Wiadomości - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

Turystyce potrzebny jest dobry lobbing

Opublikowany przez Andrzej Betlej w Trendy w turystyce · 16/7/2015 10:21:05




Turystyce potrzebny jest dobry lobbing
opublikowano w miesięczniku Rynek Turystyczny nr 06/2015

Turystyka to duża branża, która wytwarza ponad 6 procent krajowego PKB i odpowiada za ponad 7 procent wszystkich miejsc pracy. Co ważne zarówno w Polsce, jak i prawie we wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej tempo jej rozwoju istotnie przewyższa  tempo rozwoju całości gospodarek i co również ważne
dotyczy to nawet ślamazarnych na ogół krajów strefy euro. Jeszcze ważniejsze, że perspektywy rozwoju turystyki w dającej się przewidzieć przyszłości również wyglądają bardzo korzystnie. Wydawałoby się zatem, że branża turystyczna należy do tych, które powinny być intensywnie popierane. Tak jednak nie jest. Ma ona bowiem jedną, ale za to bardzo istotną słabość, której na imię brak odpowiedniej siły przebicia. W różnym stopniu dotyczy ona poszczególnych państw Unii, ale szczególnie wyraźnie widoczne jest to w naszym kraju. Symptomatyczny jest tu dość powszechnie znany fakt, że były już minister sportu i turystyki Andrzej Biernat przedstawiał się zwykle jako minister sportu jakby wstydząc się mniej prestiżowej części swojego ministerstwa.

Wielka i ważna branża, ale czeka w przedsionku ...

Na ostatnim Walnym Zgromadzeniu Polskiej Izby Turystyki jej prezes Paweł Niewiadomski swoje wystąpienie zaczął od stwierdzenia, że dobrą wiadomością jest posiadanie przez branżę turystyczną bardzo silnego lobby w rządzie i w parlamencie, a złą, że to lobby dużo mówi, ale za to nic nie robi. Coś z tym lobby musi być jednak nie tak, skoro inny mówca Andrzej Kozłowski ubolewał potem, powołując się na udział turystyki w gospodarce państwa, że tak ważna branża zawsze czeka w przedsionku, jak ubogi krewny. Zanim zacznie się rozważać, kto jest bliżej obiektywnej prawdy warto zdać sobie sprawę ze znaczenia pojęć lobby oraz lobbingu i lobbystów.

Lobby, lobbing i lobbyści

Mówiąc najprościej, lobbing stanowią zgodne z prawem działania mające na celu zorganizowane wywieranie wpływu na organy władzy ustawodawczej (czasem wykonawczej) w celu uzyskania korzystnej decyzji lub jej zmodyfikowania w założony korzystny sposób. Lobbyści to natomiast ludzie lub firmy, które prowadzą działalność określaną jako lobbing.

W Polsce lobbysta budzi zwykle negatywne odczucia. Dla wielu osób to po prostu zwykły cwaniak krążący po Sejmie i załatwiający tam rozmaite własne lub cudze, ale najczęściej mocno niejasne interesy. W mediach lobbyści pojawiają się prawie zawsze w kontekście mniej lub bardziej głośnych afer korupcyjno-politycznych. Całe szczęście, jak myśli część obywateli, że w naszym kraju nie ma ich zbyt wielu - bo zaledwie około 50 skupionych w 30 podmiotach - co istotnie ogranicza rozmiary szkód, które lobbyści mogliby nam wyrządzić.

Tymczasem w dojrzałych demokracjach zachodnich, a szczególnie w anglosaskich, lobbyści odgrywają w procesach legislacyjnych bardzo istotną rolę. Są ważnym, a często nawet wręcz podstawowym źródłem profesjonalnej wiedzy i informacji, które pozwalają zapracowanym parlamentarzystom na bardziej dogłębne zrozumienie istoty wielu kwestii i w rezultacie na lepsze jakościowo decyzje. To w dużej mierze dzięki nim prawo w wielu krajach tworzone jest ze znacznie większą rozwagą i w rezultacie jest lepszej jakości, co pozwala później na dużo sprawniejsze funkcjonowanie życia gospodarczego i społecznego. Wagę i szerokie spektrum zakresu działalności lobbystów dobrze uzmysławia dopiero ich liczba. W Londynie działa ich około 3 tysiące, w Brukseli 15, a w Waszyngtonie ponad 12 tysięcy.

Natomiast potocznie rozumiane lobby, czyli przykładowo grupa posłów sprzyjających danej ustawie, to jest właśnie produkt skutecznej działalności lobbystów, a więc procesu lobbingu.

Lobbing po polsku

W Polsce nie występuje w zasadzie działalność lobbingowa w rozumieniu zachodnim, brak jest bowiem ku temu odpowiednio skonstruowanych przepisów prawa. Mamy wprawdzie odpowiednią Ustawę o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa, ale niestety wykoślawiła ona ideę i zasady lobbingu, który jeśli występuje, to przybiera często właśnie formy patologiczne. Takie wykoślawienia są zresztą całkiem charakterystyczne dla polskiej młodej demokracji. Wystarczy przypomnieć stworzone na czas kryzysu kierunkowo słuszne przepisy umożliwiające elastyczne formy zatrudnienia, które zaowocowały później skutkiem w postaci mistrzostwa całego kontynentu w udziale tzw. umów śmieciowych lub przepisy o uznawaniu pojazdów za ciężarowe, dzięki którym ulice zaroiły się od samochodów z tzw. „kratką”, w tym nawet sportowych Mercedesów, czy Porsche.

Kobiety są słabsze od górników

Dotychczas siła przebicia turystyki w kwestii załatwiania ważnych i korzystnych dla siebie spraw była oględnie mówiąc żadna. Najboleśniej widać to na przykładzie górnictwa, które choć przebywa na niekończącym się garnuszku państwa (220-240 mld złotych od 1990 roku) i symbolicznie zeszło już poniżej 100 tysięcy zatrudnionych (98 tysięcy, czyli prawie o rząd wielkości mniej niż w turystyce) to jednak wciąż zadziwia wielką skutecznością załatwiania korzystnych dla siebie rozwiązań. Tajemnica sukcesu leży w zorganizowaniu górników oraz w potencjalnie brutalnej sile ich fizycznych wystąpień przed którymi drżą parlamentarzyści. Chociaż w dojrzałej demokracji takie argumenty nie powinny już mieć miejsca, to trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy. Swoją siłą kobiety z tej mocno sfeminizowanej branży posłów z pewnością nie przestraszą. Jedyną szansą dla turystyki są za to bardziej kulturalne formy prowadzenia działań, do których należy właśnie profesjonalny lobbing.

Zmiana klimatu politycznego szansą dla turystyki ?

Obecnie Polska weszła w fazę nieco zaskakujących przemian, które można określić słowem „zmiana”. Może ona dotyczyć też jakości funkcjonowania naszego parlamentu, w tym również na płaszczyźnie legislacyjnej. Wydaje się zatem, że możliwe staną się też bardziej skuteczne działania lobbingowe nawet na bazie obecnych niezbyt udanych przepisów prawa. Niezbędne jest jednak w tej kwestii spełnienie przynajmniej dwóch elementów.

Po pierwsze, działalność taka
tak jak w demokracjach zachodnich oparta być musi o zaawansowany poziom ekspercki, czyli nie dziennikarski, czy bezpośrednio branżowy.

Po drugie, branża turystyczna bezwzględnie musi „pozbierać się” jeśli chodzi o rzetelną informację o niej samej. Tylko wtedy jest bowiem możliwa rzeczowa argumentacja oraz przedstawianie swoich racji w sposób odpowiednio udokumentowany. W chwili obecnej trudno jest znaleźć inną dziedzinę, w której panowałby tak kosmiczny chaos informacyjny.

Szczególnie kompromitujący jest obecnie fakt, że wielkie trudności sprawia nawet ustalenie tak podstawowych kwestii, jak to czy dany segment turystyki rośnie, czy też maleje. Również poziom informacji o badaniach rynku turystycznego podawany na stronach MSiT jest coraz bardziej opóźniany, a poziom oraz agregacja informacji staje się coraz uboższa.  

W zachodnich demokracjach nie potrzeba nikogo specjalnie przekonywać, że więcej jest w stanie dla siebie załatwić nawet mała branża, ale z dobrym lobbingiem, niż największa, ale ze słabym. Kluczowe dla tej kwestii są jednak: profesjonalna wiedza oraz pomysły na skuteczne i zarazem rzetelne promowanie własnych interesów. Polskiej turystyce załatwienie najbardziej istotnych dla niej spraw szło jak dotąd nadzwyczaj opornie. Może więc warto będzie znacznie bardziej zdecydowanie przymierzyć się do innych metod działania zamiast oczekiwać pokornie w przedsionku niczym ubogi krewny, jak to trafnie ujął cytowany już wcześniej Andrzej Kozłowski.


Andrzej Betlej
Prezes
Instytutu Badań
Rynku Turystycznego
TravelDATA



Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego