludnienie lokali mieszkalnych (spadek po czasach socjalizmu) oraz często występująca wielopokoleniowość rodzin zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe, co sprzyja przenoszeniu się wirusa z osób młodszych na najmniej odporne na niego osoby starsze.

Ma to szczególnie duże znaczenie przy dominującym obecnie wariancie Delta, który szczególnie łatwo przenosi się pomiędzy osobami w słabo wentylowanych pomieszczeniach zamkniętych.

Wtórne znaczenie ma również dalsza znaczna skala transmisji wirusa w przedsiębiorstwach wynikająca w niektórych krajach tego regionu z mało korzystnych z punktu widzenia walki z epidemią przepisów prawa pracy. Negatywnie na ostateczne śmiertelne żniwo epidemii wpływa też prawdopodobnie niższa skuteczność leczenia chorych niż ma to miejsce w wielu wyżej rozwiniętych krajach zachodnioeuropejskich.

Przed tradycyjnymi mapkami przedstawiającymi aktualną sytuację w zakresie wskaźników zakażeń w poszczególnych krajach źródłowych i docelowych prezentujemy jeszcze poglądowe wykresy zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów  dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest nadal obszarem silnie zakażanym nową mutacją koronawirusa zwaną odmianą Delta




W okresie ostatnich dziewięciu tygodni na wykresie wskaźnika nowych zakażeń dla Wielkiej Brytanii widocznych jest pięć tygodni jego wzrostu, a następnie dwutygodniowy spadek do poziomu 3595, po czym kolejny dwutygodniowy wzrost do poziomu 4188. W minionym tygodniu był to już dopiero 13 (przed dwoma tygodniami 11) najwyższy taki wskaźnik w Europie. Jest to skutek znacznie wyższej dynamiki wzrostu liczby zakażeń w niektórych innych krajach, co z kolei może wynikać z najczęściej znacząco niższego tam stopnia zaawansowania szczepień społeczeństwa (zwłaszcza w naszej części Europy) niż w Wielkiej Brytanii.

Na przestrzeni kilkunastu ostatnich tygodni (za wyjątkiem dwóch ostatnich odczytów) dość wyraźnie przeważał rosnący trend relacji tygodniowego wskaźnika liczby zgonów z wskaźnikiem zakażeń. Przy założeniu 3/4- tygodniowego przesunięcia w czasie pomiędzy przebiegiem obu tych wskaźników  we wcześniejszych tygodniach utrzymywała się ona w okolicach 2,5 promila, po czym w kolejnych dwunastu stopniowo wzrastała i wyniosła 2,2, 2,4, 3,1, 4,2, 4,15, 4,6, 4,75, 4,15, 3,15, 3,45, 3,95, 4,05, 4,40, 4,30, a w ostatnim nieco spadła do poziomu 3,40 promila.

Przyczynami  lepszego niż jeszcze niedawno przypuszczano kształtowania się tej relacji mogła być nie tak wysoka jak początkowo zakładano zjadliwość wariantu Delta (możliwe, że kolejne mutacje osłabiają jego śmiertelność
vide Japonia), wysoki stopień zaszczepienia społeczeństwa (zwłaszcza osób starszych) oraz już znaczne doświadczenie tamtejszej służby medycznej w leczeniu zakażonych koronawirusem.

Trend wzrostowy relacji zgony/zachorowania obserwowany w wielu wcześniejszych tygodniach mógł mieć natomiast związek z już dość istotnie słabnącą odpornością relatywnie wcześnie szczepionych w tym kraju osób, w tym zwłaszcza starszych (zanim rozpoczęto szczepienia trzecią dawką) oraz z rozpowszechnianiem się w Wielkiej Brytanii nieco groźniejszego wariantu koronawirusa określanego jako Delta +.

Wraz z upływem czasu rosnące znaczenie dla utrzymywania w ryzach wskaźników epidemicznych oraz ich wzajemnej relacji w tym kraju ma i będzie miał wysoki i nadal rosnący wskaźnik zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa, a zwłaszcza dalsze szczepienia tzw. przypominającą trzecią dawką preparatu. Pierwszą dawką (stan na 21 listopada) zaszczepiono już 75,5 procent populacji Brytyjczyków, dwoma dawkami 68,7 procent, a trzecią już 22,8 procent Brytyjczyków.

Poniżej przedstawiamy mapkę krajów docelowych przedstawiającą aktualną sytuację w zakresie wskaźników nowych zachorowań jaka miała miejsce w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami



W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną wirusem Delta Wielką Brytanię.

W okresie ostatnich dwóch tygodni wskaźnik liczby zakażeń dla tej grupy krajów pozostawał w dość powolnym trendzie wzrostowym, w których podniósł się z 990 do poziomu 1033. Oznacza to jednak łącznie 277 procent skumulowanego wzrostu ponad minimum sprzed dwudziestu trzech tygodni, które wyniosło 274 przypadki na milion mieszkańców.

W Hiszpanii w okresie ostatnich dwóch tygodni odnotowano duże przyspieszenie wzrostu wskaźnika liczby nowych zakażeń i w rezultacie wzrósł on z poziomu 339 do 802. W tym okresie wskaźnik ten podniósł się również w ważnych regionach turystycznych, w tym w  Katalonii z poziomu 440 do 1113, na Balearach z 451 do 1041, a w rejonie Walencja/Alicante z 387 do poziomu 748. Podniesienie się tego wskaźnika odnotowano w minionym tygodniu również na popularnych Wyspach Kanaryjskich z 419 do 751. Należy jednak zaznaczyć, że tamtejsze wskaźniki są już przeważnie dość zbliżone do średniej z krajów docelowych (1033), ale nadal znacznie korzystniejsze niż w zachodnio- i środkowoeuropejskich krajach źródłowych, w których ostatnio były odpowiednio na poziomach 3088 i 3123 zakażeń na milion mieszkańców.

Tygodniowy wskaźnik zgonów w Hiszpanii pozostał jeszcze w trendzie spadkowym i obniżył się w okresie ostatnich dwóch tygodni z poziomu 3,14 do 2,54,  co oznacza chwilowo drugi najniższy jego poziom w Europie (po Szwecji).

Obok wymienionej już Hiszpanii w okresie ostatnich dwóch tygodni wzrosty wskaźników liczby zakażeń odnotowano w dużej części krajów docelowych z wyjątkiem Turcji (spadek z 2351 do 1934), Bułgarii (spadek z 4387 do 2556), Albanii (z 1318 do 1141), Maroka (z 34,0 do 18,7) i Tunezji (z 47,5 do 40,6). Wzrosty tego wskaźnika w największym stopniu wystąpiły (obok Hiszpanii) w Portugalii (z 677 do 1450), Włoszech (z 597 do 1086), na Cyprze (z 1730 do 2768) oraz Malcie (z 568 do 1135) przypadków na miliom mieszkańców.

Na bardzo niskim poziomie pozostał w okresie ostatnich dwóch tygodni wskaźnik nowych zakażeń w Egipcie, który wzrósł z 63,0 do 63,2 zakażeń na milion mieszkańców. W nieznacznym trendzie wzrostowym przebywał tygodniowy wskaźnik liczby zgonów, który wzrósł w tym czasie z 4,16 do 4,23. Jest to jednak obecnie poziom mniej korzystny niż w zaledwie 2 krajach europejskich. Oba główne wskaźniki epidemiczne w dalszym ciągu pozostają w tym kraju bardzo niskie na tle pozostałych krajów docelowych i źródłowych



W okresie ostatnich dwóch tygodni sytuacja epidemiczna w USA uległa zauważalnemu pogorszeniu. Wskaźnik nowych zakażeń podniósł się w tym czasie z 1553 do 1778 przypadków na milion mieszkańców. Był on zatem o 600 procent wyższy od minimum sprzed dziewiętnastu tygodni, które wyniosło jedynie 254 przypadki na milion mieszkańców. W tym okresie spadł jednak, w niemal podobnej skali, tamtejszy wskaźnik liczby zgonów z 23,0 do poziomu 20,4.

W prawie niezauważalnym stopniu podniósł się wskaźnik liczby osób przebywających w szpitalach i podlegających kwarantannie (z 27950 do 28122 osób na milion mieszkańców - kolumna trzecia), jak również nieznacznie wzrósł wskaźnik liczby chorych w ciężkim stanie (z 35,6 do 36,0 - kolumna czwarta).

W ostatnich tygodniach sytuacja w zakresie wskaźnika nowych infekcji uległa odwróceniu i w USA był on już po raz 6 z rzędu bardziej korzystny niż ogólny wskaźnik dla krajów zachodnioeuropejskich (obecnie 3088). Po raz 6 był też bardziej korzystny niż dla krajów Europy środkowo-wschodniej (1778 wobec 3123). Również w Polsce tygodniowy wskaźnik zakażeń był już po raz trzeci wyższy niż w USA (3728 wobec 1778), podczas gdy przed 7 tygodniami był on jeszcze ponad 7-krotnie niższy od wskaźnika w tym kraju.

W Japonii w okresie ostatnich 2 tygodni trend sytuacji epidemicznej nadal był korzystny, a wskaźnik nowych zakażeń spadł w tym czasie z 11,1 do zaledwie 7,86 przypadków na milion mieszkańców podczas gdy w apogeum ostatniej fali (koniec sierpnia tego roku) wyniósł 1248, co oznacza prawie 160-krotny jego spadek w okresie trzech miesięcy (sic!).

Według niektórych naukowców z Japońskiego Narodowego Instytutu Genetyki tak znaczny spadek liczby nowych zakażeń spowodowany został procesami „samounicestwienia” się wariantu Delta, który w wyniku zbyt dużej liczby mutacji stracił już zdolność do efektywnego tworzenia własnych kopii.

Inna sprawa, że bardzo znaczne wzrosty wskaźnika zakażeń jakie miały miejsce w wcześniejszych tygodniach miały zapewne dość istotny związek z Igrzyskami Olimpijskimi, choć odbywały się one w restrykcyjnym reżimie sanitarnym i dodatkowo bez udziału zagranicznej publiczności.

W okresie ostatnich 2 tygodni systematyczny spadek kontynuował również tygodniowy wskaźnik zgonów z 0,33 do 0,11, który co do zasady jest przesuniętym w czasie efektem wcześniejszego spadku liczby zakażeń w tym kraju.

W Korei Południowej tygodniowe wskaźniki epidemiczne przez wiele poprzednich miesięcy wykazywały niedużą zmienność, zwłaszcza pod względem wskaźnika liczby zakażeń. Jednakże od pewnego czasu sytuacja ta stała się już bardziej zmienna i w  okresie ostatnich 7 tygodni wskaźnik liczby zakażeń najpierw trzykrotnie spadał z 331 do 185, ale kolejnych dwóch podniósł się do poziomów 250 i 297, zaś w ostatnim dwutygodniowym okresie do poziomu 389 przypadków na milion mieszkańców. Jego minimalna wartość miała miejsce, podobnie jak w Japonii, przed dwudziestoma dwoma tygodniami i wyniosła 62,4.

W ostatnich dwóch tygodniach wskaźnik liczby zgonów po wcześniejszych niedużych wahaniach wzrósł dość istotnie z 2,32 do 3,27 zgonów na milion mieszkańców.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po wcześniejszych wielomiesięcznych licznych i różnokierunkowych zmianach, w tym dość wyraźnym trendzie wzrostowym w okresie poprzednich 5 tygodniach (podniósł się on z 3,72 do 10,0), w ostatnich dwóch ponownie obniżył się on do poziomu 3,50. Należy również zaznaczyć, że od początku lutego tego roku nie odnotowano już w tym kraju ani jednego przypadku zgonu z powodu koronawirusa.

W nawiązaniu do wcześniejszych materiałów zaznaczamy też, że liczba zachorowań przez kilka miesięcy była odnoszona do ludności prowincji Hubei, ponieważ był to dominujący i niemal jedyny region rozwoju choroby. Obecnie ognisk rozwoju choroby pojawiło się więcej, ale dla celów zachowania proporcji liczba nowych zachorowań jest odnoszona tabeli do tej samej liczby ludności jak było to poprzednio.


Zachęcamy wszystkich związanych z turystyką do czytania naszych opracowań i materiałów.


Zespół Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA i www.wczasopedia.pl


Tekst oraz wykresy zostały przygotowane w celach wyłącznie informacyjnych i nie stanowią analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 206 poz. 1715) oraz Ustawy z 29 lipca 2005 r. (Dz. U. 2005, Nr 183 poz.1538 z późn. zmianami).

Autorzy działali z należytą starannością i rzetelnością, nie ponoszą jednak odpowiedzialności za działania lub zaniechania odbiorcy podjęte na podstawie niniejszego tekstu i wykresów oraz za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego