Wiadomości - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

Strzylak: Przygoda z 4You jest już zamknięta

Opublikowany przez turystyka.rp.pl w Firmy w turystyce · 14/10/2014 15:55:43
Tags: Firmy




Strzylak: Przygoda z 4You jest już zamknięta

Jeszcze w listopadzie pokażemy nową, całoroczną gwarancję. Wrócimy do lepszej współpracy z agentami turystycznymi. A w grudniu wejdziemy na główny parkiet giełdy – zapowiada w rozmowie z Turystyką.rp.pl prezes biura podróży Alfa Star Sylwester Strzylak

Sylwester Strzylak unika mediów. W ostatnich miesiącach miał po temu szczególne powody. Jego pomysł na powołanie linii lotniczej 4You Airlines okazał się niewypałem. Skończyło się na wkroczeniu do spółki prokuratora. Przedstawiciele środowiska turystyki wyjazdowej są przekonani, że upadek 4You będzie miał wpływ na sytuację finansową i wizerunek biura podróży Alfa Star. Udało nam się namówić prezesa Strzylaka na rozmowę, w której wyjaśnia, jaka jest teraz sytuacja i jakie plany na najbliższą przyszłość ma Alfa Star.

Filip Frydrykiewicz: Ile kosztowała pana przygoda z 4You?

Sylwester Strzylak:
Przygoda z 4You nic nie kosztowała Alfy. To są dwie różne firmy.

Wiem teraz jakie błędy popełniłem – wystawiłem swoją twarz, żeby ratować polski rynek turystyczny. Idea powołania do życia 4You była taka, żeby zapełnić lukę, jaka pojawiła się tuż przed sezonem po upadku czarterowej linii lotniczej Bingo. Bingo miało cztery samoloty. A Alfa Star i inni touroperatorzy mieli u nich trochę programu [zaplanowanych na lato 2014 r. lotów z turystami – red.]. Musiałem to wziąć na siebie, bo inni touroperatorzy nie chcieli. GTS [Globe Travel Services] , jako konsolidator [broker, pośrednik, oferujący miejsca w samolotach czarterowych biurom podrózy –red.] - też miał problem. Przecież tylko 10 procent lotów 4You w lecie to były loty dla Alfy, reszta dla innych touroperatorów polskich. I tak nie wystarczyło dla wszystkich miejsca. Proszę zauważyć, że Itaka sprowadziła dla siebie samoloty z Kanady [Itaka wynajęła bezpośrednio na swoje potrzeby na sezon letni dwa samoloty od kanadyjskiej linii czarterowej CanJet – red.].

Czy żałuje pan przygody z 4You? Zrobiłby pan dzisiaj to samo?

Trudno mi ocenić, bo czarny PR zaczął mnie zabijać. Człowiek uczy się na błędach, myślę, że chyba bym inaczej postąpił. Za dużo zaufałem ludziom, którzy mnie potem wystawili w jakiś sposób, a ja jako prezes musiałem być z tym do końca.

Ale robiłem wszystko zgodnie z prawem, nie obawiam się więc niczego, jeśli chodzi o interpretację prawną [prokurator bada, czy spółka nie chciała oszukać klientów, sprzedając bilety na sezon zimowy, bez uprawnień – red.].
..

...To nie był czarny PR. Po prostu opinia publiczna była zaniepokojona, bo działalność 4You pachniała powtórką z OLT Express i OLT Poland. Na upadku tamtych przewoźników tysiące ludzi straciły pieniądze. UOKiK niejako potwierdził te obawy.

Na dzisiaj dla mnie projekt 4You jest prawie zamknięty. Klienci dostają z powrotem pieniądze, które wpłacili. Te pieniądze nigdzie nie wychodziły, wszystko zostawało w 4You. Generalnie nie są to duże sumy, bo nawet dzisiaj patrzyłem, że jest to 1200 rezerwacji, około 2300 osób, ale wiele osób kupiło po 20, 30 biletów. A pula pieniędzy nie przekracza czterystu paru tysięcy złotych. Jedna czwarta klientów już jest spłacona. Myślę, że w ciągu tygodnia pozostali dostaną pieniądze. Chociaż nie wszyscy się jeszcze zgłosili, niektórzy czekają.


A porty lotnicze zastanawiają się, jak to zrobić w następnym sezonie tylko lepiej przygotować. Bo przecież te lotniska muszą jakąś turystykę realizować.

Co to znaczy „prawie zamknięty". Czy to koniec 4You jako organizatora rejsów czarterowych?

To już udziałowcy zdecydują. Najbliższy sezon, lato 2015 roku jest już zamknięty jeśli chodzi o planowanie rejsów czarterowych przez touroperatorów. A jak to się rozegra w przyszłym roku, nie mam pojęcia.

Pan z siostrą jesteście głównymi udziałowcami tej spółki. To wy decydujecie. Jakie macie zamiary wobec 4You?

Nas już tam nie ma jako udziałowców. Za kilka dni to się pokaże w KRS-ie.

Sprzedaliście państwo swoje udziały?

Nie mogę powiedzieć, bo sprawa nie jest na 200 procent... Proszę zadzwonić za kilka dni.

Chcemy być bliżej agentów

Spotkał się pan na początku miesiąca z przedstawicielami Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych, żeby porozmawiać o współpracy z agentami. Od ich nastawienia zależy być albo nie być Alfa Star.

Przyznaję, że w ostatnich latach popełniliśmy pewne błędy w polityce wobec agentów. Ale postaramy się to naprawić. Wiadomo, że agent jest dla nas najważniejszym czynnikiem jeśli chodzi o sprzedaż.

Obiecał pan podnieść prowizje agentom, a także usprawnić rozliczenia z nimi. Czy może pan ujawnić szczegóły tych rozwiązań?

Prowizje będą podobne do tych, które oferuje agentom konkurencja. Podniesiemy najniższą stawkę z 8 do 9 procent. Maksymalnej prowizji jeszcze nie ustaliliśmy, ale chcemy żeby można było zyskać nawet 2, 3 punkty, jeśli agent osiągnie wyższy obrót.

Wrócimy też do praktyki odwiedzania agentów przez handlowców. Trzy lata temu, kiedy w Egipcie wybuchła rewolucja, musieliśmy robić oszczędności i obcięliśmy etaty handlowców. Więcej było kontaktów przez telefon niż face to face. Teraz chcemy wrócić do bezpośrednich spotkań z agentami, będziemy do nich jeździć.

Planujemy również robić prezentacje naszych katalogów w mniejszych miejscowościach, nie tylko w dużych miastach, z których wylatują nasze samoloty.

W ostatnich tygodniach agenci nabrali dystansu do Alfa Star, zmniejszają swoje zaangażowanie w sprzedawanie waszych wyjazdów. Wskazują trzy powody takiego zachowania: niskie prowizje, opóźnienia w rozliczeniach biura podróży z nimi i krótką gwarancję ubezpieczeniową. Rzeczywiście, wasza gwarancja jest najkrótszą gwarancją, jaką mają duże biura podróży, kończy się w połowie stycznia. W dodatku jest mniejsza niż rok wcześniej – 19,4 miliona zamiast 24,6 miliona złotych. Dlaczego?

Wyjaśnienie jest bardzo proste. W sierpniu spółka postanowiła przejść na międzynarodowe standardy rachunkowości. A one wymagają, żeby wszystko rozliczać do końca danego roku, żeby to ładnie wychodziło. W związku z tym nie pasuje rozliczać gwarancji, która kończy się we wrześniu, pod koniec sezonu, ale jeszcze nie po jego zakończeniu.


Przy okazji – napisał pan, że zastawiliśmy budynek naszej siedziby w Radomiu, żeby uzyskać gwarancję ubezpieczeniową. Tymczasem nie było to nic nowego. Ten budynek jest zastawiany od lat co roku jako zabezpieczenie dla firmy ubezpieczeniowej. Wcześniej dla TU Europa, a od dwóch lat na rzecz Europäische Reiseversicherung.

To nie było tak, że „o kurcze, mają tak źle, że muszą oddać w zastaw swój budynek". Wpisanie ERV do hipoteki nieruchomości nie miało związku z sytuacją finansową naszego biura, bo akurat dzięki agentom i większemu poczuciu bezpieczeństwa klientów, mamy bardzo dobre wyniki w tym roku, szczególnie w trzecim kwartale – wzrost przychodów o 18,7 procent. W tym roku do końca sierpnia nasze obroty wyniosły 164,7 mln złotych, a rok temu było to 138,7 mln złotych.

Mówi pan, że macie dobre wyniki, ale dostajecie od ubezpieczyciela, który bada historię finansową firmy, krótszą i mniejszą gwarancję niż rok wcześniej, kiedy wasze przychody były dużo mniejsze. Do tego załatwiacie ją w ostatniej chwili. Rozliczenia z agentami są opóźnione. A teraz jeszcze dowiadujemy się, że posiłkujecie się kredytem bankowym. Jedno przeczy drugiemu.

Bardzo łatwo to wytłumaczyć. Wysokość gwarancji ubezpieczeniowej jest obliczona w odniesieniu do przychodów z zeszłego roku, a te z kolei były najniższe w prawie dwudziestoletniej historii Alfy (145,5 miliona złotych – red.). Był to wynik załamania wyjazdów do Egiptu po 16 sierpnia (tego dnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało ostrzeżenie dla obywateli „nie podróżuj" w odniesieniu do Egiptu – red.).

Zresztą załatwiamy już nową, większą gwarancję, którą chcemy pokazać w listopadzie, żeby agenci się nie obawiali.

Czy nie zaprzecza pan sam sobie? Przed chwilą mówił pan, że przepisy księgowe przeszkadzały w uzyskaniu gwarancji sięgającej do września przyszłego roku, a teraz zapowiada pan jednak uzyskanie takiej gwarancji.

Wyciąga pan złe wnioski. W listopadzie pokażę gwarancję od 16 stycznia do końca grudnia 2015 roku.

A co z tym kredytem, na co był potrzebny?

Dużo kontraktowaliśmy hoteli na przyszły rok, w tym na wyłączność. Na to poszło trochę kasy.

A rozliczenia z agentami?


W poniedziałek (rozmowa miała miejsce w zeszłym tygodniu – red.) idzie ostatnia transza i myślę, że agenci będą już od tej pory na bieżąco spłacani.

Opóźnienia wynikały z zawirowania z kursami walut. Kilka miesięcy temu były tańsze, potem droższe, teraz znowu są nieco tańsze. A to wszystko ma związek z kontraktowaniem przyszłego sezonu.
..

więcej:




Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego