Wiadomości - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

Majówka testem na biura podróży

Opublikowany przez Andrzej Betlej w Artykuły własne · 16/4/2014 09:03:24
Tags: AnalizyCeny

Travelplanet.pl podał niedawno, że jego dane o rezerwacjach wskazują na spadek liczby chętnych na tegoroczną majówkę. Jest ich o ponad 10 procent mniej niż w roku ubiegłym, ale mimo to średnia cena wzrosła o 4,4 procenta. Warto jednak zwrócić uwagę, że są to rezultaty danych zebranych do dnia 15 marca. Bardzo przypominają one zeszłoroczne wyniki rynkowe sprzedaży w tym samym okresie, gdy zarówno dynamiki liczby klientów jak i średniej ceny wykazały poziomy dość podobne do tych tegorocznych podanych przez Travelplanet. pl... opublikowano również na portalu www.turystyka.rp.pl

To co się jednak działo później w niczym nie przypomina już ubiegłego roku, w którym w drugiej połowie marca i kwietniu stopniowo ujawnił się niedobór majówkowych ofert. Nie zapobiegło mu nawet uruchomienie dodatkowych rejsów czarterowych na niektóre kierunki. Ceny i tak poszły ostro w górę, a marże na wycieczkach sięgały u wielu touroperatorów kwot 500 - 900 złotych.

Klienci zapamiętali tę sytuację i majówka 2014 sprzedawała się w first minute całkiem dobrze. Później jednak coraz bardziej stawało się jasne, że w tym sezonie majówkowej równowagi utrzymać się nie uda i w konsekwencji ceny w marcu i kwietniu zaczęły spadać.

Od połowy marca do połowy kwietnia średnia cena obniżyła się o ponad 200 złotych, przy czym największy spadek dotyczył Wysp Kanaryjskich (oprócz Teneryfy), Tureckiej Riwiery oraz greckich wysp Korfu i Zakynthos. Odrębnym przypadkiem jest Kreta, gdzie koszty zakupów wycieczek najpierw mocno spadły, aby później częściowo odrobić straty.

Przyczyn występującej przewagi podaży wymienia się co najmniej kilka. Wspomina się o tym, że układ dni majowego weekendu jest mniej korzystny niż rok temu, że nieodległe od niego Wielkanocne Święta odebrały majówce część klientów, albo o tym, że sporo klientów przyciągają uroczystości kanonizacyjne Jana Pawła II zaplanowane na 27 kwietnia.

Jeśli rzeczywiście tak by było, to znaczy, że za utratę równowagi podażowo- popytowej odpowiedzialni są ewidentnie sami touroperatorzy, ponieważ fakty te znane były wszystkim na długo przed rozpoczęciem sezonu.  
Nie dyskutując z wpływem takich przyczyn na spadek cen majówkowych wyjazdów dobrze jest jednak zwrócić uwagę na inne czynniki, a mianowicie sprawy Ukrainy oraz tanich linii.

Ukraina, a sprawa cen Turcji

Wydarzenia na Ukrainie spowodowały spadek liczby wyjazdów Rosjan na wczesnosezonowe imprezy turystyczne. Ponieważ głównym ich celem (obok Egiptu) jest Turcja, to właśnie ona odczuła duży ubytek liczby przyjeżdżających gości.

Ponieważ branża hotelarska jest bodaj jedyną w turystyce, która realizuje spore dodatnie marże, więc posiada możliwości obniżania cen, gdy jest do tego uzasadnienie, a takie uzasadnienie w stosunku do Rosjan istnieje. Oprócz oczywistego spadku chęci do podróżowania w niepewnych czasach jest nim spadek wartości rosyjskiej waluty.

Biuro Wezyr Holidays, które należy do tureckiego OTI Holding realizującego swoją sprzedaż głównie w Rosji skorzystało zapewne z powstałych możliwości tańszych pobytów w hotelach w Turcji. Od marca obniżyło znacząco ceny letnich, a nieco później również majówkowych wycieczek na Turecką Riwierę. Zmiana taka wymusza ogólny spadek cen na tym kierunku, który jest teraz średnio droższy od Egiptu jedynie o niewiele więcej niż 100 złotych, a przed miesiącem różnica taka wynosiła jeszcze 350 złotych.

Atrakcyjne ceny ma również Turcja Egejska, co powoduje presję cenową na Grecję. Średnie ceny wysp greckich wobec cen Turcji Egejskiej są obecnie już tylko o 260 złotych wyższe, podczas gdy przed miesiącem różnica taka wynosiła ponad 450 złotych.

Wpływ wydarzeń na Ukrainie na nasz rynek turystyki wyjazdowej będzie jeszcze zapewne tematem niejednych rozważań. Pewne jest jednak, że będzie on dość istotny, choć można go prognozować jedynie w przybliżeniu, bowiem wydarzenia polityczne mają to do siebie, że do łatwo przewidywalnych nie należą.

Kreta
odczuwalny oddech tanich linii.

W zeszłym sezonie Kreta należała do majówkowych kierunków, które sprzedawały się najlepiej. W tym sezonie sytuacja wyglądała jednak zgoła inaczej. To, że wycieczki sprzedają się gorzej niż przed rokiem wyczuwało się już od lutego. Tu przyczyna była jednak dużo bardziej prozaiczna i dlatego powinna być uwzględniona już na etapie planowania.

Majówka za granicą jest wśród Polaków dość popularna, ale jednak nie na tyle, aby przyciągnąć równie dużą liczbę gości jak przeciętny tydzień w głównym sezonie. Do ich obsłużenia wystarczy na Krecie zwykle 1/3 samolotów w porównaniu z okresem wakacji. Ponieważ liczba rejsów tanich linii nie zmienia się tak bardzo jak czarterowych, oznacza to, że w okresach takich jak majówka odgrywają one relatywnie dużo większą rolę.

Na Krecie udział Ryanair w podaży miejsc w samolotach sięga wtedy jednej czwartej, którą nie wszyscy wzięli zapewne pod uwagę. A szkoda...

Majówkowe przeloty tą linią na Kretę były przed długi czas sprzedawane dosyć tanio (trzysta kilkadziesiąt złotych bez bagażu). Ponieważ hotele dostępne były również po bardzo atrakcyjnych cenach, to wyjazdy organizowane samodzielnie skusiły wielu chętnych, a popyt na wycieczki biur podróży spadł. Pod taką presją ceny organizatorów musiały zniżkować. W tym roku (w zeszłym sprzedaż szła jeszcze słabo), gdy Ryanair sprzedał już prawie wszystkie miejsca w samolotach
o czym zdają się świadczyć obecne bardzo drogie bilety popyt na pakiety wrócił i ceny Krety u touroperatorów ponownie nieco poszły w górę.

W dniu 15 kwietnia Kreta w biurach była najtańsza z Katowic, czyli akurat tam gdzie relatywna pozycja przewoźnika jest dużo silniejsza niż w Warszawie. Ponieważ ceny jego biletów doszły już do bardzo wysokiego poziomu 910 złotych (14 kwietnia nawet 1250 złotych
ceny bez bagażu) to całkiem możliwe, że i w Katowicach dojdzie niebawem do podwyżki cen wycieczek na Kretę.

Gdyby jednak majówkowe ceny poszły w najbliższych dniach w górę to i tak średnia cena z całości sprzedaży zrealizowanej w marcu i kwietniu będzie znacząco niższa od średniej ubiegłorocznej.

Kwestii tanich linii zamiatać pod dywan nie warto

Konkurencja dla biur podróży, którą stwarzają tanie linie to jeden z bardziej interesujących tematów w turystyce wyjazdowej. Media poruszały tę sprawę wielokrotnie zwykle z takim komentarzem biur podróży, że na razie nie ma dla nich zagrożenia, bo tanich połączeń jest ciągle zbyt mało (np. Puls Biznesu z listopada 2013 „Tanie linie podgryzają biura podróży”).

Zgodnie z powiedzeniem, że lepiej jest wiedzieć więcej niż mniej i wcześniej niż później, warto jednak śledzić rozwój i politykę cenową tanich linii. Roku temu w wakacje było pięć tanich połączeń do Grecji, w tym jest dziewięć, a w przyszłym może być ich dużo więcej.

Jak wtedy zaplanować programy do Grecji, a jak do Turcji, dokąd tanie linie na razie latały nie będą ?  Przed takimi dylematami organizatorzy staną już niebawem, a jak rozwiążą takie kwestie
zobaczymy.


Andrzej Betlej
TravelDATA

Materiał oparty jest na danych z 15 kwietnia z godziny 15.00




Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego