Wiadomości - Wczasopedia.pl

Idź do spisu treści

Menu główne

Grecja – turystyczny przebój dwóch sezonów?

Opublikowany przez TravelDATA w Destynacje w turystyce · 8/9/2013 14:18:32
Tags: DestynacjeTrendy

Grecja była w tym roku hitem. Biura podróży dobrze na niej zarobiły. Jeśli jednak touroperatorzy ulegną zbytniemu optymizmowi i zakontraktują za dużo miejsc na przyszły sezon, mogą stracić... opublikowano na portalu www.turystyka.rp.pl

Coraz więcej danych wskazuje, że pod względem liczby klientów bieżący rok w zorganizowanej turystyce wyjazdowej nie będzie wcale lepszy od poprzedniego. Nie dotyczy to wszakże jednego kierunku, który zanotował ewidentny przyrost liczby odwiedzających.

Grecja, bo o niej mowa, doświadczyła w bieżącym roku takiej prosperity, jaką mało który touroperator brał w swoich planach pod uwagę. W efekcie w pełni sezonu brakowało wyjazdów. To spowodowało, że nie było też typowych, tanich ofert last minute i organizatorzy solidnie zarobili na, rzadko spotykanych w turystyce, bardzo wysokich marżach.

Efekt wahadła

Tak duża popularność Grecji wśród turystów nie powinna jednak być aż takim zaskoczeniem. Wydaje się, że było to w głównej mierze typowe dla turystyki zorganizowanej odreagowanie po fatalnym dla Grecji roku 2012. Według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego na kierunku tym wystąpił wówczas zdecydowanie największy spadek liczby pasażerów samolotów czarterowych - ponad 26,5 procent. Z jednej strony zadziałała wówczas obawa turystów (nie tylko polskich) o sytuację ekonomiczną Grecji, z drugiej - zdecydowany powrót do łask atrakcyjnego cenowo Egiptu (wzrost o prawie 25 procent), a także wielu przypadków niewypłacalności lub zmniejszenia skali działalności biur podróży, które na kierunkach greckich tradycyjnie miały mocną pozycję (Triada/Sky Club, Aquamaris).

Z kolei w sierpniu tego roku do podtrzymania bardzo wysokiego popytu na Grecję niemało przyczyniło się znaczne ograniczenie wyjazdów do Egiptu, spowodowane zupełną destabilizacją sytuacji politycznej w tym kraju.

Historie drogowców i rolników przestrogą

Tegoroczna sprzedaż wyjazdów z biurami podróży na większości turystycznych kierunków wskazuje, że sezon będzie bardzo korzystny dla wyników finansowych wielu organizatorów. Pojawia się jednak już sporo sygnałów, które wskazują, że touroperatorzy chcieliby wrócić w przyszłym roku na drogę szybkiej ekspansji. Tej ekspansji, którą mocno ograniczyli po wydarzeniach sezonu 2012 roku. Dotyczy to w dużej mierze tegorocznego hitu wyjazdowego, czyli Grecji.

Części touroperatorów nie odstraszają, ani wyższe ceny hoteli, ani ich żądania wpłacenia im pokaźnych zaliczek. Zapał do kontraktowania greckich hoteli sprawia, że powstaje groźba zakontraktowania zbyt wielu miejsc na ten kierunek i to nie tanich.

Menedżerowie turystyki wyjazdowej są wprawdzie ludźmi znacznie bardziej obeznanymi z różnymi rodzajami potencjalnych niebezpieczeństw niż na przykład drogowcy, ale też intelektualne wyzwania trafnego wyobrażenia sobie przyszłego sezonu są przy obecnej zmienionej geografii turystycznych wyjazdów niezwykle trudne.

Na zawsze warto przechować w pamięci przykład niezwykłego biznesowego wyczynu, jakiego „udało się" drogowcom dokonać w minionym roku. Przez bezrefleksyjne kontraktowanie zamienili oni bajeczną koniunkturę na budowę dróg i mostów przed mistrzostwami Euro 2012 w spektakularną klęskę. Wiele firm zbankrutowało, a drogi zostały niedokończone.

W tym roku klasyczną wpadkę zaliczyli z kolei rolnicy. Kierując się korzystnymi zeszłorocznymi cenami rzepaku powiększyli oni znacznie areał jego zasiewów w nadziei na kontynuację wzrostu zysków. Rezultat? Ceny rzepaku spadły o ponad 40 procent i nie pokrywają teraz nawet kosztów produkcji. Co na to rolnicy? Podejrzewają zmowę cenową i apelują do rządu o pomoc oraz znalezienie winnych tej sytuacji (sic!). Tymczasem za wychylenie się wahadła koniunktury odpowiadają oni sami, ponieważ przez ich działania podaż przerosła popyt.

Jednoroczny strzał, czy ziemia obiecana?

Podobna sytuacja grozi turystyce. Zbytnie powiększanie ofert na kierunki greckie może doprowadzić w przyszłym sezonie do przekroczenia popytu. Należy pamiętać, że w tym roku wyjedzie tam na imprezy czarterowe z polskimi biurami podróży nawet 310 - 330 tysięcy turystów, wobec 235 tysięcy w sezonie 2012. Jest to monstrualna zmiana, a liczenie na dalszy wzrost może prowadzić na manowce.

Należy pamiętać, że wycieczki do Grecji z reguły nie należały do najtańszych, a w ostatnim czasie, wobec politycznych kłopotów Egiptu oraz zwiększenia liczby przyjeżdżających tam Rosjan i turystów zachodnioeuropejskich, ceny te jeszcze uległy zwiększeniu. Do zachowania wypracowanej w tym roku pozycji niezbędne mogą się okazać wyraźnie lepsze ceny greckich imprez. A o to prawdopodobnie będzie w bliższej i w dalszej przyszłości niełatwo.

Sporo znaków zapytania

Generalnie rzecz biorąc, aby można było prowadzić w przyszłym sezonie dalszą ekspansję w Grecji, powinno zostać spełnionych klika warunków.

Po pierwsze, Egipt nie powinien w dużej skali powrócić do łask klientów. Jest on zawsze atrakcyjny cenowo, a w przyszłym roku ta atrakcyjność może być jeszcze większa. Do powrotu Egiptu na pozycję lidera polskiej zorganizowanej turystyki wyjazdowej potrzebne będzie jednak radykalne uspokojenie sytuacji politycznej w tym kraju.

Po drugie, ceny przyszłorocznych imprez do Turcji powinny pozostać na poziomie wyższym od cen wypoczynku w Grecji. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przyjąć, że spadną w stosunku do cen z obecnego sezonu (chociażby ze względu na to, że turyści zachodnioeuropejscy są wrażliwi na doniesienia o napięciu międzynarodowym wokół Syrii, o milionie uchodźców syryjskich w Turcji oraz o wewnętrznych problemach Turcji wrażających się protestami na ulicach). Na kierunkach greckich sytuacja będzie zapewne akurat odwrotna.

Po trzecie, spowolnieniu powinien ulec proces szybko rosnącego zainteresowania turystów rosyjskich kierunkami greckimi, w miejsce dominujących dotychczas Turcji i Egiptu.

Po czwarte nie powinien nastąpić znaczący przyrost liczby połączeń tanich linii z kierunkami greckimi, co spowolniłoby przepływ części klientów biur podróży na rzecz wyjazdów organizowanych samodzielnie. Obecnie udział tego segmentu jest na razie niewielki i kształtuje się na poziomie około 3 procent.

O ile najtrudniej będzie menedżerom prawidłowo ocenić prawdopodobny rozwój sytuacji w Egipcie, o tyle można przyjąć, że trzy następne kwestie nie mają zbyt dużych szans, aby się ziścić.

Gdyby wszystkie te warunki nie zostały spełnione – co wydaje się dość prawdopodobne - równowagę podaży i popytu mógłby uratować jeszcze znaczący przyrost ogólnej liczby klientów biur podróży związany z dużą poprawą koniunktury gospodarczej i optymizmu konsumenckiego w Polsce. Czynnik ten jest wprawdzie wysoce prawdopodobny, ale niewiadomą pozostaje, czy zrównoważy on ewentualny niekorzystny wpływ czynników wymienionych wcześniej.

Nie przesadzać z optymizmem

Mimo niezwiększenia się liczby turystów, tegoroczny sezon większość touroperatorów będzie zapewne wspominać nadzwyczaj dobrze. Duża w tym zasługa nagłego wzrostu pragmatyzmu przy konstruowaniu programów, które tym razem dość dokładnie odpowiadały zapotrzebowaniu rynku. Pragmatyzm ten miał w dużym stopniu źródło w pełnym niepokojących wydarzeń dla zorganizowanej turystyki wyjazdowej roku 2012.

Jednakże zgodnie ze zmienną naturą ludzką może on teraz łatwo ustąpić miejsca nadmiernemu optymizmowi. Gdy tak się stanie, organizatorzy mogą już nie wspominać kolejnego sezonu tak dobrze. Czy będzie to dotyczyło również, rewelacyjnych w tym roku, kierunków greckich – zobaczymy.

Jedno jest pewne. Równie korzystne dopasowanie turystycznych programów w najbliższym sezonie do popytu, przy zmienionej geografii turystycznych wyjazdów, będzie tym razem bardzo trudne. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że większości organizatorów uda się sprostać temu wyzwaniu i następny sezon przeminie bez większych zawirowań.


Andrzej Betlej



Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego