Wiadomości - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

Biuro podróży kontra zabójca kosztów

Opublikowany przez TravelDATA w Trendy w turystyce · 1/10/2013 11:40:34
Tags: FirmyTrendy

Nadchodzą czasy, kiedy linie lotnicze będą coraz powszechniej oferować konkurencyjne wobec biur podróży wyjazdy wakacyjne. Czy touroperatorzy sobie z tym poradzą?... opublikowano na portalu www.turystyka.rp.pl

Tania linia lotnicza Ryanair na swojej stronie internetowej sprzedaje, oprócz biletów na samoloty, także pobyty w hotelach i pośredniczy w wynajmowaniu samochodów. Można u niej złożyć sobie pakiet turystyczny dużo taniej niż podobny u touroperatorów. Kiedy klienci powszechnie się w tym zorientują, biura podróży będą miały problem.
Widać to dobitnie na przykładzie pierwszego biura, które rozpoczęło sprzedaż wyjazdów na lato 2014 roku - Sun & Fun. Jego wakacyjna oferta na wyjazdy do Grecji i Turcji obejmuje obecnie 86 hoteli z wyżywieniem all inclusive i 15 z wyżywieniem typu HB.

Tak wczesne rozpoczęcie sprzedaży świadczy zapewne o dużej determinacji touroperatora, by przyciągnąć nowych klientów i zmniejszyć uzależnienie od dominującego dotychczas w jego ofercie kierunku, czyli Egiptu.

Przedstawiona przez organizatora oferta wydaje się dość tania i atrakcyjna. Ale stwierdzenie to dotyczy głównie wyjazdów do Turcji, bo tam nie docierają (na razie) tanie linie lotnicze. Gorzej jest, jeśli chodzi o oferty greckie. Ryanair oferuje bowiem wyloty z Polski na Kretę i wyspę Kos. I jest tam prawdziwym zabójcą kosztów. Efekt tego jest taki, że do prawie każdego oferowanego przez Sun & Fun hotelu turysta może równocześnie dotrzeć i spędzić w nim urlop taniej, korzystając z oferty Ryanaira – łącząc przelot jego samolotem z wykupieniem hotelu na jego stronie.

Żeby bezstresowo dotrzeć do obiektu może jeszcze wynająć na cały pobyt samochód (klasy B), który odbierze, i odda, kończąc pobyt na wyspie, na lotnisku. Zarezerwować auto może również korzystając ze strony Ryanair.com.

Różnica cen zastanawia

Cała ta przyjemność - przelot, hotel na 7 dni z wyżywieniem, samochód (opel corsa), standardowe ubezpieczenie turystyczne i 40 kilogramów bagażu, za który w Ryanairze płaci się dodatkowo – dla dwóch osób dorosłych kosztuje u przewoźnika z reguły o kilkaset złotych mniej, niż w biurze podróży.

Oto przykłady. Najwięcej można obecnie zaoszczędzić na pobycie na Krecie w czterogwiazdkowym Star Beach Village. Pakiet złożony przez stronę Ryanaira kosztuje 6520 złotych, w Sun & Fun za to samo klient zapłaci 7760 zł. Różnica – 1240 złotych.
Inny przykład – czterogwiazdkowy hotel Blue Bay Resort – koszt w Ryanairze 4597 złotych, w Sun & Fun - 5780 złotych. Różnica - 1183 złote.

Trzygwiazdkowa Panorama w Ryanairze kosztuje 4058 złotych, w biurze podróży - 4980 złotych. Różnica - 932 złote.

Osoby, którym wystarczy mały bagaż i wybiorą dojazd do hotelu autobusem zaoszczędzą jeszcze dodatkowo ponad 800 złotych.

A wszystko to w sytuacji, gdy ludzie znający się na rzeczy narzekają, że obecnie – czyli na starcie sprzedaży - Ryanair oferuje bilety podejrzanie drogo wobec czego atrakcyjne ceny zapewne dopiero się pojawią.

Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że czasem to touroperator jest tańszy. Takim przykładem może być wyjazd do trzygwiazdkowego hotelu Despo, który w ofercie Sun & Fun kosztuje o 557 złotych mniej (ale bez samochodu).

Organizatorzy mają problem

W najbliższych tygodniach swoje letnie oferty ogłoszą kolejni organizatorzy. Prawdopodobnie podobne zestawienia, wskazujące na niższe koszty przewoźnika lotniczego, będzie można zrobić również porównując ich ceny.

Na szczęście dla touroperatorów i turystycznych agentów świadomość takiej sytuacji jest na razie wśród rodzimych turystów minimalna. Mocno głowią się oni, jak zaoszczędzić kilkaset złotych, nie zdając sobie sprawy, że korzystając z oferty tanich linii lotniczych i możliwości bezpośredniego zakupienia pobytu w hotelach, mogą bez problemu odłożyć tysiąc złotych na inne przyjemności.

Rosnąca i brutalna konkurencja tanich przewoźników zagrozić może jednak tradycyjnym organizatorom turystyki wyjazdowej szybciej niż się spodziewają. Nie można przecież w nieskończoność zakładać, że tanie linie nadal będą niemrawo rozwijać sieć wakacyjnych połączeń, a klienci żyć będą w błogiej nieświadomości.

Wielkie koncerny turystyczne bronią się przed nadchodzącymi czasami burzy i naporu przez rozwijanie franczyzowych sieci hotelowych oraz tworzenie profilowanych sieci powiązanych z nimi ścisłymi umowami biznesowymi, które mają im umożliwić względną kontrolę nad liczbą i cenami sprzedawanych pokojów.

Co zaś mogą zrobić w tej sytuacji mniejsi i średni organizatorzy? W takiej sytuacji anglosascy rozmówcy chętnie odpowiadają: „It's a good question".

Andrzej Betlej



Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego