Wiadomości - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

Klienci biur podróży nadal słabo zabezpieczeni

Opublikowany przez Andrzej Betlej w Artykuły własne · 24/3/2014 07:42:29
Tags: Prawo

Nadchodzi sezon dużego wzrostu popytu na wycieczki zagraniczne. Wraca też moda na tanie wyjazdy do Egiptu. Tymczasem ciągle brak mechanizmu w pełni zabezpieczającego klientów biur podróży na wypadek ich bankructw... opublikowano na portalu Rzeczpospolitej


Po bezprecedensowej serii niewypłacalności organizatorów, jakiej doświadczyła branża w wakacje 2012 roku, wydawało się, że sprawa zabezpieczenia interesów klientów biur podróży zostanie wreszcie poważnie i profesjonalnie potraktowana. Remedium miał być Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, ale rodzi się on w dużych bólach i pozostaje nadal na etapie projektu założeń. Główną, jak dotychczas, zmianą było wprowadzenie nowego Rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie minimalnej wysokości sumy gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej wymaganej w związku z działalnością wykonywaną przez organizatorów turystyki (obowiązuje od 14 maja 2013 roku).

Podniesiono prawie czterokrotnie progi minimalnych wysokości gwarancji i wprowadzono zasadę, że nowe podmioty będą musiały w okresie pierwszych dwóch lat posiadać gwarancje w maksymalnej wysokości przewidzianej dla danego rodzaju działalności i to niezależnie od polityki przyjmowania zaliczek od swoich klientów.   

Większym organizatorom obniżono za to podstawę obliczania gwarancji z 14 do 12 procent rocznych przychodów ze sprzedaży imprez turystycznych zobowiązując ich jednakże do deklarowania tej wielkości na okres najbliższych 12 miesięcy.

Ministerstwo, które przeciętnego polskiego przedsiębiorcę traktuje nad wyraz podejrzliwie, tym razem okazało branży turystycznej nadzwyczajne zaufanie. Wydaje się niestety, że jest to zaufanie na wyrost, bowiem część organizatorów postanowiła skorzystać z okazji i zaniżyć deklarowane obroty do minimum, które wynika z zapisów wspomnianego rozporządzenia.

To trochę tak jakby zaproponować podatnikom obniżenie stawki podatkowej w zamian za obietnicę, że będą odtąd rzetelnie deklarować uzyskiwane dochody.

Ryzyko nabywców wycieczek wzrosło

W rezultacie zamiast poprawy sytuacji zafundowano klientom jej pogorszenie, ponieważ wystawia ich ona na większe ryzyko niż to miało miejsce w czasie obowiązywania starego rozporządzenia. Tak samo bowiem jak wówczas, gwarancja w danym sezonie bazuje na obrotach sprzed dwóch lat (np. w sezonie 2014 na obrotach z 2012 roku), ale stawka procentowa, a więc i suma chroniącej klientów gwarancji uległa obniżeniu.

W 2012 roku urzędnicza niefrasobliwość skrzywdziła około 36 tysięcy niewinnych ludzi, którzy zamiast mieć radość z wakacji nabawili się problemów i stracili zaoszczędzone na nie pieniądze. Tym razem urzędnicy myślą zapewne, że załatwili sprawę i mogą sobie pospać spokojnie. Niestety jest to rozumowanie całkowicie błędne.

Niewypłacalności 2012 roku powstały na bazie szybkiego odzyskania popularności przez Egipt po wcześniejszym załamaniu wywołanym arabską wiosną. Kilka podmiotów postawiło na szybką karierę, którą umożliwiły mocno niechlujne przepisy i boom w egipskiej turystyce.

I tu jest właśnie pies pogrzebany. Moda na egipskie wojaże szybko może wrócić i będzie ona jeszcze dodatkowo wzmocniona boomem wyjazdowym w Polsce. A przepisy jak były, tak i  nadal są mało precyzyjne.

Historia biura Summerelse ku przestrodze

Biuro Summerelse zostało zarejestrowane w ewidencji 12.10.2010 roku, ale w 2010 prawie nie prowadziło jeszcze działalności (przychody zaledwie 201 tysięcy złotych). W 2011 roku po ustaniu egipskich zamieszek raźno ruszyło do akcji i zdołało jeszcze uzyskać 24,5 mln złotych obrotu. We wrześniu 2011 wykupiło gwarancję na 2012 rok w wysokości 100 tysięcy euro na bazie śmiesznych wyników z 2010 roku. Plany były ambitne i zakładały, co najmniej podwojenie sprzedaży, ponieważ moda na Egipt wróciła.

Na szczęście nie powiodły się one bowiem na podobny pomysł wpadło jeszcze kilku innych biznesmenów. Końcowy rezultat w momencie niewypłacalności był taki, że relacja gwarancji do wysokości obrotów wynosiła zaledwie półtora procenta (sic!), a środki na zapewnienie powrotu turystów wysupływać musiał z kiesy urzędu marszałek Adam Struzik.

Czy taka sytuacja może się powtórzyć? Jak najbardziej. I nie zapobiegnie temu, ani minimum gwarancji w wysokości 149 tysięcy Euro, ani bariery dla nowych firm. Firmę można przecież kupić. A boom w Egipcie, jak już nadejdzie, może okazać się znacznie silniejszy niż w roku 2012. Większy jest bowiem odłożony popyt i większa liczba chętnych na wyjazdy Polaków.

Przepisy można (i trzeba) oczywiście poprawić, ale piszący te słowa nie jest dobrej myśli.

Ministerialni urzędnicy mają już takiego pecha, że czego się nie dotkną w turystyce nic im z tego sensownego nie wychodzi. I nie jest ważne, czy jest to ustawa o usługach turystycznych, czy rozporządzenia, czy projekt funduszu, czy nawet ustawa o podatku od towarów i usług.




Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego