Menu główne
Każde państwo pragnie mieć tak konkurencyjną gospodarkę, jak Niemcy, Szwajcaria, czy kraje skandynawskie... (felieton opublikowany w Wiadomościach Turystycznych)
Powstają wtedy nadwyżki w rozliczeniach z zagranicą (tzw. dodatnie saldo obrotów bieżących) i kraj taki nie jest dłużnikiem, a staje się wierzycielem. Daje to silną pozycję międzynarodową i zamiast być ubogim petentem może w wielu sprawach rozdawać karty (jak Niemcy). Rachunek bieżący jest słabą stroną krajów naszego regionu. Zdecydowanie przodują tu Węgry (od czasów Orbána), a najsłabsza jest niestety Polska. Zwiększa to stopniowo zadłużenie gospodarki za granicą, które wynosi obecnie prawie 380 miliardów USD, czyli 10 tysięcy na każdego Polaka. W dobie bardzo niskiej inflacji i taniego kredytu nie jest to może wielki problem, ale w przyszłości stopy wzrosną i odsetki stanowić będą znaczne obciążenie dla gospodarki.
Dlatego tak ważne jest, aby każda istotna branża była konkurencyjna i w rozliczeniach z zagranicą miała plusy, a nie przysłowiowo brała w plecy. Supergwiazdą jest tu sektor rolno-
Odwrotnie jest z turystyką, a szczególnie z tzw. turystyką typową. Należy bowiem pamiętać, że liczba 15,8 mln przyjezdnych (w 2013 roku) zawiera zarówno przyjazdy służbowe, odwiedziny krewnych, jak i turystykę zakupową. Turystą staje się więc kierowca tira i przygraniczny „handlowiec” z Ukrainy. Według badań zlecanych przez MSiT typowych turystów w roku 2013 przyjechało do nas 3,3, a wyjechało 5 milionów. Jednak wyjazdy Polaków są dłuższe i kosztowniejsze, więc wydatki na turystykę wyjazdową prawie 3-